Kochać muzykę, szukać dobra

O postaci ks. dra Teodora Raka - wybitnego propagatora kościelnej kultury muzycznej

Po prawej stronie w skrzyszowskim kościele pod wezwaniem św. Michała Archanioła znajduje się konfesjonał, po tej samej stronie tradycyjnie miejsca w ławkach zajmują kobiety... Jak zza mgły wynurza się wspomnienie z wczesnego dzieciństwa, kiedy uczyłem się modlitwy przy boku mamy. Z konfesjonału wychodzi starszy kapłan, zbliża się do stojących i wypowiada słowa: „Proszę się trochę przesunąć, a znajdzie się jeszcze miejsce dla tej pani”.

Kim był ten niezwykły człowiek — pełen wrażliwości i dobroci — zanim przybył do Skrzyszowa, by tam spędzić ostatnie lata swego życia i na parafialnym cmentarzu znaleźć miejsce doczesnego spoczynku?

Ks. Teodor Rak (1904—1976) pochodził ze starego śląskiego rodu. Przyszedł na świat w Brzezinach Śląskich, położonych niedaleko sanktuarium Matki Bożej w Piekarach. Rodzina Raków jak w soczewce skupiała całą skomplikowaną, a przy tym fascynującą historię Górnego Śląska. Przyszły kapłan od najwcześniejszych lat przejawiał zainteresowania muzyczne. Po przyjęciu w 1930 roku święceń kapłańskich pracował kolejno w Piekarach Śląskich, Katowicach, Rybniku i Łaziskach Górnych. Okres wojenny spędził w Gierałtowicach. Następnie przez 22 lata (1947—1969) duszpasterzował w parafii MB Różańcowej w Chropaczowie.

Wszędzie propagował kulturę muzyczną, krzewił miłość do śpiewu, popierał też rozwój chórów i zespołów instrumentalnych. Był jednym z promotorów soborowej odnowy w diecezji katowickiej, rozmiłowanym w pięknie muzyki liturgicznej. Ta pasja miała wiele aspektów i kierunków. W badaniach teoretycznych zwieńczeniem jego zainteresowań była praca doktorska „Rola pieśni kościelnej w duszpasterstwie górnośląskim z równoczesnym uwzględnieniem jej wpływu na życie narodowe na Górnym Śląsku”.

Innym przejawem tej samej fascynacji było komponowanie oraz uczenie nowych śpiewów. Ks. Rak nie ograniczał swojej działalności pedagogicznej do terenu administrowanej parafii czy chórów, których był dyrygentem i mecenasem. W diecezjalnym wymiarze znany był jako pracownik Studium Organistowskiego, a także autor prelekcji dotyczących liturgii i muzyki. Współredagował diecezjalny modlitewnik „Skarbiec modlitw i pieśni”. Szczególnie znaną kompozycją jego autorstwa, do dziś wykonywaną w naszych świątyniach, stało się opracowanie hymnu Jana Kochanowskiego „Czego chcesz od nas Panie”.

Ks. Rak był człowiekiem wielkiej pobożności i gorliwości chrześcijańskiej. Często mawiał, iż „najlepsze pomysły przychodzą mu do głowy w czasie odmawiania brewiarza”. Rzeczywiście, potrafił łączyć modlitwę z pracą, zgodnie z benedyktyńską zasadą „Ora et labora”. Jako kapłan miał szczególne nabożeństwo do Matki Najświętszej. Zachęcał do modlitwy maryjnej, krzewił kult Bogarodzicy poprzez śpiew Godzinek o Niepokalanym Poczęciu NMP, pieśni maryjnych, a także poprzez organizowanie pielgrzymek do sanktuariów maryjnych. Zachęcał rodziców zgłaszających swoje dzieci do chrztu, by dziewczynkom nadawać imię Maria. W okresie największego nasilenia choroby miał wypowiedzieć zdanie: „a jednak Królowa Różańca świętego mnie kocha i nam błogosławi”. Znamienny jest też fakt, iż na siedem parafii, w których ks. Rak pracował, pięć nosiło wezwanie Matki Boskiej.

Z pobożności wyrastał szacunek i przywiązanie do rodziców, domu rodzinnego i dziedzictwa przodków. Często ze swoimi współpracownikami, zarówno duchownymi, jak i świeckimi, rozmawiał o bogactwie śląskiego folkloru i tradycjach śpiewaczych. Wracał też myślą do rodzinnego domu, z którego wyniósł chrześcijańską cnotę gościnności. W swoim pokoju miał zawieszone portrety obojga rodziców. Z rodziną bliższą i dalszą utrzymywał żywą łączność.

Był nie tylko muzykiem, ale i miłośnikiem książek — bibliofilem. Zbierał starodruki, rękopisy; skrzętnie wszystkie odnawiał, wzbogacając swój księgozbiór. Chętnie dzielił się swoim doświadczeniem, opowiadał ze swadą anegdoty, organizował wieczory muzyczne na probostwie. Jako człowiek wysokiej kultury nie tracił kontaktu z otaczającym go światem — znane są świadectwa wskazujące na jego działalność dobroczynną.

Jego szczególną zdolnością była umiejętność szukania. Potrafił znaleźć miejsce dla kogoś w ławce, ocalał od zapomnienia dawne pieśni i zwyczaje, szukał i odnajdywał talenty...

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama