Fragment książki prezentującej osobę św. Rity z Cascii (Wydawnictwo Księży Marianów 2008)
Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa, kwiecień 2008
ISBN 978-83-7502-109-7
Spis treści | |
---|---|
RÓŻA I CIERŃ | |
Cudowne narodziny | 5 |
Pierwszy krzyż | 9 |
Żona, matka i wdowa | 12 |
Na zakręcie | 14 |
Szturm do nieba | 16 |
Otwarcie bramy | 18 |
Życie zakonne | 20 |
Cud ciernia | 22 |
Róża i figi | 24 |
Cud uzdrowionej ręki | 26 |
Droga do kanonizacji | 27 |
Kult Rity dzisiaj | 30 |
KULT ŚWIĘTEJ RITY W POLSCE | |
Kościół świętej Katarzyny Aleksandryjskiej w Krakowie | 33 |
Kościół Matki Bożej Niepokalanej w Nowym Sączu | 36 |
MODLITWY | |
Nowenna do świętej Rity | 39 |
Litania do świętej Rity | 57 |
Modlitwa do świętej Rity | 61 |
Modlitwa osoby poszukującej partnera do zaślubin | 62 |
Modlitwa małżonki | 63 |
Modlitwa matki | 65 |
Modlitwa wdowy | 67 |
Modlitwa osoby konsekrowanej | 68 |
Modlitwa o pokój w rodzinie | 69 |
Modlitwa o wyproszenie, za przyczyną świętej Rity, łaski w sytuacjach beznadziejnych | 70 |
Modlitwa dziękczynna za łaskę wyproszoną przez wstawiennictwo świętej Rity | 71 |
Przemówienie Ojca Świętego Jana Pawła II wygłoszone do czcicieli świętej Rity przybyłych do Rzymu w setną rocznicę jej kanonizacji 20 maja 2000 roku | 72 |
Źródła: | 78 |
[Fragment książki]
Wchodząc w wiek, kiedy inne dziewczęta oglądają się za chłopcami, Rita z coraz większą tęsknotą kieruje wzrok na mury klasztoru świętej Marii Magdaleny. To nie dziecinna mrzonka. Czternastoletnia dziewczynka dobrze wie, czego chce, osiągnęła już przecież właściwy wiek do zawierania zaręczyn. Jej postanowienie natrafia jednak na silny opór rodziców. Choć sami pobożni, nie tak wyobrażają sobie przyszłość córki, której chcieliby zapewnić dobre, spokojne życie. Czy Kościół, przeżywający tak poważny kryzys przywództwa, potrafi zatroszczyć się o bezpieczeństwo gromadki bezbronnych zakonnic, wśród których są siostry z wielu różnych rodzin, należących nieraz do przeciwnych stronnictw politycznych? Czy klasztorne mury zdołają uchronić je przed zamieszkami lub plagą wendetty? Niech lepiej Rita wyjdzie za mąż, a wtedy, gdy zabraknie rodziców, będzie miała pewną opiekę i wsparcie. Zresztą nadarza się odpowiedni kandydat, Paweł Mancini, strażnik miejski czuwający nad bezpieczeństwem mieszkańców. Rodzice bez wahania powierzą swoją jedynaczkę temu zaradnemu, energicznemu mężczyźnie.
Słowa Amaty i Antonia po ludzku są ciosem dla Rity, która za nic nie potrafi zrozumieć, dlaczego człowiek miałby być dla niej pewniejszym oparciem niż Bóg. Jednak na modlitwie, a być może również po zasięgnięciu rady spowiednika, uświadamia sobie swój własny obowiązek wobec rodziców, którzy nie mają w swej starości innej podpory niż ona, Rita, dana im cudem przez Boga. Czy więc to nie Bóg przemawia przez ich usta? Czy nie jest wolą Boga, aby poświęciła swoje własne plany i wzięła na siebie ten krzyż, który On jej wyznacza? A jeśli tak jest, to jej pragnienia i marzenia muszą zejść na plan dalszy. Przyjmie swój los nie w szemraniu i buncie, ale wielkodusznie, tak jak kiedyś jej matka przyjęła krzyż bezpłodności.
Szesnastoletnia Rita wychodzi za mąż pogodzona z sytuacją i zdecydowana jak najlepiej służyć Bogu w osobie męża i dzieci. Paweł Mancini jest dobrą partią i atrakcyjnym mężczyzną, szczerze przywiązanym do swojej młodej żony, lecz jego wybuchowa i uparta natura nie wróży łatwego pożycia, a różnica charakterów i upodobań staje się ciężkim krzyżem dla wrażliwej, kochającej samotność Rity. Ona wie jednak, że nie wyszła za mąż dla własnej przyjemności, lecz by wypełnić Boże powołanie. W nieporozumieniach małżeńskich nie szuka pociechy u rodziców czy sąsiadek. Jej powiernikiem jest Bóg i trzej obdarzani szczególnym kultem w jej stronach święci: święty Augustyn, Jan Chrzciciel oraz kandydat na ołtarze, augustianin, Mikołaj z Tolentino. To z nimi rozmawia Rita piorąc bieliznę, przygotowując posiłek, zbierając figi, czy przycinając róże — a modlitwa daje jej siłę, by wnosić pokój i pogodę ducha w życie swojej rodziny.
(...)
Sprawy rzeczywiście przybierają nieoczekiwany obrót, jednak nie taki, jaki pragnęła wymodlić zbolała matka. Niecały rok po zabójstwie Pawła obaj chłopcy kolejno padają ofiarą ogarniającej rejon Cascii zarazy. Ta najcięższa żałoba zamyka nieuchronnie pewien etap życia Rity, która w wieku lat trzydziestu dwóch zostaje zupełnie sama. Rodzice, mąż i dzieci, których potrzebom była dotąd podporządkowana jej codzienna krzątanina, są już w wieczności. Rita nie potrafi żyć dla siebie. Co teraz począć, w co włożyć ręce, jak uporać się z bólem, który ani na chwilę nie daje o sobie zapomnieć?
Sąsiedzi i dalsi krewni patrzą ze współczuciem na kobietę, która straciła wszystkich. Jest dzielna. Ledwo wyszła z najgłębszej żałoby, a już zabrała się do pracy w miejscowym zajeździe, gdzie posługuje zatrzymującym się tam przyjezdnym. Zajęcie to daje jej skromne utrzymanie i poczucie przydatności. Po pracy często wychodzi na pobliski szczyt, gdzie w samotności przed Bogiem daje upust nurtującym ją uczuciom. Cierpi, ale w łączności z Jezusem, który oddał życie na krzyżu będąc w podobnym wieku co ona. Czy to przypadek, że od dzieciństwa tak bliski jest jej Jego wizerunek w koronie cierniowej? A może Bóg, w przewidywaniu trudów jej życia, chciał jej dać oparcie w postaci szczególnej bliskości ze sobą cierpiącym?
Po raz kolejny Rita przyjmuje swój krzyż i odzyskuje pokój. Wspomnienie dawnego życia sprawia coraz mniejszy ból. Jej bliscy są bezpieczni w Bogu, a ona, Rita, ma przed sobą widać jeszcze jakieś zadania, skoro Bóg pozostawił ją na świecie. Nie ma już obowiązków rodzinnych, może Mu się poświęcić cała, może nawet... wstąpić do klasztoru. Pragnienie życia zakonnego, którego wyrzekła się kiedyś z takim trudem, powraca ze zdwojoną siłą. Teraz już nic nie będzie w stanie jej zatrzymać. W zgiełku zajazdu i ciszy modlitwy myśli Rity wciąż krążą wokół coraz bardziej upragnionego celu.
(...)
Jednak po dwudziestu pięciu latach życia zakonnego wydarza się coś, co odsuwa Ritę od ludzi, kierując ją jeszcze bardziej radykalnie ku modlitwie i kontemplacji. W Wielki Piątek Rita wraz z siostrami słucha kazania pasyjnego wygłoszonego przez słynnego franciszkańskiego kaznodzieję. Po powrocie do klasztoru pogrąża się w modlitwie. Czuje szczególną bliskość z Jezusem cierpiącym. Staje jej przed oczyma własne życie, tak trudne i pełne wyrzeczeń. Może to właśnie dzięki temu potrafi teraz tak bardzo wczuć się w cierpienie Jezusa, przyjmującego z miłością krzyż za zbawienie świata; może właśnie dlatego tak bardzo pragnie zjednoczyć się z Nim we wspólnym bólu i wspólnej miłości i wziąć na siebie choć cząstkę Jego cierpienia.
Z modlitewnej ekstazy Rita wychodzi z raną na czole — stygmatem ciernia, który pozostaje jej już do końca życia. Ten widomy znak jej uczestnictwa w męce Zbawiciela, staje się jednocześnie jakby piętnem oddzielającym ją od innych. Tradycyjne żywoty mówią o odrażającym zapachu rany, który sprawia, że Rita przebywa odtąd samotnie w swojej celi, pozbawiona nawet towarzystwa sióstr. Jednak już sam fakt posiadania stygmatu z pewnością uniemożliwia jej dotychczasowe kontakty z ubogimi i chorymi. Jak rozmawiać z człowiekiem, który nosi na sobie ranę Jezusa? Jak korzystać z jego usług? Rita coraz bardziej staje się dla swoich współczesnych kimś nie z tego świata, kimś, kogo można podziwiać, ale z kim trudno utrzymywać swobodne, serdeczne stosunki.
(...)
Kiedy 22 maja 1457 roku Rita odchodzi do Pana, na dźwięk dzwonów gromadzi się cała społeczność Cascii i okolic. Każdy chce pomodlić się przy jej ciele, które pomimo ciągłego odkładania pogrzebu nie podlega naturalnym prawom rozkładu, przeciwnie, wydaje miły zapach. Wśród żałobników stoi także pewien stolarz, Cicco Barbaro, który musiał porzucić swój zawód, gdy nieszczęśliwy wypadek pozbawił go władzy w jednej ręce. Jest niepocieszony. Tak bardzo chciałby zrobić piękną trumnę dla Rity, zamiast tej prostej i pozbawionej ozdób, do której ją złożono. Gdy tylko wypowiada to pragnienie, jego bezwładna kończyna nabiera giętkości i Cicco z entuzjazmem spełnia swoje marzenie...
(...)
Jakie jest przesłanie, które kieruje do nas ta święta? Jest to przesłanie płynące z jej życia: Rita podjęła drogę pokory i posłuszeństwa, aby coraz doskonalej upodabniać się do Ukrzyżowanego. Znak widniejący na jej czole jest potwierdzeniem jej chrześcijańskiej dojrzałości. Na krzyżu z Jezusem została jakby ukoronowana miłością, której doświadczyła i którą wyrażała w sposób heroiczny w swoim domu oraz uczestnicząc w życiu swego miasta.
Żyjąc duchowością świętego Augustyna, Rita stała się uczennicą Ukrzyżowanego i „ekspertem od cierpienia”; nauczyła się rozumieć bóle ludzkiego serca. Dlatego też stała się orędowniczką ubogich i zrozpaczonych, uzyskując niezliczone łaski pociechy i umocnienia dla tych, którzy wzywają ją w różnorakich sytuacjach.
Rita z Cascii była pierwszą kobietą kanonizowaną podczas Wielkiego Jubileuszu u progu XX-go wieku, 24 maja 1900 roku. Potwierdzając jej świętość, mój poprzednik, Leon XIII, zauważył, że była ona tak bardzo miła Chrystusowi, iż zdecydował się On odcisnąć na niej pieczęć swego miłosierdzia i swojej męki. Przywilej ten został jej udzielony za jej wyjątkową pokorę, za jej wewnętrzne oderwanie od ziemskich pożądań oraz za godnego podziwu ducha pokuty, który towarzyszył jej w każdej chwili życia (por. List apostolski Umbria gloriosa sanctorum parens, Acta Leonis XX, ss. 152-153).
/fragment z Przemówienia Ojca Świętego Jana Pawła II wygłoszonego do czcicieli świętej Rity przybyłych do Rzymu w setną rocznicę jej kanonizacji 20 maja 2000 roku/
opr. aw/aw