Fragmenty książki "Kościół (dla) zagubionych"
ISBN: 978-83-60725-24-5
wyd.: Wydawnictwo M 2007
Przygotowałem kazanie o chrzcie, bo taka jest liturgiczna tajemnica dnia dzisiejszego. Przed dziesiątą media podały, że Ingres jest odwołany. A to jest wydarzenie, które wymaga ewangelicznego spojrzenia.
Przypominam najważniejszą prawdę. Kościół, do którego należymy, jest zbudowany na Chrystusie, a nie na Wielgusie. I my mamy okazję do sprawdzenia swojej wiary w Kościół. A czas próby jest czasem łaski i dlatego Bóg nas na taką próbę wystawia.
Nie należy także traktować wyznań księdza biskupa, które przekazał w piątek, za usprawiedliwienie dla agentów, bo jeżeli ktoś wyznaje swoją winę, wchodzi tym samym na drogę pokuty, a nie awansu społecznego. Droga awansu jest drogą zaufania, a temu, kto kłamie, ufać nigdy nie wolno.
Możemy natomiast z bliska obserwować mechanizm tego typu zła. Jego twórca uważał, że nikomu nie szkodził. A teraz w ciągu kilku dni zaszkodził trzydziestu milionom ludzi. Osłabił ich wiarę i zaufanie do Kościoła.
Zgorszenie, które jest jego dziełem, posiada szeroki zakres. Ono zraniło wielu. A to, że nas taka postawa boli, jest błogosławieństwem. Ten ból świadczy bowiem o tym, że nasze sumienia żyją. Gorzej jest z tymi, którzy już nie reagują, bo to jest znak, że ich sumienie umarło.
Miłującemu Boga wszystko pomaga do dobrego. Takie doświadczenia również. Naszą odpowiedzią jest modlitwa za księdza biskupa Wielgusa, bo on jest w tym najbiedniejszy. Jest obciążony wielką odpowiedzialnością przed Bogiem i przed narodem.
Módlmy się też za naszą Ojczyznę, by przeszła zwycięsko przez wszystkie uderzenia groźnych fal, bo to jest dopiero pierwsza z nich, która uderza, próbując, czy wiara nasza jest zbudowana na skale, czy na piachu.
Samo wstrzymanie Ingresu jest wydarzeniem o wielkich konsekwencjach w całym Kościele Chrystusa na świecie. Jest to znak Ducha Bożego, który przebywa z nami. Jest to także głośne wezwanie skierowane do wszystkich duchownych i świeckich, którzy mają brudne ręce.
Trzeba te ręce oczyścić i należy to uczynić dobrowolnie. A oczyszczenie dokonuje się przez pokutę; innej drogi nie ma. Jest to znak dla wszystkich ludzi dobrej woli; znak radosny, by umocnili swą wiarę w Kościół. Jest to dzień, w którym objawia się tajemnica Kościoła.
Widocznie było potrzebne takie poniżenie Kościoła w Polsce dla jego wywyższenia. Nic się nie dzieje bez woli Boga.
Katedra Warszawska była przygotowana na Ingres. Goście przybyli z Polski i z zagranicy. Miał być wielki tryumf, a jest klęska. Ale w Ewangelii przez klęskę dochodzi się do zwycięstwa. Ksiądz biskup Wielgus ma jeszcze szansę, by zostać świętym. I na tym polega wielkość Kościoła.
Zamiast Ingresu trwa Eucharystia, trwa wielkie dziękczynienie za poprzedniego ordynariusza. Kościół nawet w takiej sytuacji może śpiewać hymn dziękczynienia wiedząc, że Bóg jest tak w tryumfie, jak i w klęsce.
My przebaczamy, a to jest znak, że rozwiązanie tych spraw składamy z wielkim zaufaniem w ręce Boga. Przecież za chwilę powiemy: Ojcze, odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.
Popatrzmy uważnie w swoje własne serce i popatrzmy na własne ręce. A w sercu powiedzmy: Ojcze, odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy...
Wczoraj wieczorem prosiłem Boga, aby coś uczynił, żeby do tego Ingresu nie doszło. Myślę, że miliony Polaków prosiły również o interwencję Pana Boga. Dziś stoję przy ołtarzu i sercem jestem z tym człowiekiem, bo wiem, co przeżywa. Proszę Boga, aby to serce nie pękło, ażeby biło miłością przebaczającą, której Ojciec niebieski mu udzieli. A równocześnie dziękuję Bogu za taki wyraźny znak. Rzadko się zdarza, aby w taki sposób objawił On swoją wolę.
I przygotowania, i przeżycia, i konsekwencje, to wszystko było w planach Boga dla naszego większego dobra. Amen.
Ks. Edward Staniek
1 Kazanie wygłoszone w Kościele Sióstr Felicjanek w Krakowie o godz. 11,oo - 7 stycznia 2007 r.
opr. aw/aw