Ku teologii queer

Fragmenty książki "Homoseksualista w Kościele"

Ku teologii queer

Tomasz Terlikowski

Homoseksualista w Kościele

ISBN: 978-83-7580155-2
wyd.: Wydawnictwo Salwator 2010

Wybrane fragmenty
Homoseksualna rewolucja
Rewolucja lingwistyczna
Zakazać wątpliwości
Wymusić niemoralność
Ku teologii queer
Ostatni obrońca człowieka

Ku teologii queer

W „nowych” dysydenckich grupkach, a także w Kościołach i wspólnotach, które już zrezygnowały z tradycyjnego nauczania w kwestiach moralnych, zazwyczaj powstaje „teologia”, która uzasadnia odstępstwo od tradycyjnego nauczania moralnego Biblii i Kościoła (a w zasadzie Kościołów i wspólnot wyznaniowych). Opiera się ona na całkowitym odrzuceniu biblijnych potępień homoseksualizmu (jako odnoszących się do czego innego niż „nowoczesne” związki homoseksualne), afirmacji „praw człowieka” oraz utożsamieniu miłości do grzeszników, jaką zawsze prezentował i do jakiej wzywał swoich uczniów Jezus Chrystus, z miłością do grzechu. Niekiedy teolodzy queer posuwają się jeszcze dalej i sugerują, że sam Jezus miał być homoseksualistą. Jak dowodzi teolog Nancy L. Wilson z Metropolitan Community Churches, Jezus przeżył swoje dorosłe życie w „rodzinie alternatywnej”, składającej się z Niego, Łazarza oraz Marii i Marty, które wcale nie były siostrami, ale partnerkami... Oczywiście tak radykalne podejście pozostaje specyfiką mniejszości. Reszta zadowala się poszukiwaniem wątków homoseksualnych w Starym Testamencie, budowaniem atmosfery akceptacji dla zachowań homoseksualnych, poszukiwaniem „gejowskiej duchowości”, która miałaby być dalszym ciągiem „gejowskiej dumy”, a także dowodzeniem, że akcentowanie w małżeństwie prokreacji jest zwyczajnym przeżytkiem43.

Część z tych „teologicznych” wymysłów jest dość szybko aplikowana w rozmaitych zborach, a niekiedy wyznaniach, które otwarcie określają się jako „inkluzywne”. Zjednoczony Kościół Chrystusa nie tylko przygotował specjalne „liturgie” błogławieństwa par jednopłciowych, ale nawet przygotował specjalne modlitwy na Dzień Pamięci o Osobach Transeksualnych44. Kościół ten przygotował także specjalną kampanię reklamową, która miała przekonać, że w jego zborach osoby homoseksualne spotkają się z akceptacją swojego grzechu. W spocie „niewidzialna ręka” naciska wyrzutnię, która wyrzuca z Kościoła osoby „niepasujące”: kolorowych, staruszkę, parę gejów, niepełnosprawnego. A na koniec pojawia się przekaz: „Chrystus nie odrzucał nikogo. My też nie odrzucamy. Zjednoczony Kościół Chrystusa. Kimkolwiek jesteś i gdziekolwiek jesteś na drodze życia, jesteś mile widziany”45. Naiwnością byłoby jednak przypuszczenie, że pomysły te nie wpływają również na te Kościoły, które zachowały tradycyjne stanowisko w kwestiach moralnych. Teologia queer jest w nich również, choć w wersji soft, obecna. I to także w seminariach duchownych czy szkołach teologicznych, gdzie dowodzi się, że starotestamentalne potępienia homoseksualizmu straciły już aktualność, a Pawłowy stosunek do aktów jednopłciowych jest wyrazem jego własnych kompleksów seksualnych.

Problem polega tylko na tym, że nawet gdyby (co dla poważnego biblisty jest niemal niemożliwe) zgodzić się z takimi interpretacjami, to i tak w niczym nie zmieniłoby to podejścia Kościoła katolickiego (a nie powinno zmienić także innych wspólnot) do kwestii aktów homoseksualnych. Ich ocena (o czym więcej w kolejnych rozdziałach) wypływa bowiem nie tyle z potępień sodomitów, ile z najgłębszej prawdy o człowieku, którą odnaleźć można w Księdze Rodzaju46. To tam jednoznacznie przypomniana zostaje prawda o tym, że pełnią człowieczeństwa pozostaje zjednoczenie kobiecości i męskości, których celem jest wzajemna miłość, wsparcie i płodność. Ludzka miłość erotyczna pozostaje więc nieodmiennie pojednaniem i zjednoczeniem różnorodności płciowej, stanowiąc jej swoistą pełnię. W przekazie biblijnym, przypomina Benedykt XVI w swojej pierwszej encyklice, głęboko zakorzeniona jest idea, że „człowiek jest w jakiś sposób niekompletny, że ze swej natury dąży do znalezienia w drugim dopełnienia swej całości; że tylko w zjednoczeniu kobiety i mężczyzny człowiek może stać się «kompletny». (...) Adam poszukuje i «opuszcza ojca swego i matkę», by odnaleźć niewiastę; jedynie razem przedstawiają oni całokształt człowieczeństwa”47. Podwojenie tego samego, homoerotyzm z miłością, ale i godnością ludzką ma zatem niewiele wspólnego48.

Nie mniej istotnym elementem odrzucenia aktów homoseksualnych, a także uznania samej orientacji za „obiektywnie nieuporządkowaną” pozostaje katolickie rozumienie cielesności i seksualności. Miłość erotyczna, zakorzeniona w cielesności nie jest bowiem grą, czystą przyjemnością, ale elementem budowania relacji, której celem jest zmierzanie do Boga. Relacja ta zaś ma być nie tyle i nie przede wszystkim uczuciowa czy społeczna (choć ten wymiar jest niezwykle istotny49), ile bazująca na normach i zasadach wpisanych w naturę ludzką przez samego Stwórcę. I znowu nie ma tu najmniejszych wątpliwości, że zasady te odnoszą miłość seksualną do małżeństwa, które — będąc związkiem kobiety i mężczyzny — staje się miejscem rodzenia i wychowywania nowego życia. Tam, gdzie z natury nowego życia być nie może, gdzie nie ma miejsca na uzupełnianie, nie ma też miłości w jej ziemskim, cielesnym i erotycznym wymiarze. I w tym sensie można powiedzieć, że miłość erotyczna jest hetero. Innej nie ma.

Dlatego w przypadku związków osób tej samej płci nie ma nawet możliwości udzielenia im sakramentu. Sakrament wymaga bowiem nie tylko obecności księdza i odpowiedniej formuły, ale przede wszystkim istnienia choćby możliwości płodnej miłości. W przypadku osób tej samej płci takiej możliwości zwyczajnie nie ma, nie ma zatem też możliwości udzielenia im ślubu. Każda taka próba jest tylko maskaradą, happeningiem, czy w przypadku działań księdza katolickiego zwyczajnym świętokradztwem i bluźnierstwem, a nie czymś co zmienia sytuację dwóch panów czy dwóch pań. Wszystko to sprawia, że nauczanie Kościoła w tej kwestii zwyczajnie zmienić się nie może. Nie jest ono bowiem przez niego stworzone, ale odczytane z kart Biblii, Tradycji i wyinterpretowane z rzeczywistości, jaka nas otacza. Biblijne i kościelne potępienia homoseksualizmu są tylko skutkiem chrześcijańskiego rozumienia człowieka, a nie jego podstawą.

 


43 R.E. Goss, Challenging Procreative Privilege: Equal Rites, http://www.clgs.org/files_clgs/article_goss.pdf (data dostępu 3.02.2010).

44 Prayer for Transgender Day of Remembrance by Rev. Malcolm Himschoot, http://www.ucc.org/lgbt/prayer-for-transgender-day-of.html (data dostępu 3.02.2010).

45 K. Bem, Nowa reklama UCC, Ekumeniczna Agencja Informacyjna 15.04.2006, http://www.ekumenizm.pl/article.php?story=20060412213745762&query=Zjednoczony+Ko%B6ci%F3%B3+Chrytusa.

46 „Teologia stworzenia zawarta w Księdze Rodzaju dostarcza podstawowego punktu widzenia dla odpowiedniego zrozumienia problemów związanych z homoseksualizmem. Bóg w swojej nieskończonej mądrości i swojej wszechmogącej miłości stwarza całą rzeczywistość jako odzwierciedlenie swojej dobroci. Stwarza na swój obraz i podobieństwo człowieka jako mężczyznę i kobietę. Ludzie są więc stworzeniami Boga, powołanymi do odzwierciedlania w komplementarności płci, wewnętrznej jedności Stwórcy” — zaznaczają autorzy dokumentu Kongregacji Nauki Wiary. Kongregacja Nauki Wiary, List do biskupów Kościoła katolickiego o duszpasterstwie osób homoseksualnych. Homosexualitatis problema, par. 6, cyt. za: http://ekai.pl/biblioteka/dokumenty/x144/list-do-biskupow-kosciola-katolickiego-o-duszpasterstwie-osob-homoseksualnych/.

47 Benedykt XVI, Deus caritas est, par. 11, Kraków, s. 19.

48 „Człowiek jest powołany do miłości i do daru z siebie w swojej jedności cielesno-duchowej. Kobiecość i męskość są darami komplementarnymi, toteż płciowość ludzka jest częścią integrującą konkretną zdolność miłowania, jaką Pan Bóg wpisał w mężczyznę i kobietę. (...) Ta zdolność miłowania jako dar z siebie ma jednakże swoje «wcielenie» w oblubieńczym charakterze ciała, w które wpisuje się męskość i kobiecość osoby. «Ciało ludzkie jako płciowość, jego męskość i kobiecość, jest w samej tajemnicy stworzenia nie tylko źródłem płodności i prokreacji, tak jak w całym porządku natury. Jest w tym ciele od początku zawarta właściwość oblubieńcza, czyli zdolność wyrażania miłości, tej właśnie miłości, w której człowiek-osoba staje się darem, i spełnia sam sens swojego istnienia i bytowania przez ten dar». Każdy kształt miłości będzie zawsze naznaczony tą charakterystyką męską i kobiecą” — podkreślają autorzy dokumentu Papieskiej Rady ds. Rodziny. Papieska Rada ds. Rodziny, Ludzka płciowość: Prawda i znaczenie. Wskazania dla wychowania w rodzinie, par. 10, w: Posoborowe dokumenty Kościoła katolickiego o małżeństwie i rodzinie, red. K. Lubowicki OMI, Kraków 1999, t. 2, s. 305—306.

49 „Kościół jest również świadomy, że opinia wedle której aktywność homoseksualna byłaby równorzędna albo przynajmniej tak samo dopuszczalna, jak ta będąca wyrażeniem miłości małżeńskiej, wywiera bezpośredni wpływ na koncepcję, jaką społeczność ma o naturze i prawach rodziny, oraz naraża ją na poważne niebezpieczeństwo” — wskazuje Kongregacja Nauki Wiary w dokumencie Omosessualita. Uwagi dotyczące odpowiedzi na propozycję ustaw o niedyskryminacji osób homoseksualnych, par. 6, cyt. za: Posoborowe dokumenty Kościoła katolickiego..., dz. cyt., s. 11.

opr. aw/aw



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama