Wszystko dla Boga, wszystko dla dusz . Duchowość Towarzystwa Chrystusowego według o. Ignacego Posadzego TChr (wybrane fragmenty)
|
O. I. Posadzy zauważa, że na płaszczyźnie czysto naturalnej i ludzkiej osiągnięcie pewnych celów wymaga od człowieka niejednokrotnie wielkiego wysiłku, zaangażowania, silnej woli i heroicznej wytrwałości. Podobnie dzieje się na płaszczyźnie nadprzyrodzonej, do której zalicza m.in. wytrwanie w wierze, rozwój swojego powołania oraz osiągnięcie świętości. Tutaj, jak podkreśla Autor, nie wystarczą tylko ludzkie zdolności i siły, ale potrzeba nadprzyrodzonych środków. Zalicza do nich cnotę, rozumianą za św. Tomaszem z Akwinu jako sprawność dobrego działania oraz dyspozycję człowieka do tego, co dobre[17].
Katechizm Kościoła Katolickiego rozróżnia cnoty ludzkie i teologalne. Dlatego nie można mówić o cnotach, które przynależą tylko i wyłącznie do stanu kapłańskiego. Jeżeli o. Ignacy używa w swoim nauczaniu pojęcia „cnoty kapłana”, to ma tutaj na myśli przede wszystkim te łaski i te zdolności, które w sposób szczególny pomagają kapłanowi w wytrwaniu i rozwoju swego powołania. W kontekście analizy tematu „Kapłan jako alter Christus”, została już przedstawiona miłość kapłańska. Sługa Boży do istotnych i wręcz niezbędnych cnót w życiu kapłańskim zalicza natomiast jeszcze wiarę i pokorę.
O. Posadzy analizując cnoty kapłana, wskazuje na fundament życia kapłańskiego i podstawę budowania właściwej osobowości prezbitera. Do tej płaszczyzny zalicza przede wszystkim wiarę. Kapłan ma się okazać mężem wiary. Autor odwołując się do etymologii słowa mówi, że wiara wyraża zaufanie do autorytetu. Dla chrześcijan największym autorytetem jest zawsze Jezus Chrystus. Wiara zatem ukierunkowuje człowieka ku Chrystusowi. Stąd powołując się na nauczanie Soborów Trydenckiego i Watykańskiego II, Sługa Boży podkreśla, że cnota wiary jest podstawą i źródłem świętości, a także fundamentem całego życia wewnętrznego. Przez wiarę Bóg czyni człowieka, a szczególnie kapłana, uczestnikiem swojego życia. Mąż wiary dzięki wierze staje się wręcz przebóstwiony już tu na ziemi oraz przygotowuje ona go do życia wiecznego[18]. Współzałożyciel cytując z kolei św. Pawła stwierdza, że wiara jest darem Boga, o który trzeba nieustannie i pokornie prosić. „Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga” (Ef 2,8)[19].
Kapłan będąc mężem wiary jest wezwany, jak podkreśla to Sługa Boży, do oceniania wszystkiego tylko i wyłącznie w świetle wiary. Myśl tę czerpie Współzałożyciel z nauczania Soboru Watykańskiego II. Kapłan we wszystkich dziełach Bożych winien widzieć stwórcze działanie Boga, w innych osobach dostrzegać obraz Boga, a na wydarzenia patrzeć w perspektywie wiary w Bożą Opatrzność. O. Ignacy zaznacza dalej, że tylko dzięki wierze kapłan spotyka się z Chrystusem, rozpoznaje Go i przyjmuje do swojego życia. Akt wiary nie jest tylko czystym przyzwoleniem woli, ale zawiera w sobie postanowienie, aby uczestniczyć w życiu Chrystusa i naśladować Go swoim życiem. W ten sposób wiara staje się podstawową zasadą kapłańskiego życia, a Ewangelia źródłem formowania właściwych opinii i poglądów[20].
Obowiązek bycia mężem wiary przez kapłana wypływa dla o. Posadzego z faktów, które przedstawia Pismo święte. Autor zauważa, że już w Starym Testamencie od wiary Bóg uzależnił zbawienie lub potępienie człowieka (por. Pwt 30,19). W Nowym Testamencie natomiast Chrystus w swoim nauczaniu zawsze odnosił się do wiary jako fundamentu relacji z Bogiem. Dlatego wiara była warunkiem uzdrowień i wszelkich dokonywanych cudów (por. Łk 18,42; Mt 9,22; 15,28). Chrystus domagał się także od swoich Apostołów, aby byli ludźmi żyjącymi na co dzień wiarą. Do tej wiary przynaglał, a z kolei za okazaną wiarę chwalił (por. Mt 16,17; Łk 8,25)[21].
Współzałożyciel przekładając tę rzeczywistość na płaszczyznę kapłańskiego życia podkreśla, że bez cnoty wiary kapłaństwo nie może być zrozumiane, a także traci swą istotę i sens. Staje się absurdem. Kapłan, który naucza i działa, a nie posiada wiary, wyrządza wiele zła w duszach mu powierzonych, a także sam popełnia grzech przeciwko Prawdzie. Natomiast prezbiter, który żyje tą wiarą na co dzień, już przez samą swoją postawę objawia światu Chrystusa. Cnota wiary staje się „lumen deificum”[22]. Istotą chrześcijaństwa, a w nim kapłańskiego posługiwania, jest danie świadectwa o Jezusie Chrystusie. Wiara w Chrystusa staje się syntezą Objawienia Bożego, a także racją istnienia kapłaństwa, rozumianego jako misja prorocza. Mąż wiary winien, według Sługi Bożego, powtarzać za św. Piotrem: „Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nic nie ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci” (Łk 5,5). Tylko taka postawa zawierzenia nie będzie dawać zniechęcenia i rozczarowania. Autor uważa, że kapłaństwo bez wiary jest bezpłodne. Wiara „zwiększa naszą energię, budzi zapał i gorliwość, napełnia serca odwagą. Pozwala wreszcie osiągnąć upragniony cel - Boga. Bez wiary nie ma zwycięstwa”[23].
O. Posadzy nauczając o wierze kapłana wymienia i analizuje także jej cechy. Idąc za zapisem Ustaw Zgromadzenia Autor podkreśla, że wiara chrystusowca ma być „żywa, dojrzała i czynna”[24]. Wiara żywa rozumiana jest przez o. Ignacego, jako bardzo osobista relacja kapłana z Chrystusem. W rzeczywistości będzie to objawiać się w rodzącym się pragnieniu umiłowania nade wszystko życia duchowego. Ta cecha jest przeciwwagą do kultu materializmu, utylitaryzmu i racjonalizmu. Z kolei wiara dojrzała polega na dostrzeganiu przez kapłana Bożej woli i Jego działania w sytuacjach trudnych. Dojrzałość wiary to także nieugięta postawa w opuszczeniu, samotności, a nawet w ciemnościach, które doświadcza się, „kiedy w duszy panuje noc”[25]. O. Ignacy zachęca, aby prezbiter nieustannie uświadamiał sobie słowa, które wypowiedział Chrystus do Piotra: „Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara. Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci” (Łk 22,32)[26]. Natomiast wiara czynna polega na nadaniu jej praktycznych form w życiu, a mówiąc jeszcze innymi słowy, jest to związek tego, co kapłan naucza, z tym co doświadcza, ale również jest to związek z jego życiem poza oficjalnie sprawowanym kultem i nauczaniem. Wiara kapłana nie może być oderwana od codzienności. Mąż wiary ma postępować zgodnie z jej zasadami. Potrzeba także, aby ciągle ją odnawiał, prosząc o tę łaskę samego Chrystusa, gdyż dopóki kapłan żyje na ziemi, nigdy nie jest wystarczająco ugruntowany w łasce. Dalej Autor naucza, że wszystkie czyny kapłana mają wypływać z wiary, bo tylko wtedy są one przyjęte przez Boga. „Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu. Przystępujący bowiem do Boga musi uwierzyć, że [Bóg] jest i że wynagradza tych, którzy Go szukają” (Hbr 11,6)[27].
O. I. Posadzy ukazuje w swoim nauczaniu, że jedynie dzięki powyższym cechom, kapłan może doświadczyć Bożej mocy i obecności. „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, a nawet większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca” (J 14,12)[28]. Autor uzależnia skuteczność działania kapłańskiego i stopień odpowiedzi na powołanie od rozwoju i intensyfikacji wiary prezbitera. Kapłaństwo realizowane w atmosferze wiary, będzie rozkwitać i przynosić owoce zbawienia, a także dla samego męża wiary łaski otrzymane z poufałej relacji z Bogiem, staną się nagrodą za troskę o wzrost wiary. Prawdziwa zażyłość relacji mąż wiary - Bóg jest wynikiem głębszej wiary, co prowadzi w konsekwencji do wzrostu świętości. Co więcej, wiara kapłana jest dla niego gwarancją, że wszystko, co się dzieje za sprawą jego posługiwania, ma pożądany efekt. Mąż wiary wierzy przede wszystkim w moc i siłę działania Boga[29]. Jednak, aby to wszystko było możliwe, Sługa Boży zauważa, że kapłan musi być wytrwały w wierze. „Wytrwała wiara odnosi się nie tylko do samego Boga, ale również do wszystkiego, co nosi znamię Boże. Kto wierzy w Boga, kto wierzy, że Bóg jest władcą wszystkiego, ten nie może zgodzić się na to, by jakakolwiek dziedzina życia była wyjęta spod Bożej jurysdykcji. Niestety, spotykamy kapłanów, którzy idą na łatwiznę. Za miskę soczewicy sprzedają swoją wiarę i swoje przekonania religijne”[30].
Drugą cnotą omawianą przez o. Posadzego jest pokora. W swoim nauczaniu Autor wskazuje, że pokora jest jedną z najbardziej podstawowych cnót, która stanowi z kolei fundament innych cnót i jest niezbędna do osiągnięcia świętości[31]. Pokora w nauczaniu o. Ignacego pojawia się w kontekście omawiania przez Niego warunków koniecznych do poznania Chrystusa; mówi o niej, gdy wskazuje na istotne cechy życia Chrystusa i Maryi; omawia ją również wtedy, gdy naucza o ślubie posłuszeństwa, czy też o życiu wspólnotowym; i wreszcie w kontekście analizy dziecięctwa Bożego. Parafrazując słowa św. Augustyna, Sługa Boży mówi, iż pokora jest również podstawowym prawem natury kapłańskiego życia[32]. Powołując się natomiast na słowa Piusa XII, Współzałożyciel uważa, że cnota pokory nie tylko jest fundamentem doskonałości chrześcijańskiej, ale jest przede wszystkim „cnotą na wskroś kapłańską”[33] i „pozostanie zawsze prawdziwą ozdobą duszy kapłańskiej”[34]. Wskazuje w ten sposób na istotną postawę życia, którą nazywa „kapłańskim realizmem”, bez którego z kolei nie można ani dobrze zrealizować swojego powołania, ani też nie jest się w stanie właściwie odczytać swojej tożsamości. Ten „kapłański realizm” będzie nieustannie przypominał kapłanowi, że wszelka skuteczność działania kapłańskiego ma wymiar nadprzyrodzony i pochodzi tylko i wyłącznie od Chrystusa[35].
Pokorę kapłańską rozumie o. Posadzy jako prawdę, gdyż stawia ona kapłana w owym „realizmie kapłańskim” i w prawdzie o kondycji natury człowieka. Właściwy akt pokory polega na uniżeniu się przed Bogiem i uznaniu, nie tylko w teorii, ale i w praktyce niższości, małości i ubóstwa, które są niejako przypisane z natury do rzeczywistości ludzkiej. Pokora jest świadomością grzeszności i słabości. Autor uważa, że kapłan jako stworzenie, wszystko co ma, posiada od Boga. Kapłan sam ze siebie może mieć wyłącznie własny błąd i grzech, spaczenie rozumu i woli. Powtarzając słowa Chrystusa wypowiedziane do św. Katarzyny Sieneńskiej, Sługa Boży przestrzega kapłanów: „Pamiętaj, że jesteś tym, co nie jest. Ja zaś jestem tym, co jest”[36].
Współzałożyciel uznaje pokorę za cnotę nadprzyrodzoną, która dając kapłanowi poznanie samego siebie, skłania go do oceniania siebie według rzeczywistej wartości. Prawda ta ma podwójną podstawę dogmatyczną, która, jak zauważa Autor, nie była znana filozofii pogańskiej[37]. Przede wszystkim pokora jako cnota, opiera się na tajemnicy stworzenia i tajemnicy grzechu pierworodnego. Kapłan, który jest wezwany do świętości i z tą świętością się styka, doświadcza również nieustannie z drugiej strony tajemnicy grzechu, zła i nieprawości. Rodząc się na świecie, już jest splamiony zmazą grzechu pierworodnego, z której oczyścić może jedynie Miłosierdzie Boga. I w tym miejscu pojawia się druga podstawa - pokora, która opiera się na tajemnicy konieczności łaski uczynkowej dla spełnienia najmniejszego dobrego czynu. Sługa Boży, odwołując się po raz kolejny do św. Augustyna twierdzi, że jeżeli nawet kapłan nie popełnił grzechu, to taki stan rzeczy zawdzięcza tylko i wyłącznie łasce Bożej. Dlatego winien przyjąć to w wielkiej pokorze[38].
Współzałożyciel podkreśla także, że pokora w życiu kapłańskim polega na uznaniu swoich zalet i zdolności. Kapłan ma zatem obowiązek dostrzegać dobro, które w nim jest i które dokonuje się przez niego. Jednak Autor dodaje zaraz, iż takie postrzeganie rzeczywistości będzie prawdziwe tylko wtedy, gdy odniesie się to wszystko do Boga i Jego uzna się za jedyne ich źródło. W przeciwnym razie kapłan, który nie będzie potrafił dostrzec tego, co otrzymał, nie będzie również umiał otworzyć się na jeszcze większą miłość Boga. Myśl tę Sługa Boży powtarza za św. Teresą z Avila[39]. Natomiast w przypadku zatrzymania się tylko na płaszczyźnie posiadanych darów bez odniesienia ich do Boga, kapłanowi grozi grzech pychy. Grzech ten tym bardziej jest zagrożeniem, gdyż kapłan z natury swego posługiwania wystawiony jest na podziw ze strony ludzi. O. Ignacy, powołując się z kolei na myśl św. Wincentego á Paulo, wymienia miejsca i czynności kapłańskie, które mogą stać się powodem pokusy pochwał i oklasków. Zalicza do nich m.in. służbę w konfesjonale, przy ołtarzu i na ambonie. Sługa Boży zachęca kapłanów, aby nie ufali swoim siłom, nie mieli nadmiernego upodobania w swoich cnotach oraz nie gonili za uznaniem i pochwałą ludzi. Jest to bowiem przeciwne cnocie pokory[40]. Odnosząc tę rzeczywistość do kapłanów Towarzystwa i powołując się na I Ustawy, Współzałożyciel naucza, że „właściwy duch pokory nie pozwala członkom na ubieganie się o urzędy i godności Kościelne”[41].
O. I. Posadzy uważa, że najdoskonalszym wzorem do naśladowania pokory przez kapłana jest przykład samego Jezusa Chrystusa. Co więcej, „chrystusowiec ściśle podlega temu obowiązkowi naśladowania pokory Zbawiciela”[42]. Podstawowym tekstem Pisma świętego świadczącym o wielkiej pokorze Chrystusa są dla Sługi Bożego słowa św. Pawła z Listu do Filipian: „On to, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stając się podobnym do ludzi” (Flp 2,6-7). Odnosząc te słowa do życia Chrystusa, Współzałożyciel wskazuje na konkretne Jego postawy, które uważa również za elementy kapłańskiego posługiwania. Przede wszystkim Chrystus daje przykład pokory przez: sposób życia i odnoszenia się do Apostołów (por. J 13,1-15), ciągłe zapominanie o sobie w służbie ludziom (por. Mk 3,20-21), prowadzenie życia ukrytego i unikanie popularności (por. J 6,14-15), świadomość czyją głosi naukę (por. J 7,16-18), podjęcie męki krzyżowej (por. 1P 2,23-24). Jednak najbardziej pełnym wyrazem pokory w życiu Chrystusa, jak uważa Autor, jest Jego pozostanie pośród ludzi w Eucharystii. Dlatego w sposób szczególny kapłan winien uczyć się cnoty pokory właśnie z przykładu płynącego z Eucharystii, tym bardziej, że jest Jej szafarzem. Pokora kapłańska, która naśladuje Chrystusa jest „adoracją i miłością, która świadoma swej niegodności pragnie nie mieć lepiej, jak miał Boski Zbawiciel”[43].
Oprócz naśladowania życia Chrystusa kapłan ma także możliwość naśladowania innych wzorów kapłańskiej pokory. O. Posadzy uważa, że tymi wzorami jest życie i postawa dwóch wielkich postaci. Zalicza do nich św. Pawła i św. Jana Chrzciciela. Sługa Boży naucza, że kapłan przede wszystkim powinien przyjąć postawę św. Pawła, który ciągle podkreśla swoją niegodność (por. Ef 4,1-2; 1Tm 1,12-13). Dewizą życia Apostoła były słowa: „co do mnie, to nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu świat stał się ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata” (Ga 6,14). Kolejnym wzorem kapłańskiej pokory jest św. Jan Chrzciciel. Autor podkreśla, że św. Jan podobnie, jak i każdy kapłan, został powołany na proroka i do wykonywania wielkich czynności. To mogło być źródłem Jego pychy, ale mimo to, Święty ten potrafił w pokorze wyznać, że jest tylko narzędziem w ręku Boga (por. J 1,25-27; 3,27-30)[44].
Sługa Boży, nauczając dalej o cnocie pokory w życiu kapłana, analizuje również jej stopnie, do zdobywania których jest wezwany prezbiter. Pierwszym stopniem pokory jest gorące pragnienie nie popełniania grzechu śmiertelnego i brak zaufania do własnych sił[45]. Drugi stopień pokory związany jest z trwałym nastawieniem woli kapłana, aby unikać za wszelką cenę nawet grzechu powszedniego. Na tym stopniu kapłan winien wypracować w sobie przede wszystkim obojętność względem dóbr tego świata, sławy i powodzenia. Wreszcie trzecim stopniem pokory jest „zaparcie się wszystkich życzeń, wypływających z pożądliwości oraz ukochanie upokorzenia ze względu na Chrystusa”[46]. Jak podkreśla to o. Ignacy, tylko spełnianie pokory na trzecim stopniu daje pewność kapłanowi, że realizuje miłość względem Chrystusa w najdoskonalszym stanie[47].
Oprócz trzech wyżej wymienionych stopni pokory, Współzałożyciel rozróżnia jeszcze trzy rodzaje pokory. Wymienia pokorę rozumu, serca i zewnętrzną. Pokora rozumu jest dla Autora światłem, dzięki któremu kapłan rozeznaje faktyczny stan swojej egzystencji. Rozumie, kim w rzeczywistości jest. Pokora rozumu jest pewnego rodzaju łaską rozeznania nędzy i grzeszności bez zasłony. O. Ignacy uważa, iż to rozeznanie pozostałoby jednak bezowocne, gdyby nie drugi rodzaj pokory - pokora serca. Jest ona najistotniejsza, ale zarazem najtrudniejsza do zrealizowania. Wymaga ona od kapłana przyjęcia wolą tego, co rozeznał rozum. Co więcej, rozeznanie to ma być nie tylko zaakceptowane, ale również pokochane. Praktycznie oznacza to, że kapłan zadawalać się będzie warunkami, w jakich żyje. Będzie również ukrywał wszystko to, co mogłoby przynieść mu szacunek i poważanie u ludzi. Dlatego trzeci rodzaj pokory nazywa o. Posadzy pokorą zewnętrzną. Nie jest ona istotą cnoty pokory, bo zewnętrzne czyny nie zawsze mogą być dokonywane z czystych pobudek i mogą się stać tylko pewną przyjętą postawą. Pokora zewnętrzna może być natomiast wyrazem wewnętrznego usposobienia, a także to usposobienie wzmacniać i pogłębiać. Zatem - według Autora - również istotną rzeczą w życiu kapłana są te zewnętrzne akty pokory, takie jak: ubogie i skromne mieszkanie, skromna odzież, proste życie, uprzejmość i grzeczność w relacjach z bliźnimi[48].
Według o. Ignacego kapłan winien nieustannie troszczyć się o cnotę pokory. Dlatego także podaje dostępne środki, które mają pomóc w zdobyciu tej cnoty. Autor zalicza do nich: liturgię, modlitwę, rozważanie doskonałości Boga i człowieczeństwa Chrystusa oraz przyjmowanie upokorzeń[49].
Współzałożyciel uważa, że najlepszym środkiem do zdobycia cnoty pokory jest powołanie kapłana do sprawowania liturgii, a w sposób szczególny Eucharystii. Zauważa bowiem, że dobór i układ tekstów liturgicznych każe kapłanowi ciągle przypominać sobie, że jest tylko stworzeniem[50]. Sługa Boży zdaje sobie jednak sprawę, że pokora jest łaską, dlatego kapłan musi o nią nieustannie prosić. A zatem kolejnym środkiem danym kapłanowi jest modlitwa o usunięcie z życia pychy, która jest zasadniczą przeszkodą w rozwoju właściwej pokory. Najlepszą chwilą modlitwy o tę łaskę jest moment Komunii świętej i pragnienie kapłana uczestniczenia w pokorze Chrystusa. Kapłan-zakonnik pragnący posiąść cnotę pokory powinien stanąć przed Bogiem z pustymi rękami i o tę łaskę prosić w zaufaniu[51]. Modlitwa i pokora są ze sobą ściśle powiązane. Dzięki pokorze kapłan może wyprosić wiele innych łask. Autor, odwołując się do św. Augustyna, twierdzi, że ilość otrzymanych łask jest proporcjonalna do stopnia pokory[52].
O. Posadzy naucza dalej, iż osoba poświęcona Bogu przez sakrament święceń winna często rozważać świętość Boga. Autor powołując się na św. Teresę od Jezusa uważa, że tylko takie rozważanie może doprowadzić kapłana do uznania wielkości Boga, a także do poznania nicości człowieka i brzydoty grzechu[53]. Kolejnym środkiem omawianym przez o. Ignacego, a koniecznym w zdobywaniu cnoty pokory przez kapłana, jest także medytacja człowieczeństwa Chrystusa. Rozważanie to ma doprowadzić kapłana do dostrzeżenia uniżenia, które przyjął na siebie Chrystus. Z tego zaś wniosku powinna zrodzić się motywacja do praktyki pokory w kapłańskim życiu. „Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych” (Mt 11,29). Według Sługi Bożego najlepszą formą rozważania, która uczy pokory i skruchy serca, jest nabożeństwo Drogi Krzyżowej. O. Ignacy wskazuje także, że pomocnym środkiem do osiągnięcia cnoty jest przyjmowanie upokorzeń, których kapłan doświadcza w swoim życiu na różnych płaszczyznach[54].
Według Współzałożyciela pokora jako podstawowa cecha kapłańskiego życia ma doprowadzić do jednego celu. W duszy kapłana ma się zrodzić najgłębszy szacunek dla Boga i wszystkiego tego, co się Go dotyczy i Jego świętej obecności. Konsekwentnie także celem kapłańskiej pokory jest uszanowanie każdej osoby. O. I. Posadzy zauważa, że życie ukryte przysługuje osobom zakonnym. Dzięki jednakże pokorze również i kapłan będzie miał pragnienie życia ukrytego. Pokorny kapłan pragnie być nieznany, niejako zniknąć wobec ludzi i ukryć swoje życie z Chrystusem w Bogu. (por. Kol 3,3). Autor zaznacza również, że taka postawa nie będzie wcale bezczynnością i ucieczką od obowiązku wypełniania czynności kapłańskich, ale stanie się otwarciem na Boga i potrzeby bliźnich[55].
[17] Por. KCn 26; por. STh I-II, q. 55, a. 2; I-II, q. 55, a. 3. Katechizm Kościoła Katolickiego konkretyzując definicję cnoty, mówi, że jest ona „habitualną i trwałą dyspozycją do czynienia dobra. Pozwala ona osobie nie tylko wypełniać dobre czyny, ale także dawać z siebie to, co najlepsze. Osoba cnotliwa wszystkimi swoimi siłami zmysłowymi i duchowymi dąży do dobra; zabiega o nie i wybiera je w konkretnych działaniach. Celem życia cnotliwego jest upodobnienie się do Boga”. - KKK 1803.
[18] Por. LO II, 33, s. 57-59; III, 54, s. 60; KCn 20, 21, 22, 26; KPr 4; TMod 1, 13; KEs 1; NKap 2, 40; Dziennik 1970.05.08; por. Sobór Trydencki, Dekret o usprawiedliwieniu, sesja VI, rozdz. VII, w. Breviarium fidei. Wybór doktrynalnych wypowiedzi Kościoła, red. S. Głowa, I. Bieda, Poznań 1989, s. 317-318; DE 11; por. B. Kominek, Czynniki kształtujące osobowość współczesnego kapłana polskiego, w: Osobowość kapłańska, red. J. Majka, Wrocław 1976, s. 11-12.
[19] Por. TMod 13. O. Posadzy wiarę rozumie także jako „przylgnięcie umysłu do prawd abstrakcyjnych. Jest to zaangażowanie się całego jestestwa po stronie Boga. Zaangażowanie zawiera w sobie coś z ciemności i w pewnym sensie jest ryzykiem, ponieważ Bóg przez wzgląd na naszą wolność chciał, by w akcie wiary było dosyć światła, by był rozumny powód do wiary, a równocześnie jest dość ciemności, by była zasługa wiary”. - KCn 22.
[20] Por. TMod 1, 4, 13; KCn 20, 24; KEs 1; NKap 8. Sobór Watykański II wskazuje, że tylko dzięki wierze człowiek może zrozumieć sens doczesnego życia i wszystkich wydarzeń, które dane są jako doświadczenie. Stąd oczywistym staje się fakt, że i kapłan winien jedynie w tym świetle odczytywać rzeczywistość. - Por. KK 48; DA 4.
[21] Por. TMod 4; KCn 20, 21, 22; KPr 4; LO III, 54, s. 60.
[22] KCn 22; por. Tamże 24; NKap 2, 38, 39. Sługa Boży w swojej terminologii odnosi się do pojęcia, które używa św. Benedykt. O. Posadzy pod terminem „lumen deificum” rozumie przede wszystkim światło łaski Ducha Świętego, który inspiruje a wręcz przebóstwia doczesność. - Por. KCn 22.
[23] KPr 4; por. TMod 1, 13; KCn 20, 21, 22.
[24] TMod 4. Te trzy cechy wiary wymienia Kapituła Zgromadzenia w wyniku refleksji nad słowami Założyciela, który mówi z kolei o bezwarunkowej karności wewnętrznej w duchu wiary. - Por. Ustawy3 § 7.
[25] TMod 1; por. Tamże 4.
[26] Por. Tamże 13.
[27] Por. Tamże 4; KMod 3; KCn 26; KPr 1. „Wiara czynna musi ogarnąć, opanować całe nasze istnienie, kierować naszymi czynami, podsycać nasz zapał. Musi być, jak tego pragnie Apostoł, wiarą, która przez miłość jest czynna. Wiary nie można nigdy rozłączyć od uczynków. Po owocach ich poznacie”. - KCn 24.
[28] Por. TMod 13.
[29] Por. KCn 20, 22; KŻDu 32; NKap 2, 8; Dziennik 1970.05.08. Sługa Boży swoje nauczenie o duchu wiary jako fundamentu zjednoczenia z Bogiem, opiera na myśli św. Jana od Krzyża i na rozwinięciu tej prawdy przez o. Leonarda od Męki Pańskiej. - Por. Leonard od Męki Pańskiej, Dobry pasterz. Rozważania dla kapłanów, Kraków 1964, s. 80-81.
[30] KCn 26; por. Tamże 27.
[31] Por. KŻDu 30; KCn 12, 13; Dziennik 1969.06.02.
[32] Por. KKap 14. „Jeżeli pytasz, co jest pierwszym, drugim i trzecim w dekalogu kapłańskim, odpowiem bez wahania: że pierwszym, drugim i trzecim, jest obowiązek pokory, czyli to wielkie prawo: in omnibus humilitas”. - Tamże.
[33] LO III, 55, s. 64; por. KKap 16.
[34] LO II, 20, s. 7.
[35] Por. KKap 26. Na wielką rolę, jaką odgrywa pokora w życiu kapłańskim zwraca uwagę Sobór Watykański II. Cnota ta jest zaliczona przez „Dekret o posłudze i życiu kapłanów” jako szczególny wymóg duchowy w życiu prezbitera. Dzięki pokorze kapłan upodabnia się do Chrystusa, ale także może owocniej służyć wspólnocie Kościoła, wzmacniając przez nią jedność pomiędzy wszystkimi członkami Mistycznego Ciała. - Por. DK 15.
[36] KŻDu 30; por. Bł. Rajmund z Kapui, Święta Katarzyna ze Sieny. O życiu mistycznym i politycznym św. Katarzyny, tł. K. Suszyło, Kraków 2003, s. 102. Tak rozumiana pokora opiera się na prawdzie, że pomiędzy Stwórcą, a stworzeniem jest nieskończona odległość. Teologia twierdzi, że z jednej strony stworzenie zostało wysoko wyniesione przez Boga, lecz z drugiej strony zawsze pozostaje nieskończona przepaść między Bogiem a stworzeniem. Jednak uświadomienie sobie tej przepaści sprawia, że stworzenie zdobywa większą świadomość, kim jest w rzeczywistości. W ten sposób wzrastając w pokorze, zbliża się do Prawdy, czyli do Boga. - Por. R. Garrigou-Lagrange, Trzy okresy, dz.cyt., s. 504.
[37] O. I. Posadzy naucza, że pokora w rozumieniu filozofii pogańskiej oznaczała coś podłego, godnego pogardy, niewolniczego i haniebnego. Poganom w tym zakresie brakowało oświecenia i poznania. Łaskę tę otrzymała filozofia judaistyczna, która z kolei pokorę przyjmowała jako narzędzie pokuty i jako taka była bliższa prawdy. - Por. KCn 13.
[38] Por. Tamże.
[39] Por. KŻDu 30; LStojaczyk 4. Św. Teresa od Jezusa zwraca uwagę przede wszystkim na cierpienia, jakich doświadczył Chrystus, niejako w zastępstwie człowieka. Wniknięcie w cierpienie Chrystusa, daje duszy świadomość wielkich łask wysłużonych przez Mękę, a także świadomość własnej małości. To z kolei otwiera ją na żal za popełnione zło oraz na pragnieniejeszcze większej miłości. - Por. Św. Teresa od Jezusa, Droga doskonałości, XV, 5, w: Św. Teresa od Jezusa. Dzieła, tł. H. Kossowski, t. II, Kraków 19873, s. 74.
[40] Por. KCn 12, 13, 24; TMod 13; LO III, 55, s. 64-65. „W używaniu talentów nie szukać wywyższenia i szacunku u drugich. Używanie ich bowiem w ten sposób znaczyłoby przepowiadać siebie, nie zaś Chrystusa; a osoba, która głosi kazanie po to, by ją oklaskiwano, chwalono, by o niej mówiono, osoba ta, co czyni? Popełnia świętokradztwo”. - KCn 13.
[41] PTow 11; por. Ustawy1 § 13.
[42] KCn 12.
[43] Tamże 15; por. Tamże 12, 13; Dziennik 1969.09.08. Nauczanie Kościoła wskazuje, że adoracja jest zasadniczą postawą człowieka wobec Boga. Jest ona uniżeniem się ducha przed Stwórcą. Adoracja napełnia duszę pokorą i stąd jest szczególnym przejawem cnoty pokory. - Por. KKK 2628.
[44] Por. KCn 11, 12; KKap 16; LO II, 20, s. 7.
[45] Por. KCn 11. O. I. Posadzy w tym miejscu nawiązuje do słów św. Filipa Neri, który sprawując Eucharystię i trzymając w dłoniach Hostię, powtarzał słowa modlitwy: „Panie, ratuj mnie przed sobą samym, bo inaczej zdradzę Cię w następnym kwadransie”. Tak rozumiana pokora jako nieufność do siebie samego, dawała z kolei św. Filipowi możliwość do większej i jedynej ufności w Bożą łaskę. - Por. P. Türks, Filip Neri czyli ogień radości, tł. M. Stebart, Wrocław 1993, s. 146.
[46] KCn 11.
[47] Por. Tamże 15.
[48] Por. Tamże 13; KŻDu 30; TMod 1.
[49] Por. LO III, 55, s. 65-66; KCn 11, 12.
[50] Por. LO II, 20, s. 7; III, 55, s. 65; KCn 12.
[51] Por. LO III, 55, s. 65; KCn 12; KŻDu 30; TMod 4; Dziennik 1977.06.16.
[52] Por. KŻDu 30; Dziennik 1970.09.22. „Pokora istnieć nie może bez modlitwy, a modlitwa doskonali się w pokorze”. - KCn 12.
[53] Por. LO III, 55, s. 65; KCn 12. Św. Teresa Wielka podaje różne przedmioty rozmyślania. Za najwłaściwszy, który przynosi najwięcej pożytku dla duszy, uważa rozmyślanie Męki i Śmierci Zbawiciela. - Por. Św. Teresa od Jezusa, Księga życia, XIII, 13, w: Św. Teresa od Jezusa, Dzieła, tł. H. Kossowski, t. I, Kraków 19974, s. 218.
[54] Por. LO III, 55, s. 65; Dziennik 1958.12.31.
[55] Por. KCn 12; KŻDu 30.
opr. ab/ab