• posłuchaj Jana Pawła II

Encykliki Jana Pawła II: „Dives in misericordia” – o Bożym miłosierdziu

Współczesny świat w szczególny sposób potrzebuje usłyszeć prawdę o Bożym miłosierdziu. Kościół zaś „żyje swoim autentycznym życiem, kiedy wyznaje i głosi miłosierdzie - najwspanialszy przymiot Stwórcy i Odkupiciela” - tak pisze Jan Paweł II w swej drugiej encyklice, „Dives in misericordia”.

 

Temat Bożego miłosierdzia był bliski sercu Jana Pawła II na długo, zanim został papieżem. Jako krakowski metropolita dobrze znał postać siostry Faustyny Kowalskiej i jej objawienia, spisane w Dzienniczku, ukazujące miłujące, ojcowskie serce Boga.

Od strony teologicznej zagadnienie Bożego miłosierdzia nie było jednak wcześniej całościowo opracowane w oficjalnym nauczaniu Kościoła, a same objawienia siostry Faustyny wzbudzały wśród teologów kontrowersje. Podważano ich wiarygodność i prawowierność, co było w dużej mierze skutkiem wadliwego tłumaczenia Dzienniczka na język włoski. W 1959 r. Kongregacja Nauki Wiary wydała zakaz propagowania kultu Bożego Miłosierdzia w formie proponowanej przez s. Faustynę. Jednak jeszcze przed wyborem Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową, 15 kwietnia 1978 r. zakaz został odwołany, ze względu na „liczne oryginalne, nieznane w 1959 r., dokumenty, w sposób istotny zmienione okoliczności oraz opinie wielu ordynariuszy z Polski”. Domyślać się można, że chodziło tu między innymi o opinię samego Wojtyły.

Warto przypomnieć, o jakie „elementy kultu” chodziło. Mowa była o Koronce do Miłosierdzia Bożego, obchodzeniu pierwszej niedzieli po Wielkanocy jako Niedzieli Miłosierdzia Bożego, modlitwie o godzinie 15.00 na pamiątkę śmierci Jezusa oraz kulcie obrazu Jezusa Miłosiernego. Dziś są one wszystkie uznanymi formami pobożności, jednak u progu pontyfikatu Jana Pawła II nie były one tak szeroko znane, brakowało także gruntownego opracowania ich podstaw teologicznych. Sama s. Faustyna beatyfikowana została dopiero w 1993 r., a kanonizowana w 2000 r. Pierwszej teologicznej analizy jej Dzienniczka dokonał ks. Ignacy Różycki – akademicki nauczyciel Wojtyły i promotor jego pracy habilitacyjnej o Maxie Schelerze. Już jako papież Jan Paweł II przyznał, że czuje duchową bliskość s. Faustyny i „myślał o niej od dłuższego czasu”, gdy rozpoczynał pisanie swej drugiej encykliki. Pisze o tym w papieskiej biografii George Weigel, na podstawie własnej rozmowy z Ojcem Świętym.

Dives in misericordia – encyklika o Bożym miłosierdziu

Druga encyklika Jana Pawła, Dives in misericordia, ukazała się 30 listopada 1980 r., w trzecim roku pontyfikatu. W tym samym roku papież odbył swe pierwsze pielgrzymki do Afryki (Zair, Kenia, Ghana, Górna Wolta, Wybrzeże Kości Słoniowej), Francji, Brazylii oraz Niemiec Zachodnich, a miesiąc przed publikacją encykliki odbył się w Rzymie Synod Biskupów poświęcony rodzinie – był to więc dla Ojca Świętego czas bardzo intensywny. Temat Bożego ojcostwa i Bożego miłosierdzia był jednak tak ważny, że nie sposób było odkładać go na później. Już na wstępie Papież zaznacza:

„potrzeba tych przełomowych i trudnych czasów przemawia za tym, aby w tym samym Chrystusie odsłonić raz jeszcze oblicze Ojca, który Jest Ojcem miłosierdzia oraz Bogiem wszelkiej pociechy” (Dives in Misericordia [DM] 1).

Można powiedzieć, że pierwsze trzy papieskie encykliki teologiczne [w międzyczasie papież opublikował ponadto Laborem exercens - encyklikę społeczną oraz Slavorum Apostoli - poświęconą św. Cyrylowi i Metodemu] tworzą swoisty tryptyk, poświęcony trzem osobom Trójcy Świętej. Redemptor hominis wskazuje na Chrystusowe dzieło odkupienia człowieka, Dives in misericordia skupia się na ojcowskim sercu Boga, przepełnionym miłosierdziem, a Dominum et Vivificantem – na Duchu Świętym ożywiającym każdego wierzącego i cały Kościół.

Kilka tygodni temu przez internet przetoczyła się burzliwa dyskusja na temat tego, czy tzw. „prawdy wiary” zawarte w polskich modlitewnikach są sformułowane właściwie. Chodziło przede wszystkim o postawienie na pierwszym miejscu prawdy: „Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za złe karze” – przy jednoczesnym całkowitym pominięciu prawdy o Bożym ojcostwie i Jego miłosierdziu. Być może odpowiedzi należy szukać właśnie w papieskiej encyklice.

Mówiąc o Bogu jako tajemnicy, której nie da ogarnąć ludzkim umysłem, Papież zwraca uwagę na dwie drogi, którymi możemy do Niego się zbliżyć: pierwsza to rozpoznanie Go w stworzeniu, poprzez świat widzialny. Jest to jednak droga niedoskonała. Znacznie lepsza jest droga, która podąża śladem samoobjawienia Boga w Chrystusie, w Bożej miłości do człowieka.

Niejako odpowiadając na pytanie: Bóg sprawiedliwy czy też Bóg miłosierny - Jan Paweł II zauważa, że „umysłowość współczesna zdaje się sprzeciwiać Bogu miłosierdzia, a także dąży do tego, ażeby samą ideę miłosierdzia odsunąć na margines życia”. Tym bardziej więc Kościół musi podkreślać i wskazywać na tajemnicę Bożego miłosierdzia – tego bowiem „tak bardzo potrzebuje człowiek i świat współczesny Potrzebuje, choć często o tym nie wie” (DM 2).

W jaki sposób możemy poznać to Boże miłosierdzie? W czym się przejawia? Odkrywamy je już w Starym Testamencie, ale w szczególny sposób ujawnia się ono w postaci Chrystusa:

Jezus nade wszystko swoim postępowaniem, całą swoją działalnością objawiał, że w świecie, w którym żyjemy, obecna jest miłość. Jest to miłość czynna, miłość, która zwraca się do człowieka, ogarnia wszystko, co składa się na jego człowieczeństwo. Miłość ta w sposób szczególny daje o sobie znać w zetknięciu z cierpieniem, krzywdą, ubóstwem, w zetknięciu z całą historyczną „ludzką kondycją”, która na różne, sposoby ujawnia ograniczoność i słabość człowieka, zarówno fizyczną, jak i moralną. (DM 3)

Papież wskazuje jednocześnie, że niewłaściwe jest przeciwstawianie obrazu Boga Starego i Nowego Testamentu. Idea Bożego miłosierdzia obecna była bowiem już w Starym Testamencie, a dowody na to znajdujemy w Księdze Sędziów, Księgach Samuela i Królewskich, czy też u wielu proroków. Temat Bożej miłości i przebaczenia wraca nieustannie – i wybrzmiewa tym mocniej, im bardziej lud wybrany nie był wierny tej miłości i im bardziej zatwardziałe było serce Izraelitów. „Nawet, gdy Bóg rozgniewany niewiernością swojego ludu chce z nim ostatecznie zerwać, wtedy litość i wspaniałomyślna miłość do niego przeważa nad gniewem (por. Oz 11, 7-9; Jr 31, 20; Iz 54, 7 n.)” (DM 4).

Tak więc na pytanie, jaka prawda wiary powinna stać na pierwszym miejscu, odpowiedź może być tylko jedna i udziela jej autorytatywnie Jan Paweł II:

„Miłosierdzie jest poniekąd przeciwstawione sprawiedliwości Bożej, okazuje się zaś nie tylko w tylu wypadkach potężniejsze od niej, ale także głębsze. Już Stary Testament uczy, że aczkolwiek sprawiedliwość jest prawdziwą cnotą u człowieka, u Boga zaś oznacza transcendentną Jego doskonałość, to jednak miłość jest od niej „większa”. Jest większa w tym znaczeniu, że jest pierwsza i bardziej podstawowa. Miłość niejako warunkuje sprawiedliwość, a sprawiedliwość ostatecznie służy miłości. Ów prymat, pierwszeństwo miłości w stosunku do sprawiedliwości (co jest rysem znamiennym całego Objawienia), ujawnia się właśnie poprzez miłosierdzie.” (DM 4).

Doświadczenie Bożej miłości i miłosierdzia nie może jednak pozostawić nas biernymi, ale jest jednocześnie wezwaniem i wymaganiem „aby w życiu swoim kierowali się miłością i miłosierdziem. Wymaganie to stanowi sam rdzeń orędzia mesjańskiego, sam rdzeń etosu Ewangelii. Mistrz daje temu wyraz zarówno w postaci przykazania, o którym mówi, że jest „największe” (Mt 22, 38), jak też w postaci błogosławieństwa, kiedy w kazaniu na górze głosi: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (DM 3).

Szczególnie dobitny obraz Bożego miłosierdzia zawarty jest w przypowieści o synu marnotrawnym. Ojciec pozwala na to, aby jego syn odszedł z domu, trwoniąc swe dziedzictwo; syn zaś doświadcza nie tylko zewnętrznej utraty dóbr, które otrzymał od ojca – ale przede wszystkim zerwania więzi z nim. To właśnie tu należy szukać zrozumienia tajemnicy Bożego miłosierdzia. Bóg jest Ojcem, który na pierwszym miejscu stawia relację z nami, jako jego dziećmi. Nie „stróż moralności”, ale „miłujący Ojciec” – to prawdziwy obraz Boga, wynikający z Ewangelii.

W przypowieści o synu marnotrawnym nie występuje ani razu słowo „sprawiedliwość”, podobnie jak w tekście oryginalnym nie ma też wyrażenia „miłosierdzie”. A jednak w sposób ogromnie precyzyjny stosunek sprawiedliwości do tej miłości, która objawia się jako miłosierdzie, zostaje wpisany w samą treść ewangelicznej przypowieści. Tym jaśniej widać, iż miłość staje się miłosierdziem wówczas, gdy wypada jej przekroczyć ścisłą miarę sprawiedliwości, ścisłą, a czasem nazbyt wąską. (DM 5)

Głoszenie prawdy o Bożym miłosierdziu nie jest bynajmniej trywializacją problemu zła i grzechu; jest natomiast podkreślaniem niezwykłej godności człowieka jako istoty stworzonej na obraz Boży i powołanej do relacji z Bogiem. Grzech, odejście z domu Ojca, godność tę przyćmiewa, ale jej nie odbiera. Boże miłosierdzie to nie „tania łaska”, przymknięcie oczu na zło, ale jasne wezwanie do nawrócenia:

Nawrócenie jest najbardziej konkretnym wyrazem działania miłości i obecności miłosierdzia w ludzkim świecie. Właściwym i pełnym znaczeniem miłosierdzia nie jest samo choćby najbardziej przenikliwe i najbardziej współczujące spojrzenie na zło moralne, fizyczne czy materialne. W swoim właściwym i pełnym kształcie miłosierdzie objawia się jako dowartościowywanie, jako podnoszenie w górę, jako wydobywanie dobra spod wszelkich nawarstwień zła, które jest w świecie i w człowieku (DM 6)

Być może zaskoczeniem dla niektórych czytelników było (i nadal jest?) to, że w kontekście Bożego miłosierdzia Papież pisze o problemach społecznych czy rozwoju techniki – w tym informatyki (DM 10). Chodzi o ukazanie aktualności przesłania Bożego miłosierdzia. Techniczne rozwiązania ani przemiany systemów społecznych są w stanie same z siebie zaspokoić głodu ludzkiego serca i naprawić niesprawiedliwości, trapiącej współczesny świat:

„bardzo często programy, które biorą początek w idei sprawiedliwości, które mają służyć jej urzeczywistnieniu we współżyciu ludzi, ludzkich grup i społeczeństw, ulegają w praktyce wypaczeniu. Chociaż więc w dalszym ciągu na tę samą ideę sprawiedliwości się powołują, doświadczenie wskazuje na to, że nad sprawiedliwością wzięły górę inne negatywne siły, takie jak zawziętość, nienawiść czy nawet okrucieństwo” (DM 12)

Dlatego też Kościół nie może nigdy ustawać w głoszeniu prawdy o Bożym miłosierdziu. Jest ona potrzebna współczesnemu światu, należy też do samej istoty posłannictwa Kościoła:

Kościół żyje swoim autentycznym życiem, kiedy wyznaje i głosi miłosierdzie — najwspanialszy przymiot Stwórcy i Odkupiciela — i kiedy ludzi przybliża do Zbawicielowych zdrojów miłosierdzia, których jest dyspozytariuszem i szafarzem (DM 13)

Kościół ukazując Boga jako miłosiernego Ojca nie rozmywa przesłania Ewangelii, ale wzywa do nawrócenia – bo taka jest logiczna konsekwencja miłosierdzia. Doświadczając przebaczenia i przyjęcia do ojcowskiego domu, musimy odmienić swoje życie; a jak podkreśla Papież – nie chodzi tu o jednorazowy akt nawrócenia, ale o długi i konsekwentny proces, w którym cały nasz styl życia przemienia się pod wpływem Bożej miłości, kształtując na nowo nasze spojrzenie na samych siebie i nasze relacje z innymi.

 

Pełny tekst encykliki dostępny jest na naszym portalu:

 

 

 

 

 

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama