Wszystko dla Boga, wszystko dla dusz…

Duchowość Towarzystwa Chrystusowego według o. Ignacego Posadzego TChr



Wszystko dla Boga, wszystko dla dusz…
Ks. Bogusław Kozioł TChr
Wszystko dla Boga, wszystko dla dusz…
Duchowość Towarzystwa Chrystusowego według o. Ignacego Posadzego TChr
ISBN: 978-83-60214-67-0

Książka otwiera serię "Dzieła" o. Ignacego Posadzego współzałożyciela Towarzystwa Chrystusowego. Ks. Bogusław Kozioł, autor postulator procesu beatyfikacyjnego, analizuje podstawy duchowości chrystusowców w spuściźnie współzałożyciela Towarzystwa Chrystusowego.
Wybrane fragmenty:

Wierność charyzmatowi Założyciela

          W myśl nauczania o. I. Posadzego, każde zgromadzenie otrzymuje na początku swego istnienia dar od Boga, który wyraża się konkretnym charyzmatem zostawionym przez założyciela albo założycielkę. Zrozumienie ideałów ewangelijnych, a potem przełożenie ich na praktyczną formę życia przez daną wspólnotę zakonną, stanowi fundament pojawiającego się nowego charyzmatu, a przez niego nowej misji i zadania zgromadzenia. Dar ten rodzi się także z odpowiedniego odczytania znaków czasu i potrzeb konkretnych społeczeństw. Tak rozumiany dar stanowi dla o. Ignacego charyzmat Założyciela, który to charyzmat w istotny sposób kształtuje później ducha Zgromadzenia i wpływa na formę życia osób konsekrowanych. Charyzmat Założyciela zawarty jest w pozostawionych Ustawach[1].

          Współzałożyciel w swoim nauczaniu zaznacza dalej, że wierność charyzmatowi, jaki zostawił Założyciel kard. A. Hlond, jest jednym z podstawowych warunków istnienia i rozwoju powstałego Zgromadzenia. Wierność ta jest również warunkiem i źródłem rozwoju życia wewnętrznego, a także warunkiem wytrwania na drodze powołania. Swą myśl opiera Autor na słowach Piusa XII, a także kard. S. Wyszyńskiego, którzy jednoznacznie wskazują na zależność między wiernością charyzmatowi, a istnieniem i rozwojem danego zakonu[2]. Sługa Boży zauważa, że wielkim niebezpieczeństwem jest brak wierności charyzmatowi Założyciela, czyli utrata pierwotnego ducha. Oziębłość osób konsekrowanych w tej materii prowadzić może nawet do zniszczenia dzieła Bożego, jakim jest powołanie konkretnego zgromadzenia[3]. Autor odwołuje się w tym kontekście do myśli św. Pawła: „Bądźcie, bracia, wszyscy razem moimi naśladowcami i wpatrujcie się w tych, którzy tak postępują, jak tego wzór macie w nas” (Flp 3,17)[4].

          Obowiązek wierności charyzmatowi Założyciela wypływa również, według Sługi Bożego, z faktu, że życie konsekrowane jest szczególną formą życia charyzmatycznego w Kościele i dla Kościoła. Powołując się na nauczanie Soboru Watykańskiego II, Autor zaznacza, że jedynym Sprawcą charyzmatów jest Duch Święty, który działa w Kościele i obdarza łaskami ludzi, aby w ten sposób wypełnił się odwieczny plan Boga względem człowieka (por. DM 4)[5]. Najpierw zatem charyzmatami zostali obdarzeni zebrani w Wieczerniku Apostołowie (por. Dz 2,1-4). Potem Duch Święty na stałe i nieprzerwanie zamieszkał w Kościele, aby w ten sposób Kościół „zajaśniał przedziwną płodnością nadprzyrodzoną”[6]. Jak zaznacza o. Ignacy, następnie Duch udziela tzw. charyzmatów partykularnych poszczególnym osobom, aby mogły one wypełniać konkretne zadania we wspólnocie Kościoła. Takim darem jest również charyzmat, który otrzymał kard. Hlond, a poprzez niego całe Zgromadzenie. Sprzeniewierzenie się charyzmatowi danemu Założycielowi jest równoważne dla Sługi Bożego z odrzuceniem samego Ducha Świętego. Autor ostrzega osoby zakonne za św. Pawłem, aby ducha nie gasić (por. 1Tes 15,9), nie zaniedbywać otrzymanego charyzmatu (por. 1Tm 4,14), a także aby nie zasmucać Ducha Bożego, którym osoby konsekrowane zostały naznaczone na dzień odkupienia (por. Ef 4,30), a które to opieczętowanie nastąpiło w dniu powołania do istnienia Towarzystwa[7].

          Według o. I. Posadzego poprzez napisane I Ustawy kard. Hlond wycisnął i przelał na Towarzystwo swoją indywidualność duchową, typ religijności, ideały, którymi sam kierował się w życiu oraz zadanie postawione mu przez Boga wobec polskich emigrantów[8]. W tym sensie osobisty charyzmat Założyciela, na który składają się jego duchowość, styl życia, charakter, stanowi wzór do przyjęcia i naśladowania przez chrystusowców. Próba naśladowania tego osobistego charyzmatu przez wspólnotę, jak uważa Autor, jest bezpieczną i wypróbowaną drogą życia i postępowania[9]. Aby jednak chrystusowiec mógł pozostać wierny charyzmatowi Założyciela potrzeba, by ten charyzmat wcześniej poznał i zafascynował się nim. Znajomość ta jest bowiem podstawą do naśladowania i do dochowania wierności. Sługa Boży idąc za myślą kard. I. Antoniuttiego[10] zauważa także, że na członkach Zgromadzenia ciąży nie tylko obowiązek wierności, ale również obowiązek nieustannego powrotu do charakterystycznego ducha Założyciela, jego wskazań i myśli, które „są wskazaniami pewnymi, nieśmiertelnymi i wystarczającymi na całe życie”[11]. Autor zachęca także, aby osoby konsekrowane wracały często do ducha i zapału, jaki panował na początku istnienia Zgromadzenia. Jak uważa o. Ignacy, na początku bowiem istnienia każdego zgromadzenia Bóg obdarowuje wspólnotę szczególnymi łaskami i darami, które z biegiem czasu mogą być jednak zatracone. Najwłaściwszym duchem Zgromadzenia, według Sługi Bożego, jest duch i charyzmat dany i pozostawiony przez Założyciela. Stąd rodzi się obowiązek powrotu do początków, a także obowiązek wierności[12].

          O. Posadzy naucza dalej, że charyzmat, który pozostawił Założyciel nie jest tylko martwym elementem w życiu Zgromadzenia. Jest on dynamiczny i wciąż żywy, gdyż przez niego przemawia w dalszym ciągu sam Duch Święty. Dlatego wierność temu charyzmatowi staje się wciąż aktualnym wezwaniem dla osób konsekrowanych, aby z jednej strony żyły właściwym duchem zgromadzenia, a z drugiej aby w zakresie swego charyzmatu realizowały wciąż nowe wyzwania w Kościele. Podobnie bowiem, jak misja Kościoła jest prowadzona przez Chrystusa w Duchu Świętym, tak i charyzmat Zgromadzenia jest wciąż ożywiany przez Ducha. Dynamizm i aktualność charyzmatu służą rozwojowi życia i dobru osób konsekrowanych, a także osób, którym posługują i pośród których żyją. Powołując się na św. Pawła, o. Posadzy wyznacza cel, który zostanie osiągnięty jedynie poprzez wierność charyzmatowi Założyciela. Celem tym jest ukształtowanie się Chrystusa w osobie żyjącej danym charyzmatem (por. Ga 4,19), czyli uświęcenie[13].

          Współzałożyciel mówiąc o wierności charyzmatowi Założyciela wskazuje jeszcze na inne praktyczne owoce, które zrodzą się dzięki tej wierności. Pierwszym skutkiem dochowania wierności będzie sprowadzenie na Zgromadzenie Bożego błogosławieństwa, które wyrażać się będzie z kolei w umocnieniu i sile Zgromadzenia oraz w nowych powołaniach. Życie zakonne, które jest odzwierciedleniem charyzmatu Założyciela, staje się służbą Bożą, a to prowadzi do ciągłego obdarowywania łaskami przez Boga[14]. Dalej uważa Sługa Boży, że ta wierność stanie się pomocą w codziennym życiu, w rozwiązywaniu problemów. Stanie się siłą w realizowaniu zleconej misji budowania Królestwa Chrystusowego w duszach emigracji polskiej i będzie inspiracją w ciągłym poszukiwaniu lepszego pełnienia woli Bożej. Stanie się w końcu źródłem ciągle podejmowanej na nowo odnowy wewnętrznej[15].

          O. Posadzy naucza, że obowiązkiem wierności charyzmatowi Założyciela objęci są wszyscy członkowie wspólnoty. Całe Zgromadzenie odpowiedzialne jest za realizowanie wezwania, które pozostawił Założyciel. Jednakże osoby, na których w głównej mierze spoczywa ta odpowiedzialność, to przełożeni zakonni. O. Ignacy wśród tej grupy osób, za szczególnych kontynuatorów ducha i charyzmatu Założyciela uważa formatorów, a pośród nich wiodące miejsce przyznaje ojcom duchownym. Głównie bowiem to na płaszczyźnie wewnętrznej dokonuje się formacja sposobu wartościowania, postaw i ideałów, jakie posiadają i którymi żyją osoby konsekrowane. Dlatego też idąc za postanowieniami I Kapituły Generalnej Zgromadzenia, Współzałożyciel zachęca współbraci, aby wszyscy zaznajamiali się z osobą i życiem Założyciela, i aby w ten sposób jego charyzmat mógł być wiernie zachowywany[16].



[1] Por. LO IV, 61, s. 11; PTow 10; KMa 9, 11, 21; KDŚw 2; por. W. Necel, Prawny aspekt powołania, dz.cyt., s. 152.

[2] Por. PHlond 1; LO IV, 61, s. 11; NOs 8; LBaraniak 7; LMaciaszek 3; I. Posadzy, Minął rok 1967, „Informator Towarzystwa Chrystusowego dla Wychodźców”, 1(1968), s. 1-2, ATChr (syg. KR II, 12); por. Pius XII, Przemówienie „Annus sacer”, AAS 43(1951), s. 27-28. Świadomość tej zależności posiada również Założyciel Towarzystwa, kard. Hlond, gdyż w I Ustawach zamieszcza następujący zapis: „Aby się nie sprzeniewierzać posłannictwu, do którego Opatrzność głosem Ojca św. Piusa XI powołała nowe Towarzystwo, bez wyraźnego zlecenia Stolicy Apostolskiej nie będzie się ono podejmowało żadnych innych zadań, a natomiast skieruje wszelkie energie i wysiłki ku misji wychodźczej, którą członkowie będą pojmowali jako swoje szczytne powołanie oraz jako drogę swego uświęcenia i zbawienia wiecznego”. - Ustawy1 § 4.

[3] Por. LO IV, 60, s. 6; LFurman 1.

[4] Por. PHlond 1.

[5] Por. KCn 21; KDŚw 2, 4; KKap 33, 35.

[6] KDŚw 2.

[7] LO III, 48, s. 39; por. KDŚw 2; por. Kongregacja Zakonów i Instytutów Świeckich, Wytyczne dla wzajemnych stosunków między Biskupami i Zakonnikami w Kościele „Mutuae relationis” z dnia 14 maja 1978 roku, w: Życie konsekrowane w dokumentach Kościoła. Od Vaticanum II do Ripartire da Cristo, red. B. Hylla, Kraków 20032, s. 164-165.

[8] Por. I. Posadzy, Sylwetka duchowa, dz.cyt., s. 279. E. Szymanek zauważa, że w I Ustawach Towarzystwa, można odnaleźć ducha salezjańskiego, którym żył Prymas. Ustawy także zawierają ślad osobistych przeżyć i doświadczeń kard. Hlonda oraz jego znajomość duchowych potrzeb polskich emigrantów. - Por. E. Szymanek, Wstęp. Ksiądz Ignacy Posadzy, w: I. Posadzy, Drogą pielgrzymów. Wrażenia z objazdu osad polskich w Południowej Ameryce w latach 1929 oraz 1930-1931, Poznań 19855, s. 9.

[9] Por. KHi 4; por. J. Kałowski, Konstytucje jako zabezpieczenie celu i zadań instytutu życia konsekrowanego, „Prawo Kanoniczne” 3-4(1993), s. 18.

[10] Kard. Ildebrando Antoniutti (1898-1974) - uczestnik Soboru Watykańskiego II, prefekt Kongregacji Zakonów. - Przyp. wł.

[11] I. Posadzy, Kardynał Założyciel August Hlond. Listy i konferencje, dz.cyt., s. 111.

[12] Por. Tamże, s. 129; PTow 10.

[13] Por. KDŚw 2; NVaria 11; Dziennik 1977.09.06.

[14] Por. LO III, 45, s. 28; IV, 61, s. 10.

[15] Por. KDŚw 4; LHlond 1; TMod 4; LO IV, 61, s. 9. „Wierność charyzmatowi Założyciela, ta miłość wewnętrzna, wytworzy w naszych sercach odpowiedni klimat, który pozwoli zrozumieć aktualne sprawy i bolączki naszej rodziny zakonnej. Wyzwoli nowe energie, wytworzy pełne zaangażowanie. Podsunie najtrafniejsze rozwiązania i decyzje”. - KDŚw 4.

[16] Por. KKr 5; PPrz 7; LO IV, 61, s. 11; por. Kapituła Generalna, Uchwały I Kapituły, dz.cyt., s. 39.

opr. ab/ab



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama