O życiu szczęśliwym w dobie kryzysu (fragmenty)
Zdzisław Józef Kijas OFMConv O ŻYCIU SZCZĘŚLIWYM W DOBIE KRYZYSU |
|
Bieda ma różne oblicza, jawne i ukryte, medialne i duchowe. Nie należy kojarzyć jej wyłącznie z brakiem pieniędzy lub dóbr materialnych, ilością nagromadzonych rzeczy czy osiągniętych wpływów. Ich posiadanie nie musi wiązać się jednoznacznie z prawdziwym bogactwem, tak samo jak ich brak z biedą/ubóstwem. Bywa, że materialne bogactwo jest ukrytą formą duchowej, intelektualnej czy społecznej biedy, i odwrotnie — brak dóbr materialnych jest okazją do pomnożenia wewnętrznego bogactwa. Myślę, że niekiedy znacznie większym wyrazem biedy jest rażący brak wartości duchowych, intelektualnych, moralnych czy więzów przyjacielskich, niż sama nieobecność dóbr materialnych. łatwiej zachorować temu, kto ufność pokłada w rzeczach, niż temu, kto zabiega o wartości duchowe. Głębsze i trwalsze są przyjaźnie, jeżeli nie rodzą się z jakiegoś materialnego interesu czy korzyści, ale ze szczerej tęsknoty do relacji z drugim. Niekontrolowane bogactwo materialne często prowadzi do izolacji czy społecznego wyobcowania, rodzi w posiadających lęk, obawę przed drugim, że stanie się złodziejem ich majątku, agresorem ich przestrzeni życia. Bogaty patrzy więc podejrzliwie na innych i wstrzymuje się przed nawiązywaniem kontaktów. Zacieśnia je do wąskiego grona najbliższych, stroniąc od „obcych”, których spotyka. Zachowanie takie niesie wiele negatywnych skutków nie tylko dla niego, ale i dla duchowej i materialnej kultury kraju, w którym przebywa. Każda forma izolacji szkodzi bowiem wszechstronnemu rozwojowi. Lęk przed drugim, traktowanym jako zagrożenie, wpływa negatywnie na samego zalęknionego, na jego psychiczną równowagę, chęć życia i wizję przyszłości, która rysuje się odtąd w kolorach szarych, pesymistycznych. Ponadto brak bliskich i przyjaciół wywołuje stany chorobowe.
Naukowcy z uniwersytetu Brigham Young w stanie utah oraz Wydziału Epidemiologii uniwersytetu Karoliny Północnej przeanalizowali 148 badań dostarczających dane na temat śmiertelności w zależności od jakości kontaktów społecznych badanych. uwzględniały one ponad 300 tys. osób, które były badane średnio przez 7,5 roku. W wyniku przeprowadzonych analiz stwierdzono, że osoby utrzymujące więcej relacji społecznych mają o 50 proc. więcej szans na przeżycie, niż ci, którzy rzadziej kontaktują się z bliźnimi. Według ekspertów dobre grono przyjaciół i dobre relacje rodzinne „można porównać z rzuceniem palenia i mają one większe znaczenie niż wiele czynników podnoszących śmiertelność, takich jak otyłość i brak aktywności fizycznej”4.
źródło: photogenica.pl
Izolacja społeczna jest coraz powszechniejsza w uprzemysłowionym świecie — wśród ludzi materialnie dobrze usytuowanych — w którym spada jakość i liczba relacji społecznych, i ma negatywny wpływ na zdrowie. I nie tylko na sam stan zdrowia psychicznego, ale także na status społeczny, odpowiednią pozycję w środowisku itd., słowem na to, co stanowi o właściwym wymiarze bogactwa jako przyjemności życia.
W takim przypadku człowiekiem bogatym byłby nie ten, kto obfituje w dobra materialne, ale ten, kto ma wokół siebie wielu dobrych ludzi, jest osobą duchowo wrażliwą, żyje w sposób moralny. Pozbawiony tych wartości, stałby się człowiekiem biednym. Może posiadać wiele dóbr materialnych, ale jeśli odebrały mu wolność, oddaliły od niego przyjaciół, zniewoliły jego życie, to wpada w biedę. Ten rodzaj biedy może z łatwością zadomowić się w sercu i umyśle człowieka, bardzo zubożyć jego relacje, podważyć jego godność.
Przytoczone kryteria bogactwa i biedy odbiegają daleko od kategorii promowanych przez kulturę współczesną, które wiążą bogactwo lub biedę z ilością akcji giełdowych, grubością portfela i posiadanych nieruchomości. Tymczasem uważna obserwacja życia pokazuje, że może być inaczej. Nie jest jednak łatwo uwierzyć w ten rodzaj bogactwa, które nie sprowadza się wyłącznie do posiadania dóbr materialnych, nie konkretyzuje się w rzeczach, ale dotyka bardziej wartości duchowych czy intelektualnych, mierzone jest siłą szlachetnych pragnień i wolą ich realizacji. Ten ostatni rodzaj bogactwa swoimi korzeniami sięga samych początków egzystencji człowieka, dany jest przez samego Stwórcę, który powołał człowieka do bycia Mu podobnym. Wiązanie bogactwa wyłącznie z posiadaniem rzeczy materialnych pojawia się znacznie później i nie pochodzi od Boga, dlatego jest nietrwałe, przelotne, a często również złudne.
4 Zob. www.deon.pl/inteligentne-zycie/psychologia-na-co-dzien/art. 176, dostęp z dn. 5.01.2012.
opr. ab/ab