Ignacy Loyola wskazywał, że celem człowieka jest nieustanne budowanie relacji z Bogiem i patrzenie na swoje życie przez pryzmat zbawienia. Uczył też mądrej obojętności względem rzeczy doczesnych
Sztukę rycerską zamienił na duchowe wojowanie, a sztandar ziemskiego króla na sztandar Chrystusa. Obrazy zaczerpnięte m.in. z życia dworskiego posłużyły mu do sporządzenia reguł, które są aktualne do dziś.
Św. Ignacy Loyola, bo o nim mowa, jest świetnym przewodnikiem po drogach wiary. Zaproponowana przez niego duchowość dotyka całego człowieka, angażuje bowiem myśli, emocje, wolę oraz wyobraźnię. Jej piękno, moc i głębię mogą zrozumieć przede wszystkim ci, którzy zetknęli się z ćwiczeniami duchowymi pozostawionymi przez założyciela Towarzystwa Jezusowego. Są one bazą rekolekcji ignacjańskich. Ignacy zachęcał do modlitwy myślnej, do medytowania nad życiem Jezusa. Pisał o najważniejszych celach człowieka, rozeznawaniu duchowym, grzechu, wieczności i modlitwie. Jego wskazówki pomagają uporządkować własne myślenie i postępowanie, są też dobrym narzędziem dla tych, którzy stają przed ważnymi decyzjami.
Chętnych do odprawiania rekolekcji ignacjańskich nie brakuje, mimo iż są dosyć długie, wymagające i nierzadko trudne. Od tych, którzy je przeżyli, słyszałam: „Przeorały moje serce, nauczyły wiele, otworzyły oczy, czasem bolały”, albo: „To była operacja na otwartym sercu, ale teraz wiem, że nadano mu nowy, zdrowy rytm”.
Duchowość ignacjańska doczekała się własnego słownika (autorstwa Willi Lamberta SJ). To z niej pochodzą m.in. takie pojęcia, jak: magis, uważność, poruszenia duchowe, obojętność ignacjańska czy walka duchowa. Rady i reguły św. Ignacego są niezwykle mądre, jasne, nierzadko twarde, konkretne i bardzo skuteczne, jeśli wcieli się je w życie.
Na początku rekolekcji ignacjańskich, w tzw. fundamencie, rozważamy o tym, że „Człowiek jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony”. Ignacy wskazywał, że celem człowieka jest nieustanne budowanie relacji z Bogiem i patrzenie na swoje życie przez pryzmat zbawienia. Uczył też mądrej obojętności. Pisał: „Dlatego trzeba nam stać się ludźmi obojętnymi [nie robiącymi różnicy] w stosunku do wszystkich rzeczy stworzonych, w tym wszystkim, co podlega wolności naszej wolnej woli, a nie jest jej zakazane [lub nakazane], tak byśmy z naszej strony nie pragnęli więcej zdrowia niż choroby, bogactwa [więcej] niż ubóstwa, zaszczytów [więcej] niż wzgardy, życia długiego [więcej] niż krótkiego, i podobnie we wszystkich innych rzeczach”. Patrząc na nasze życie, szybko dostrzegamy, jak bardzo nam tego brakuje.
Św. Ignacy Loyola bardzo obrazowo pisał także o taktykach złego ducha. Porównywał jego metody do działania kobiety, uwodziciela i wojennego wodza. Niesamowicie przekonująco pisał też o piekle. W wielu miejscach swoich ćwiczeń przypominał o istnieniu szatana. Część zaproponowanych przez niego medytacji stanowi zaproszenie do osobistych rozmów z Jezusem, do proszenia Go o konkretne łaski w życiu duchowym. Ćwiczenia Duchowe skłaniają do przemyśleń i przemodlenia tego, co rozważamy. Warto wspomnieć, że dokonuje się to w całkowitej ciszy i milczeniu. Trzeba przyznać, że owe treści dotykają serca i wybijają z bierności, obojętności. Wymuszają wypłynięcie na duchową głębię, zajęcie jakiegoś stanowiska, skonfrontowanie się z tym, jak do tej pory żyliśmy, myśleliśmy i postępowaliśmy. Każą zrzucić swoje zbroje i stanąć przed Bogiem bez żadnych zabezpieczeń i tarcz. Nierzadko łączą się z wewnętrzną walką i różnymi trudnościami. Ten, kto pozna reguły św. Ignacego, szybko rozezna, że w czasie tych ćwiczeń ciągle towarzyszy nie tylko Duch Święty, ale i zły duch. Ta walka i trud jednak się opłacą. Wyjdziemy z nich mocniejsi, mądrzejsi i bardziej Boży. One naprawdę mają w sobie coś z ognia.
ROZMOWA - o. Leszek Mądrzyk SJ, jezuita, rekolekcjonista i asystent krajowy Wspólnoty Życia Chrześcijańskiego
Ojcze, przypomnijmy, dlaczego obchodzimy Rok św. Ignacego? Jakie ma on założenia?
Tym razem Rok św. Ignacego ma dosyć szczególne powiązania. Dokładnie 500 lat temu, 20 maja 1521 r., podczas bitwy pod Pampeluną, św. Ignacy został poważnie ranny i rozpoczęło się jego nawrócenie. Drugą okazją jest 400-lecie kanonizacji naszego założyciela, które przypadnie 12 marca 2022 r. Rok Ignacjański potrwa od 20 maja br. do 31 lipca 2022 r. Jubileuszowy czas jest przede wszystkim okazją do przypomnienia postaci św. Ignacego z Loyoli, a jeszcze bardziej tego, w jaki sposób Bóg działał w jego życiu. Święci zostawiają nam jakieś swoje przesłanie, które - chociaż jest zakorzenione w Ewangelii, to jednak niesie również coś charakterystycznego dla danej postaci. Kiedy przywołujemy drogę duchową, przez jaką przeszedł młody i ambitny rycerz z Loyoli, dostrzegamy, że nie tyle on sam się nawrócił, ale pozwolił Bogu dokonać w swoim życiu głębokiej przemiany. Można powiedzieć, iż wcześniej Ignacy pragnął wielkich rzeczy dla siebie i dla swojej chwały. Natomiast im wyraźniej pozwolił się prowadzić Bogu, tym bardziej pragnął czynić wszystko na Jego większą chwałę. Słowa Ad maiorem Dei gloriam pozostają charakterystycznym przesłaniem św. Ignacego z Loyoli. Jego droga może stać się i naszą drogą, jeśli pozwolimy Bogu, by nas przemieniał.
Widzieć wszystkie rzeczy jako nowe w Chrystusie - jak powinniśmy rozumieć hasło tego roku?
Te słowa zostały wybrane jako motto obchodów Roku Ignacjańskiego. Warto przypomnieć, że bardzo wyjątkowym etapem na drodze św. Ignacego był prawie roczny pobyt w Manrezie położonej w Katalonii. Tam dokonała się jego głęboka przemiana, tam przeżył czas wielu pokus, trudności i tam również doświadczył wielu mistycznych przeżyć oraz głębokich spotkań z Bogiem. Swoje przeżycia opisał potem w „Autobiografii czyli Opowieści Pielgrzyma”. Jednym z owoców stało się - jak w niej czytamy - „widzieć wszystkie rzeczy jako nowe w Chrystusie”. Im bardziej Bóg dokonywał w nim nawrócenia, tym wyraźniejsze stawało się jego nowe spojrzenia na siebie i na życie z Chrystusem. Warto jednak od razu zaznaczyć, że to nowe spojrzenie dla św. Ignacego miało wyraźny wymiar apostolski, tzn. nie było tylko jego duchowym doświadczeniem, ale inspirowało go do tego, aby dzielić się nim z innymi.
Co dał św. Ignacy Kościołowi? To dziedzictwo jest ciągle bardzo żywe...
Można powiedzieć, że zostawił Kościołowi nowy zakon oraz ciekawą i dosyć uniwersalną drogę duchowości, zwaną duchowością ignacjańską, opisaną w ćwiczeniach duchowych. Pamiętamy, że żył on w XVI w., kiedy Kościół pogrążony był w głębokim kryzysie. Wielu dostrzegało wtedy pilną potrzebę odnowy. Św. Ignacy najpierw sam przeszedł głęboką drogę przemiany, której owocem są ćwiczenia duchowe. Stały się one przez kolejne wieki bardzo cennym i uniwersalnym narzędziem wewnętrznej przemiany człowieka. Również obecnie rekolekcje ignacjańskie okazują się być ważną pomocą na drodze głębszej formacji nie tylko dla jezuitów, ale również wielu osób świeckich i duchownych. Miałem okazję przez kilka lat pracować w naszym domu rekolekcyjnym w Gdyni i mogłem z bliska patrzeć na przemianę, jaką przynoszą kolejne etapy rekolekcji w ciszy. Korzystają z nich osoby młode i również te z nieco dłuższym doświadczeniem życia, kobiety i mężczyźni, świeccy, konsekrowani i księża. Bardzo ciekawe jest to, że św. Ignacy poprzez drogę rekolekcji pomaga człowiekowi szukać i odnajdywać Boga we wszystkim. Jest to więc duchowość uniwersalna, która nie tylko uczy modlitwy i rozeznawania, ale również odnajdywania Boga pośród codziennych wyzwań.
Św. Ignacy dał też Kościołowi zakon jezuitów, który na wiele sposobów głosi Ewangelię, odczytując znaki czasów i próbując zgodnie z myślą założyciela docierać tam, gdzie inni nie docierają albo gdzie są większe potrzeby.
Czego możemy uczyć się od św. Ignacego?
W duchowości ignacjańskiej wielu z nas może odnaleźć coś pożytecznego dla siebie. Dla jednych będzie to odkrycie związane z życiem modlitwy, np. z ignacjańskim rachunkiem sumienia, dla innych coś bardziej z rozeznawania duchowego oraz podejmowania decyzji. Zainteresowanym podobnymi tematami chcę podpowiedzieć ciekawą propozycję, jaką jest prowadzona przez jezuitów Modlitwa w drodze. Natomiast dla innych bardziej pomocne może być uczenie się szukania Boga we wszystkim oraz odnajdywanie swego miejsca w Kościele. Dla św. Ignacego miłość do Kościoła jest ważnym rysem jego miłości do Chrystusa. Okazuje się, że było to aktualne w XVI w. i pozostaje również obecnie.
Na koniec chciałbym dołączyć pozdrowienia dla czytelników „Echa Katolickiego”, bo diecezja siedlecka to przecież moje rodzinne strony, do których zawsze lubię powracać.
Dziękuję za rozmowę!
opr. mg/mg