Rosyjskie martyrologium

O martyrologium Kościoła katolickiego w Rosji i Związku Radzieckim w XX wieku

Gdy kilka lat temu Ojciec Święty ogłaszał Wielki Jubileusz, zwrócił także uwagę na współczesnych męczenników, których krwią nasączone są wszystkie kontynenty. Współczesny Kościół także jest skąpany we krwi, która jest świadectwem, że żyje i się odnawia, jeśli jest zdolny do składania ofiary.

13 czerwca ub.r. w Warszawie Jan Paweł II beatyfikował 108 polskich Męczenników z okresu II wojny światowej, ofiar faszyzmu. Na beatyfikację czekają męczennicy innego zbrodniczego systemu totalitarnego — komunizmu — których nie brakuje w Polsce, a zwłaszcza na terenach byłego ZSRR. Są oni godni naszej pamięci i czci.

Kościół katolicki był drugim pod względem liczby wiernych wyznaniem w Rosji carskiej. Władze starały się więc jak najbardziej ograniczyć jego oddziaływanie, likwidowano klasztory, odbierano majątki, kontrolowano biskupów, kapłanów, seminaria, a unitów prześladowano. Katolicy jednak się nie poddawali — budowali nowe kaplice, kościoły, zakładali wspólnoty lokalne. W tym czasie jednak rzadko odbierano życie za bycie katolikiem. Surowo karani byli prawosławni, którzy chcieli przejść do Kościoła katolickiego.

Sytuacja zmieniła się diametralnie po przejęciu rządów przez komunistów. Wszystkie religie zostały ocenione jako wrogie budowie nowego społeczeństwa. Do likwidacji Kościoła katolickiego w sowieckiej Rosji walnie przyczynili się polscy, czy polskojęzyczni, komuniści. Kościół katolicki w ZSRR został praktycznie zlikwidowany. Prawie wszystkie świątynie zamknięto lub zamieniono np. na magazyny, albo zburzono. Oszczędzono jedynie te kościoły, które zajęły instytucje kulturalne, np. muzea ateizmu. Prześladowano kapłanów — zanim zostali zamordowani, dano im szansę przydać się społeczeństwu w charakterze niewolników. W tym celu stworzono ogromny system archipelagu Gułag. W „isprawitielno-trudowych łagieriach” proces poprawczy przechodzili księża i setki tysięcy wiernych. Niektórzy i w tych warunkach znaleźli drogę do Boga i zbawienia. Razem z księżmi do więzień, łagrów czy na zesłanie szły tysiące osób świeckich i dziesiątki ukrytych zakonnic.

W latach 30. praktycznie w całym Kraju Rad „preparowano” sztucznie „sprawy”, w które włączano kolejne ofiary. Wielu księży zginęło jako aktywni działacze nigdy nieistniejącej w ZSRR Polskiej Organizacji Wojskowej. Duchowni, organiści, sprzątaczki, gospodynie księży, tercjarze byli rozstrzeliwani lub otrzymywali wieloletnie wyroki jako szpiedzy Watykanu i innych burżuazyjnych państw, aktywni antysowieccy działacze lub jako wywro-towcy.

Tragizm sytuacji Kościoła katolickiego w Rosji polega także i na tym, że zginęli najlepsi jego członkowie. Przeżyli głównie ludzie starzy, którzy już niewiele pamiętają z tamtego czasu. Niektórzy jeszcze dzisiaj żyją w strachu lub nie mogą przystosować się do nowej sytuacji. Nie chcą słyszeć o prześladowaniach, zniszczyli też zdjęcia, dokumenty, pamiątki, zapiski, które mogłyby wskazywać na ich związek z osobami prześladowanymi za wiarę. Informacje o tamtych czasach i wydarzeniach pochodzą przede wszystkim od osób, które przeżyły więzienia i łagry, a następnie zostały wymienione na sowieckich szpiegów schwytanych w Polsce, na Litwie czy Łotwie. Zdarzało się, że księża zwolnieni z łagrów, po wejściu Armii Czerwonej do Polski w 1939 r., byli aresztowani ponownie.

W 1937 r., kiedy eksperyment z utworzeniem polskich regionów na Białorusi (pod Mińskiem) i na Ukrainie (pod Żytomierzem) nie przyniósł oczekiwanych rezultatów, Polacy wygnani z Białorusi znaleźli się na Syberii, a z Ukrainy w Kazachstanie. Do tych samych miejsc w 1939 r. kierowano następne transporty wysiedlonych z zachodniej Białorusi i zachodniej Ukrainy. Do łagrów zsyłano ludzi szczególnie groźnych dla nowej władzy: nauczycieli, księży, inteligencję. Wziętych do niewoli oficerów, policjantów, kapelanów wojskowych rozstrzelano pod Smoleńskiem, Twerem, Charkowem. Wielu zesłańców przeżyło dzięki umowie Sikorski—Majski i dzięki tzw. amnestii, w wyniku której mogli przyłączyć się do tworzonej w Azji Środkowej armii Andersa. Równie dramatyczny był los, mieszkających w Rosji od czasów Katarzyny II, Niemców. W 1941 roku zostali oni wywiezieni do Kazachstanu i na Syberię, gdzie wiele rodzin zostało rozdzielonych, a do tzw. trudarmii mobilizowano nawet dzieci.

Po przyłączeniu do ZSRR krajów nadbałtyckich rzesze zesłańców powiększyli Łotysze, Litwini, Białorusini, Ukraińcy, wśród których byli księża obrządków łacińskiego i grekokatolickiego. Znana jest postać ks. Władysława Bukowińskiego, aresztowanego w Łucku w 1940 r. Udało mu się odzyskać wolność w czasie likwidacji więzienia w 1941 r. W czasie okupacji niemieckiej powrócił do pracy w Łucku, gdzie w 1945 r. został ponownie aresztowany i zesłany do łagru. W Karagandzie zaczął tajnie gromadzić katolików, za co na wiele lat po raz kolejny został osadzony w łagrze. Nie zrezygnował jednak z działalności duszpasterskiej — po opuszczeniu obozu założył kaplicę, a potem parafię w Karagandzie. Ciekawą postacią wśród męczenników komunizmu jest Leonid Fiodorow — egzarcha grekokatolików w Rosji, człowiek nieprzeciętnej mądrości i bogatej duchowości. Nazywano go „pisarzem KGB”, ponieważ był autorem wielu listów, które były przechwytywane przez organy bezpieczeństwa. Mimo to sporo z nich w różny sposób docierało do adresatów.

Bardzo trudno jest dotrzeć do materiałów, dotyczących życia i okoliczności śmierci osób osadzonych lub zamordowanych w łagrach. Od czasu „pierestrojki” krewni zamordowanych lub organizacje społeczne pytania o losy więźniów mogą kierować do organów bezpieczeństwa. Niewielu jednak, z różnych powodów, korzysta z tej możliwości. Trzeba zauważyć, że dla sprawy ocalenia pamięci o represjonowanych w ZSRR katolikach wiele uczynili niekatolicy, zwłaszcza członkowie naukowego, poszukiwawczego i oświatowego Centrum „Memoriał”. Dzięki pracy, cierpliwości i wytrwałości jego współpracowników udało się zdobyć i opublikować wiele dokumentów. Ważnym przedsięwzięciem w tej dziedzinie jest Księga Pamięci o prześladowanych w ZSRR katolikach, która powstaje dzięki szczególnemu zaangażowaniu Iriny Osipowej z Moskwy. Przy jej opracowywaniu wykorzystywane są pozycje wydane do tej pory w Niemczech, w Polsce czy w samej Rosji. Znaczna część materiału umieszczonego w Księdze — wspomnienia i archiwalia — nie była dotąd nigdzie publikowana. Wszystkie informacje i dane są sprawdzane w miarę możliwości, jednak ludzie pracujący nad tym dziełem przyznają, że są świadomi, iż nie unikną błędów.

Katolicy w Rosji marzą, aby i tu zaczął się w najbliższym czasie proces beatyfikacyjny współczesnych męczenników. Jest to bardzo trudna sprawa, chociażby dlatego, że wymaga ogromnych środków materialnych. Potrzebna jest jednak przede wszystkim modlitwa. Ofiara tylu ludzi nie może być zapomniana.

Oprac. na podstawie relacji ks. Bronisława Czaplickiego, pracującego w Sankt Petersburgu

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama