Czym są grzechy wołające o pomstę do nieba?
Tradycja teologiczna wyróżniająca kategorię grzechów „wołających o pomstę do nieba" nawiązuje do biblijnego przesłania moralnego, w którym znajdujemy szczególnie wyraźne i jednoznaczne potępienie pewnych postaw w relacjach międzyludzkich. Jednym z takich wykroczeń jest odmowa słusznej zapłaty za pracę.
Problem dotyczy więc społecznego i ekonomicznego wymiaru ludzkiego życia, który to wymiar także podlega moralnej ocenie i normowaniu.
Pośród wielu tekstów biblijnych dotyczących kwestii społecznych należy przede wszystkim odwołać się do Księgi Powtórzonego Prawa, w której czytamy: „Nie będziesz niesprawiedliwie gnębił najemnika ubogiego i nędznego, czy to będzie brat twój, czy obcy, o ile jest w twoim kraju, w twoich murach. Tegoż dnia oddasz mu zapłatę, nie pozwolisz zajść nad nią słońcu, gdyż jest on biedny i całym sercem jej pragnie; by nie wzywał Pana przeciw tobie, a to by cię obciążyło grzechem" (Pwt 24,14--15) oraz do Listu św. Jakuba Apostoła, który pisze: „Oto woła zapłata robotników, żniwiarzy pól waszych, którą zatrzymaliście, a krzyk ich doszedł do uszu Pana Zastępów"(Jk 5, 4).
Teksty te powstały w określonym miejscu i czasie - bardzo odległym od nas - oraz w zupełnie innym kontekście społecznym i w innych warunkach ekonomicznych. Może więc powstać wątpliwość co do aktualności tego przesłania i zasadności tak bardzo surowej oceny moralnej. Niewątpliwie w realiach życia społecznego sprzed kilku tysięcy lat, kiedy nie było niemal żadnej instytucjonalnej ochrony interesów człowieka pracy, jedynym sposobem obrony przed wyzyskiem i niesprawiedliwością było odwołanie się do moralno-religijnej oceny sytuacji. Czy to stwierdzenie pozwala nam podważać aktualność surowej oceny moralnej wykroczeń w dziedzinie społeczno-ekonomicznej dzisiaj, kiedy funkcjonuje cały system instytucjonalno-prawny regulujący tę kwestię?
Nawet pobieżna obserwacja naszej codzienności każe stwierdzić, że problem jest ciągle, a może nawet coraz bardziej znaczący i ważny. Sygnałów o doznawanej niesprawiedliwości w kwestii zapłaty za pracę jest aż nadto. A nawet można powiedzieć, że pojawią się coraz to nowe rodzaje nadużyć w tej dziedzinie, co wynika z coraz bardziej rozbudowanego i skomplikowanego systemu ekonomii i gospodarki. Im więcej możliwości zarabiania, im bardziej urozmaicony świat życia gospodarczego, tym - niestety-liczniejsze i większe możliwości nadużyć, a co za tym idzie i krzywdy wyrządzanej drugiemu.
Najbardziej oczywistym wykroczeniem przeciwko zasadzie sprawiedliwej zapłaty, a więc grzechem wołającym o pomstę do nieba, jest niepłacenie za wykonaną pracę, zapłata rażąco zaniżona, która w żaden sposób nie rekompensuje wkładu pracownika w wartość produktu a przez to w zysk osiągnięty przez pracodawcę czy także opóźnienie zapłaty i odkładanie jej w nieokreśloną przyszłość. Pracownik wnosząc swój wkład w zysk pracodawcy, ma oczywiste prawo partycypować w tym zysku i otrzymywać godziwe wynagrodzenie, które powinno uwzględniać czas, wysiłek, odpowiedzialność i wiele innych elementów zależnych od rodzaju pracy. Powstrzymywanie zapłaty, czy zapłata nieproporcjonalnie niska, jest oczywistym naruszeniem słusznego prawa pracownika i pozbawieniem go środków koniecznych do życia, a ze strony pracodawcy jest niesprawiedliwym i nieuprawnionym korzystaniem z owoców cudzej pracy.
Sprawiedliwa zapłata jest podstawowym sposobem realizowania zasady sprawiedliwości społecznej. Jan Paweł II w encyklice o pracy ludzkiej „Laborem exercens" pisze: „Problemem kluczowym etyki społecznej jest w tym wypadku sprawa sprawiedliwej zapłaty za wykonywaną pracę. Nie ma w obecnym kontekście innego, ważniejszego sposobu urzeczywistniania sprawiedliwości w stosunkach pracownik - pracodawca, jak właśnie ten: zapłata za pracę" (LE 19). Jeżeli nie ma innego sposobu urzeczywistniania sprawiedliwości, to powstrzymywanie zapłaty jest najważniejszym „sposobem" niesprawiedliwości. Trzeba także podkreślić, że ta niesprawiedliwość dotyka nie tylko samego pracownika, ale także jego rodzinę, za której materialny byt jest odpowiedzialny.
W dzisiejszych warunkach społecznych dobrem należnym i nabywanym przez pracownika są wszelkiego rodzaju ubezpieczenia i składki na rzecz funduszu emerytalnego, których płacenie jest obowiązkiem pracodawcy. Niestety, obserwacja codzienności każe dojść do wniosku, że często pracownicy tego dobra są pozbawiani. Czasem dokonuje się to za cichym, choć bardzo nieroztropnym przyzwoleniem pracownika, którego kusi rzekomo wyższy zarobek, ale bez ubezpieczenia, a czasem dzieje się to bez jego wiedzy i woli. Ubezpieczenie zdrowotne i zabezpieczenie emerytalne są we współczesnym systemie społecznym integralnym składnikiem zapłaty należnej pracownikowi. Stąd prosty wniosek - pozbawianie pracownika tych dóbr - mówiąc klasycznym językiem-jest „grzechem wołającym o pomstę do nieba".
Często wspominany współczesny system społeczny i ekonomiczny każe spojrzeć na to zagadnienie jeszcze w innej perspektywie dotyczącej nie tyle relacji pracodawca - pracownik, co obywatel - społeczeństwo. Chodzi o ideę społecznej solidarności, która realizuje się przez uczestnictwo w tworzeniu wspólnego dobra.
W wymiarze ekonomicznym, w najprostszy sposób tworzymy je przez płacenie podatków, dzięki którym społeczeństwo zorganizowane w państwo ma środki potrzebne do solidarnego podziału na wszelkiego rodzaju cele społeczne. Nie wchodząc w szczegóły teorii ekonomicznych dotyczących takich kwestii jak wielkość podatku, rodzaj, zwolnienia czy progi podatkowe, należy stwierdzić, że uchylanie się od tego obowiązku jest także naruszeniem zasad sprawiedliwości, a przede wszystkim solidarności społecznej, solidarności między osobami ludzkimi. Człowiek uchylający się od solidarnego tworzenia dobra wspólnego przeczy swej naturze.
Jan Paweł II w encyklice „Centesimus annus" stwierdza, że „nie uznając wartości i wielkości osoby w samym sobie i w bliźnim, pozbawia się możliwości przeżycia w pełni własnego człowieczeństwa i nawiązania tej relacji solidarności i wspólnoty z innymi ludźmi, dla której został stworzony przez Boga. Człowiek bowiem staje się naprawdę sobą poprzez wolny dar z siebie samego" (CA 41). Innym - niestety częstym - zjawiskiem charakterystyczny dla współczesności, a przeczącym powyższym zasadom sprawiedliwości i solidarności, jest wszelkiego rodzaju korupcja czy łapownictwo. Zarówno korumpowany, jak i korumpujący zdobywają środki nienależne, zdobywają je nieuczciwie, naruszają prawa innych osób czy wspólnot. Trzeba więc stwierdzić, że gdyby św. Jakub dzisiaj pisał swój list, z pewnością musiałby - niestety - napisać to samo: „Oto woła zapłata robotników, żniwiarzy pól waszych, którą zatrzymaliście, a krzyk ich doszedł do uszu Pana Zastępów".
opr. mg/mg