Fragmenty książki Mareka Pawła Tomaszewskiego "Albert Marvelli. Pełnia życia" - wybrane konferencje Błogosławionego
|
Marek Paweł Tomaszewski Albert Marvelli. ISBN: 978-83-7516-448-0 Wydawnictwo Święty Wojciech 2012 |
|
Doskonałość: oto Boskie słowo, które obejmuje wszystkie elementy naszej egzystencji: duchowe, moralne, fizyczne, materialne. Niemożliwe jest dotrzeć jednym krokiem do doskonałości, a to znaczy, że by być — zgodnie ze słowami Jezusa — doskonałym jak Ojciec Niebieski, należy do tego dążyć stopniowo, z nieustannym wysiłkiem woli, angażując wszystkie nasze siły: wtedy dotrzemy do pałacu doskonałości, do pałacu najwyższego. [...]
Zobaczmy teraz jeden z aspektów tej doskonałości, jeden ze stopni, który możemy i powinniśmy osiągnąć: jest nim szczęście. Intensywne szczęście, w rozumieniu chrześcijańskim, jest nie do pogodzenia z przyjemnościami świata, które są, tak naprawdę, negacją prawdziwego szczęścia.
Jak zdobyć szczęście, które jaśnieje w uśmiechach świętych? Jak zdobyć szczęście będące prerogatywą świętych i błogosławionych także w chwilach bólu, cierpienia i kontrastów? Jak zdobyć szczęście, które daje pogodę ducha tym wszystkim, którzy choć są dalecy od świętości, to jednak dążą do niej ze wszystkich sił?
By zdobyć szczęście, musimy poznać i umiłować Boga, a przez to służyć właśnie Jemu. Wczoraj mówiliśmy o poznaniu, dziś pomówimy o sposobie kochania Boga.
Jeśli spiszemy wszystkie grzechy, zobaczymy, że każdy z nich jest brakiem miłości, gdyż każdy bez wyjątku zakorzeniony jest w egoizmie. Jeśli chcesz być doskonałym, kochaj, gdyż miłość nie może się mylić. Z tym wysiłkiem, miłość staje się nieprzerwanym darem z siebie, nie jest jednym z miłostek światowych. Problem leży w tym, by odróżnić tę prawdziwą miłość od miłostek i miłości pozornych, fałszywych. Jeszcze trudniejsze jest poznanie tej miłości, a najtrudniejsze jej praktykowanie. Są jakby cztery rodzaje miłości: 1) miłość samego siebie; 2) miłość pożądania; 3) miłość przyjaźni; 4) miłość łaski.
Tym, co powinniśmy nieustannie aktualizować, są dwa ostatnie rodzaje: miłość przyjaźni, czyli miłowanie bliźnich, oraz miłość łaski, będąca przemianą poprzedniej i ukierunkowująca ją ku Bogu. Zobaczmy teraz, dlaczego ta podwójna miłość, miłość przyjaźni i łaski, jest w stanie obdarzyć każdego z nas najdoskonalszym szczęściem. Skonfrontujemy ją z miłością samego siebie i miłością pożądania.
Miłość samego siebie, charakterystyczna dla płytkich wesołków, czy ona da szczęście? [...]
Miłość pożądania natomiast, ta miłość zdobywców ziemskich, może mieć różne stopnie i różne natężenie. Zostawiając na boku pragnienia i pożądania cielesne, widzimy miłość pożądania w jej dobrych, pozytywnych aspektach. To jednak jeszcze nie jest szczęście. Miłość przyjaźni kształtuje bezinteresownych dawców. Tu także czegoś brakuje do prawdziwego, pełnego szczęścia. Oto w ten sposób dochodzimy do miłości łaski, miłości Boga, która formuje świętych. [...]
By osiągnąć szczęście, potrzeba światła i miłości. Najważniejszym warunkiem osiągnięcia szczęścia jest trwanie w łasce Bożej. Dusze nieczyste nie mają możliwości posiadania szczęścia. Ernest Hello mówi: „Jest chyba tylko jeden smutek: to, że nie jesteśmy świętymi”. Chmury ciemne są nisko, jasne wyżej. Nie należy się zatrzymywać na niskiej ciemności, lecz wznosić się ku jaśniejącym przestworzom powyżej. Samo światło nie wystarcza. Łaska przenika świadomość każdego człowieka. Jeśli człowiek oślepł, twierdzi czasem, że słońce i światło nie istnieje. Tak samo ten, kto nie wierzy, twierdzi, że Bóg nie istnieje. Dusza w stanie łaski jest niczym zwierciadło ukazujące blask najjaśniejszego słońca, ukazujące blask Bożej światłości, a Bóg rozkoszuje się taką czystą i jasną duszą. Pan Bóg jest Ojcem i to jest naszym szczęściem, że możemy wzywać naszego Stworzyciela — Ojca, oraz że On uważa nas nie tyle za swoje stworzenia, lecz za swoje najbardziej umiłowane dzieci, dzieci Boże.
Na szczęście chrześcijańskie składa się pewne tak oraz nie: „tak” dla dobra, dla głosu Bożego, dla blasku światła, które Bóg zsyła w każdym momencie, natomiast „nie” dla zła i grzechu.
Jak zdobyć szczęście? By je osiągnąć, bardzo ważne, nawet niezbędne, jest służenie Bogu. Służyć Bogu w naszym codziennym, zwyczajnym środowisku życia, w rodzinie, pracy, szkole. Nie należy sądzić, że aby służyć Bogu, trzeba być kapłanem lub zakonnikiem, lub że trzeba bez przerwy modlić się w budynku kościoła. Służyć Bogu należy poprzez dokładne i staranne wypełnianie naszych codziennych, zwyczajnych obowiązków, a także podczas rozrywek, jeśli tylko są one godziwe i nie sprzeciwiają się prawu i moralności chrześcijańskiej. [...]
W każdym naszym środowisku możemy odnaleźć szczęście, zwłaszcza we własnej rodzinie. [...] Jezus także bardzo kochał swoją Rodzinę i swój Dom, w którym mieszkał z Matką i Opiekunem. Jednak również w naszej pracy, bez względu na jej rodzaj, w pracy tak fizycznej, jak i intelektualnej, należy służyć Bogu, by zostać przepełnionym najczystszym szczęściem. By to było możliwe, praca musi stać się aktem miłości Boga i miłości bliźniego.
opr. ab/ab