Wyzwolenie z egzystencjalnego lęku jest możliwe - jeśli zaufamy Bogu zamiast własnym siłom
Szymon Piotr po męczeńskiej śmierci swego Mistrza wrócił do dawnych swych zajęć: Idę łowić ryby (J 21,3). Dołączyli do niego inni uczniowie. Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie ułowili (J 21,3). Gdy doświadczył bezradności w swojej pracy, usłyszał radę Kogoś z brzegu, posłuchał. Zarzucili sieć we wskazane miejsce i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć (J 21,6b). Wówczas Jan rozpoznał, że to jest Pan, zaś Piotr poszedł za tym rozeznaniem.
A Pan zapytał apostoła, czy Go kocha. Jest to pytanie także o zaufanie i wierność w przyjaźni. Potwierdziwszy to trzykrotnie, Piotr przestaje ufać tylko sobie, swoim umiejętnościom i wiedzy. Odkrywa swą kruchość: Panie, Ty wszystko wiesz (J 21,17c). Odtąd Piotr będzie pozwalał prowadzić się w dziele bezgranicznego miłosierdzia Boga wobec ludzi aż do własnej śmierci na krzyżu, podobnej do tej, jaką zginął jego Mistrz.
Przestań skupiać się na zwalczaniu własnymi siłami grzechów, z którymi sobie nie radzisz. Przestań w lęku rachować swoje błędy, a zacznij patrzeć na Chrystusa. Więcej wysiłku włóż w poznawanie Pana i Jego miłości. Szukaj okazji, by to czynić, by być z Nim, przyjmować Jego dary, które ciągle tobie daje. Zmień myślenie tak, by to od Niego przyjmować (Cóż masz, czego byś nie otrzymał — 1 Kor 4,7), przyjmuj cuda twojej przemiany w tej czy innej słabości — to już Jego troska, nie twoja.
Misją Chrystusa nie było osiąganie doskonałości moralnej, tylko ufne twoje przyjście do Boga ze świadomością słabości i tego, że ona Bogu nie przeszkadza, że pomimo niej możesz Mu rzucić się w ramiona jak syn marnotrawny, jak łotr, który Mu zaufał i jak celnik — przyjąć Go w gościnę.
Postaraj się usłyszeć własne imię i pytanie: „Czy kochasz Mnie?”.
A potem idź łowić ryby.
Jan Paweł Konobrodzki OSB Słuchaj... Refleksje liturgiczne Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC
opr. mg/mg