Wąska i ciasna droga Ammonasa

Nasze „Ja” łatwo wdrapuje się na szczyt hierarchii wartości. W ten sposób stajemy się niewolnikami własnych zachcianek - o czym wiedzieli już starożytni ojcowie pustyni

Wąska i ciasna droga Ammonasa

Pytano abba Ammonasa, co to jest droga wąska i ciasna. Odpowiedział: „droga wąska i ciasna na tym polega, żeby siłą sprzeciwiać się własnym myślom i wyrzekać się dla Boga własnych zachcianek. I to właśnie znaczą słowa: Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą (Apoftegmaty Ojców Pustyni, t. I, Ammonas 11[123]).

Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują! — te słowa wypowiada Jezus w Ewangelii według św. Mateusza (7,14). Poprzedza je gorące wezwanie: Wchodźcie przez ciasną bramę! Każdy z nas dobrze wie, że o wiele lepiej podróżuje się szeroką, przestronną drogą niż wąską ścieżką. Odruchowo wybieramy utarte, komfortowe szlaki. Zbawiciel chce pokazać, że wygoda może być zgubna: wygodniej jest skupić się na sobie i na swoich potrzebach, a ignorować cudze; łatwiej skoncentrować się na poszukiwaniu doznań niż otworzyć się na miłość, która nierzadko wymaga ofiary.

Skutkiem grzechu pierworodnego jest ludzka skłonność do ograniczania swego horyzontu do wyłącznie własnych spraw. „Ja” łatwo wdrapuje się na szczyt naszej hierarchii wartości i potrafi pozostawać tam przez długie lata, nierzadko przez całe życie. Chrześcijaństwo wzywa do przezwyciężenia tej słabości poprzez skierowanie się ku Drugiemu: ku Bogu i naszym bliźnim.

Nie należy jednak wylewać dziecka z kąpielą: czy wolę, w którą wyposażył nas Bóg, mamy uznać za zło, za szkodliwe obciążenie? Czy nasze „własne myśli” zawsze prowadzą nas w błędnym kierunku? Tajemnica ludzkiej nieprawości, spowodowanej przez grzech Adama, polega na złym użyciu dobrych władz, na wypaczeniu dążeń stworzenia, które przecież zostało uznane za dobre (zob. Rdz 1,31).

Ciekawe, że zarówno św. Benedykt, jak i abba Ammonas z apoftegmatu nieuporządkowanie w sferze ludzkiej woli łączą z jej rozbiciem, z mnogością pragnień.

Egipskiemu mnichowi, który każe wyrzekać się „własnych zachcianek”, wtóruje autor naszej Reguły: „Do ciebie więc kieruję teraz moje słowa, kimkolwiek jesteś ty, co wyrzekasz się własnych chęci (abrenuntians propriis voluntatibus)” (zob. RB Prolog, 3). Mnisi przypominają o tym, o czym dziś łatwo się zapomina: człowiek miotany zachciankami nie zazna spokoju, ponieważ żadna z nich nie jest rzeczywista. A to znaczy: żadna nie prowadzi do rzeczywistego dobra.

Bóg jest najwyższym dobrem, dlatego kierując naszą wolę ku Niemu, robimy najlepszy z niej użytek. To nie jest łatwe zadanie: Ammonas nauczył się tego na pustyni, a my mamy sobie to przyswoić poprzez walkę z rozproszeniami, z tymi myślami, które odciągają naszą uwagę od Ojca. Potrzeba tylko jednego (por. Łk 10,42), i dla „tego jednego” warto zostawić wszystko za sobą.

Ten, kto kroczy wąską drogą, nie zatraca siebie. W toku podróży orientuje się, że to, co uważał za część swojej tożsamości, rozpada się, ulega przemijaniu. Człowiek bowiem nie jest ani tym, co posiada, ani tym, czego obsesyjnie dla siebie pożąda. Ammonas swoją wolę i samego siebie odnalazł w Bogu. To nie znaczy, że stał się Bogiem lub że się w Nim rozpłynął. Nie: miłość Trójcy to miłość Osób, a zbliżając się do Niej pojmujemy, że Bóg każdego z nas ukochał właśnie jako osobę, obdarzoną wolną wolą. Być osobą w pełni zatem oznacza pragnąć tego, do czego powołał nas nasz Ojciec. On jest początkiem i końcem naszych najgłębszych pragnień.

Tekst pierwotnie ukazał się na CSPB. Portal o duchowości monastycznej i jest komentarzem do apoftegmatów Ojców Pustyni.

Grzegorz Hawryłeczko OSB, ur. 1990 r., mnich tyniecki od 2012 r., święcenia kapłańskie przyjął w 2020 r., interesuje się sakramentologią oraz teologią ascetyczną i mistyczną. W klasztorze pełni funkcję ekonoma i rzecznika prasowego.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama