Aktualne pytanie o sposób, w jaki ksiądz postrzega siebie
Wyzwania naszych czasów, horyzont naszej odpowiedzi
Samoświadomość bycia chrześcijaninem i przede wszystkim bycia księdzem we wspólnocie wiary i we wspólnocie świadków Kościoła zależy zdecydowanie od tego, kim jest Bóg, jakie znaczenie ma dla ludzkości osoba Jezusa Chrystusa i jaka rola przypada Kościołowi w zbawczym planie Boga dla ludzi. egzystencjalna odpowiedź na te pytania i uzyskanie pewności opartej na wierze jest podstawowym założeniem nowego przebudzenia misyjnego. Obecnie zwracamy się ku tym zagadnieniom zróżnych perspektyw, wrelacji do których pozostaje osoba księdza. Są to: pytanie o Boga, pytanie o Chrystusa i pytanie o rozumienie Kościoła.
Być księdzem w obecnej sytuacji przełomu w Kościele — to wyzwanie. Wiele mówi się dzisiaj o strukturach mających zagwarantować posługę zbawczą Kościoła. Nie wolno nam jednak zapominać o spojrzeniu na księży, będących głównym podmiotem działalności duszpasterskiej. Co więcej, w okresie wzrastającej niepewności teologicznej i jednocześnie narastającego obciążenia pracą musimy ze względu na Dobrą Nowinę Jezusa uczynić wszystko, co po ludzku możliwe, aby wwymiarze ludzkim, teologicznym, duchowym i strukturalnym wesprzeć i wzmocnić księży jako „kadry kierownicze” Kościoła. Powodzenie ich życia i posługiwania jest bowiem warunkiem dla ich wiarygodnego świadectwa.
Rzewne wspominanie przeszłości Kościoła ludowego pomaga równie mało jak niepewne oczekiwanie na kwitnące czasy albo na zmienioną, nową postać Kościoła. Teraźniejszość musimy kształtować w dzisiejszym Kościele wraz ze wszystkimi ludźmi, z którymi jesteśmy Kościołem Jezusa Chrystusa. Nie brakuje dzisiaj analiz obecnego kryzysu kapłaństwa. Trudności wsprawowaniu posługi kapłańskiej są równie znane jak obiegowe propozycje rozwiązań i zmian w Kościele.
Gdybyśmy nawet jednak przeprowadzili te zmiany, to i tak pozostałoby rozstrzygające pytanie owłasne, osobiste życie iposługiwanie księdza. Co jest niezmienną treścią tego posługiwania? Czym mam się kierować? Jakie mamy możliwości urzeczywistnienia kapłaństwa Chrystusa, wktórym mają udział wszyscy ochrzczeni, we właściwej dla każdego, osobistej sytuacji życiowej? Jak i gdzie w czasach narastającej niepewności mogą księża ponownie odkryć niezmienne centrum swego posługiwania? Każdy osobiście musi postawić sobie pytanie o własną tożsamość jako księdza wKościele, ażeby mógł pełnić swe posługiwanie zradością.
Za tymi pytaniami ukrywa się w rzeczywistości niezwykle poważny spór o urząd kapłański w Kościele. Przy tym nie chodzi tylko o rozumienie posługi kapłańskiej, lecz również ozasadnicze pytanie opostać Kościoła, oJezusa Chrystusa, anawet otrynitarne rozumienie Boga. Wobecnej chwili mamy do czynienia zsytuacją wręcz paradoksalną, w której ujawniają się sprzeczne koncepcje urzędu kościelnego. Dążenia wteologii i działalności pastoralnej, aby skorygować przedsoborowe, silnie kultyczno-rytualne, zawężone postrzeganie posługi kapłańskiej, powodują dzisiaj ruch wahadłowy w przeciwnym kierunku. Ukształtowany dzisiaj „nowoczesny obraz księdza” charakteryzuje się zawężonym postrzeganiem prezbitera jako pojmowanego na sposób socjologiczny kierownika wspólnoty.
Dostrzeganie specyfiki urzędowego posługiwania księdza— która ma swój fundament wsakramencie święceń— tylko w„urzędzie zwierzchnika” albo w posłudze „kierowania wspólnotą”, może prowadzić do zawężenia perspektywy. Po pierwsze, nie wszyscy księża w Kościele katolickim są kierownikami wspólnoty. Poza tym pierwszorzędne znaczenie ma określenie rozumienia kierownictwa z perspektywy teologicznej i duchowej. Przy jednostronnie socjologiczno-funkcjonalnym rozumieniu urzędu posługiwania księdza jako kierownika wspólnoty i stnieje ponadto niebezpieczeństwo, że powiększymy przepaść między kierownikiem wspólnoty a wspólnotą, przesłonimy bycie razem i dla siebie wszystkich wierzących, a podkreślimy przeciwieństwo. Przy takim rozumieniu urzędu problemem teologicznym jest jego jednostronna „horyzontalizacja” i funkcjonalizacja. Jednocześnie często traci się z pola widzenia to, co w urzędzie jest specyficzne dla bycia księdzem, amianowicie wertykalne ukierunkowanie na Boga. To przesłonięcie powoduje nowe kryzysy tożsamości u tych, którzy sprawują urząd w kościele. Ponadto wierni nie są już w stanie rozróżnić tego, co istotne i właściwe w posługiwaniu kapłańskim.
Kryzys samoświadomości kapłańskiej, mający swą podstawę wniepewności teologicznej, staje się jeszcze głębszy, gdy dojdą do niego normalne ludzkie trudności codziennego życia wspólnotowego. Idący z tym w parze dyskomfort wynika ostatecznie z niewyjaśnionego, osobistego rozumienia siebie. Dlatego poszukiwanie spójnego i idącego z duchem czasu obrazu księdza prowadzi do niemałego psychicznego obciążenia osoby sprawującej urząd wKościele.
Nie ma powodu, abyśmy kwestionowali i podawali wwątpliwość teologiczne zdefiniowanie kapłaństwa przekazywanego na mocy święceń, które Kościół ponownie i jednoznacznie podkreślił na Soborze Watykańskim II. Oczywiście w sformułowaniach teologicznych na przestrzeni wielu wieków, aprzede wszystkim w realizacji posługi kapłańskiej wprzypadku niektórych przedstawicieli hierarchii kościelnej, pojawiały się nieustannie przesunięcia akcentów albo luki wcałościowej wizji teologicznej. Pojedyncze poglądy i przyczynki do dyskusji nie powinny jednak prowadzić do zasadniczej niepewności, nawet jeśli niepewność ta wydaje się wyrażona na podstawie najbardziej kompetentnych ustaleń z dziedziny socjologii i psychologii.
Nie wolno nam stracić z oczu prawdy życia ludzkiego. Do tej prawdy należy nie tylko naświetlenie uwarunkowanych historycznie, jednostronnych poglądów, lecz także znalezienie w sobie odwagi do przejścia od całościowej wizji teologicznej do zmiany perspektywy, która wyzwala i odciąża. W dzisiejszej sytuacji wiary niezbędna jest refleksja nad tym, co trwałe i istotne w posługiwaniu kapłańskim.
Nośność i doniosłość każdej definicji teologicznej zależy od tego, czy pochodzi ona z centrum wiary, czy ugruntowuje dzisiaj tożsamość u księży i czy może wyzwolić w nich siły motywujące. Polaryzujące żądania albo obarczanie winą i oskarżenia prowadzą donikąd. Istotne jest natomiast pytanie do Pana Kościoła, dokąd chce nas prowadzić, oraz ufność, że spełni swą obietnicę i że będzie przez wszystkie dni szedł drogą Kościoła i był dla niego wsparciem. To wszystko wyzwala i podtrzymuje.
Rozpatrywanie bycia księdzem z nowego punktu widzenia jest wymogiem chwili, a ten nowy punkt widzenia to perspektywa wysławiania Boga. Do posłannictwa Jezusa Chrystusa należy nie tylko przybliżenie Boga do ludzi, ale także przybliżenie ludzi do Boga. Kapłaństwo w Kościele ku chwale Bożej powinno stać się punktem centralnym posłannictwa kapłańskiego, zarówno całego ludu królewskiego, jak i jego wyświęconych sług.
Spojrzenie na teraźniejszy krajobraz kościelny rodzi wrażenie, że oto rozpada się jedność miłości Boga i miłości bliźniego. Dzisiaj podstawowe przykazania chrześcijaństwa znajdują się bardzo często obok siebie, bez związku. Często możemy zaobserwować, że jest za wiele tego, co ludzkie, natomiast za mało tego, co Boskie; za wiele kwestii socjalnych i polityki społecznej, natomiast za mało duchowości; za wiele krytyki Kościoła, natomiast za mało myślenia i odczuwania zgodnego z nauką Kościoła; za wiele koncentracji na tym, co negatywne i czego brakuje, natomiast za mało refleksji nad bogactwem i różnorodnością Kościoła; za dużo myślenia, uważającego że wszystko jest wykonalne, natomiast za mało ufności w moc Boga; za dużo własnego ducha i ducha czasu, natomiast za mało Ducha świętego; za wiele domagania się praw, a za to wielka niepamięć owłasnych obowiązkach odnośnie do życia idziałania chrześcijańskiego.
Nie trzeba koniecznie być pesymistą w odniesieniu do kultury, aby zauważyć, że to, co pozostaje, nie jest niczym innym od społecznego chrześcijaństwa kulturowego, oderwanego od liturgii Kościoła. Tym samym wszystko unosi się jednak w przestrzeni pozbawionej ożywczego powietrza, bez odniesienia do transcendencji, oddzielone od właściwego źródła mocy. Zufnością w Boga i odwagą wiary musimy więc przyjrzeć się uważnie tym jednostronnym poglądom i przesunięciom akcentów i je w razie potrzeby skorygować, abyśmy znów osiągnęli równowagę we wzajemnej relacji wymiaru Boskiego i wymiaru ludzkiego. Pilnie potrzebna jest zmiana spojrzenia na posługiwanie kapłańskie, jak również nieodzowny jest inny sposób patrzenia na Kościół, wspólnotę i duszpasterstwo.
Obrazowo mówiąc, ksiądz może poruszać się między niebem i ziemią, może łączyć niebo z ziemią i ziemię z niebem tylko wtedy, gdy dobrze zna obie rzeczywistości, niebo i ziemię. Znajomość tego, co Boskie, oraz tego, co ludzkie, jest nieodzowna w posługiwaniu kapłańskim. Spojrzenie ku otwartemu niebu pomaga nam widzieć ziemię z właściwej perspektywy.
Bez zasadniczej zmiany perspektywy nie będziemy umieć przezwyciężyć „zbiorowej depresji”, szerzącej się w niektórych Kościołach partykularnych (ecclesia particularis ). Pierwszym krokiem wtym zwrocie jest całkowite, zawierzające zwrócenie się do Boga. Możemy bowiem ciągle analizować, stawiać diagnozę, identyfikować środowiska, obarczać winą, formułować propozycje reform, skarżyć się na obciążenie pracą i na stres oraz ubolewać nad brakiem czasu. Nie znajdziemy jednak żadnych możliwych do przyjęcia odpowiedzi, jeśli nie podejmiemy nowej refleksji na temat Boga i Jego zbawczej obecności w Kościele.
Prawdziwa wizja antropologiczna może przetrwać wdłuższej perspektywie tylko wtedy, jeśli zostanie podniesiona do perspektywy teocentrycznej. Jest pora, aby poprzez skupienie teocentryczne zdefiniować na nowo zwrot antropologiczny ery nowożytnej. Drzwi i dostęp do prawdziwego człowieczeństwa mogą otworzyć się przed człowiekiem, gdy uświadomi sobie swe pochodzenie iswój cel. Tylko bowiem ten, kto zna Boga, może także właściwie zrozumieć człowieka i jego prawdziwe przeznaczenie. Bez Boga nie ma wolności. Dlatego ze względu na wolność musimy nadal prowadzić refleksję nad ideą Boga. Jest rzeczą nieodzowną, abyśmy przekazywali ideę Boga w dialogu ze współczesną historią wolności.
Nieodzowna zmiana perspektywy polega na teocentrycznym zwrocie Kościoła. Tylko w wyniku tego zwrotu jesteśmy w stanie położyć fundament pod wszystkie odnowy i tylko on może wyzwolić nowy entuzjazm Kościoła oraz konieczną i niezbędną siłę misyjną. Tylko ci, którzy zwracają się do Boga, mogą także znaleźć siłę do tego, aby poświęcić się ludziom. Kto jest przy Bogu, może być przy człowieku. Kto pełni służbę Bożą, może także służyć ludziom. Tylko osoby zachwycone Bogiem mogą w dłuższej perspektywie zachwycić ludzi Bogiem. Z zachwytu Bogiem rodzi się zachwyt Kościołem. Podstawowym warunkiem wstępnym tego zachwytu jest jednak to, by ludzie znaleźli Boga w Kościele. Bez zachwytu Kościołem nikt jednak nie może pełnić w sposób satysfakcjonujący jakiejkolwiek posługi w Kościele i w imię Kościoła.
Nasze rozumienie, że jesteśmy w służbie Bożej i że wolno nam uczestniczyć w dziele zbawienia, może stać się w nas siłą motywującą. Lekarz, pracownik socjalny, psycholog albo burmistrz są także dla ludzi. Także oni wspierają ludzi w sytuacjach kryzysowych. Wgruncie rzeczy mogą oni na płaszczyźnie humanitarnej wykonywać bardzo dobrą pracę na rzecz ludzi. Co odróżnia więc nasze istnienie dla ludzi jako księży od wielu innych osób, które także istnieją dla ludzi?
Tym, co nas odróżnia od innych ludzi, jest fakt, że jesteśmy obecni dla ludzi wimię Boga i z nakazu Bożego. Poprzez nasze rozpoznawalne istnienie dla innych ludzi chcemy sprawić, aby istnienie Boga dla ludzi w słowie i w czynie uwidoczniło się i stało się przedmiotem doświadczenia. Cechą charakterystyczną w posługiwaniu kapłańskim jest jednoznaczne i wyjątkowe działanie w imię Boże. Ponieważ Bóg jest obecny, chcemy i możemy być pośród ludzi wJego imię.
Pojęcie „Bóg” jest uniwersalne. Pytanie o Boga jest stale aktualne dla każdego człowieka, który pyta o sens swego życia. Idea Boga łączy ze sobą nie tylko ludzi wszystkich czasów, stawiających pytania natury religijnej, lecz także niewierzących i ateistów, ponieważ definiują oni siebie właśnie przez swe odrzucenie wiary w Boga i w ten sposób określają także swą tożsamość w odniesieniu do Boga. Jeśli pytanie o Boga łączy wszystkich ludzi i odgrywa w ich życiu tego rodzaju rozstrzygającą rolę, to dysponujemy ważnymi argumentami przemawiającymi za tym, abyśmy ideę Boga umieścili w centrum życia chrześcijańskiego i refleksji teologicznej. Pytanie o Boga jest nie tylko głównym pytaniem teologii, lecz także całej egzystencji ludzkiej.
Pytanie oBoga jest duszą wiary i pytaniem osens człowieka. Każda religia opiera się na tym podstawowym pytaniu. Jeśli pytanie o Boga odgrywa rozstrzygającą rolę w życiu i w postępowaniu człowieka wierzącego i religijnego, to jego wpływ nie może być powierzchowny, lecz musi sięgać w głąb, nie może być częściowy, lecz musi być całościowy, nie może być okazjonalny, lecz musi być ciągły, nie może być dodatkowy, lecz musi być trwały i decydujący. Z pytaniem o Boga nie uporamy się nigdy, dlatego musimy ciągle Go szukać. Musimy starać się o prawdziwy obraz Boga, odpowiadający Bogu, który został objawiony w życiu i w przesłaniu Jezusa. Jest ważne, abyśmy wspólnie spoglądali na początek wiary, na Boga Jezusa Chrystusa i na samoobjawienie się Boga w Nim.
W naszych czasach mówienie o Bogu jest kontestowane w rozmaity sposób, ajednocześnie jest nad wyraz aktualne. Doświadczamy dzisiaj paradoksalnej i ambiwalentnej sytuacji. Wielu ludzi traci świadomość Boga, inni wykorzystują Boga i Jego imię do własnych interesów. Wielkim wyzwaniem naszej epoki jest więc poszukiwanie przekonującej odpowiedzi na obecną sytuację ambiwalencji. Zjednej strony musimy zauważyć pojawiające się na nowo zainteresowanie Bogiem i religią przy równoczesnej kontrowersyjności obrazu Boga w obliczu wielości religii. Z drugiej strony obserwujemy agresywnie misyjny ateizm i szeroko rozpowszechnione zapomnienie o Bogu, postępującą sekularyzację społeczeństwa, powiązaną nawet z sekularyzacją Kościoła w jego własnych szeregach.
W świecie postsekularnym nie możemy postępować po prostu tak, jakby Bóg nie istniał. Dzisiaj znów pojawiają się oznaki, że wśród ludzi wzrasta pragnienie transcendencji. Tęsknota ludzi, głód i pragnienie transcendencji są dużym wyzwaniem, któremu musimy poświęcić więcej uwagi. Przy tym musimy otworzyć ludziom nowy dostęp do wymiaru Boskości i ukazać im racjonalne formy dojścia do wiary. Musi stać się jasne, że człowiek sam wsobie jest pytaniem, na które pełną i ostateczną odpowiedzią jest wyłącznie Bóg w Trójcy jedyny.
Zasadniczą odpowiedzią na teraźniejsze wyzwanie nie jest ani ślepy bądź arogancki fundamentalizm, ani też pozbawiony ducha tradycjonalizm. Również nie jest to obojętny, letni i leniwy w myśleniu relatywizm. Musimy rozróżnić między wieloma obrazami Boga, które nieustannie nakładają się na obraz prawdziwego Boga, zasłaniają i zaciemniają go. Stoi przed nami stałe wyzwanie, abyśmy odkrywali nieustannie na nowo centrum i podstawy tożsamości wiary chrześcijańskiej, rozumieli wyznanie wiary wBoga jako miłości, opierając się na jego fundamentach, oraz wyjaśniali go na sposób dialogiczny. W tym celu potrzebujemy dzisiaj nie tylko skrupulatności naukowej, lecz także otwartego na daną epokę, fundamentalnego ukierunkowania pastoralno-misyjnego oraz przekonanego i zdolnego do przekonywania żywego bycia Kościołem. W ten sposób Kościół może stać się tym miejscem, w którym wszyscy ludzie, przejawiający zainteresowanie pytaniem o Boga, mogą znaleźć żywego Boga miłości i życia.
Ksiądz jest powołany i wezwany do tego, aby ciągle na nowo podejmować pytanie o Boga i czynić Boga przedmiotem refleksji. Jest wezwany do tego, aby pytanie o Boga Jezusa Chrystusa ożywiać w naszym myśleniu i postępowaniu i w centrum przepowiadania Kościoła stawiać ciągle na nowo świadectwo oBogu wTrójcy jedynym. Wspólnie powinniśmy poszukiwać dróg i sposobów dojścia do wiary, aby doświadczyć zachęty i żywej mocy. A wszystko po to, abyśmy w naszych czasach mogli z radością iufnością dawać świadectwo o Bogu Jezusa Chrystusa.
|
fragment pochodzi z książki:
George Augustin POWOŁANY DO RADOŚCI
Twoje życie w kapłaństwie
|
Dialog zbawczy między Bogiem iludźmi jest początkiem ipodstawą wszelkiego działania Kościoła, szczególnie działalności księdza. Samo przepowiadanie jest dialogiem, ponieważ jest mówieniem oBogu rodzącym się z rozmawiania z Bogiem. Bardzo pilnym zadaniem dzisiaj jest dialogiczne przepowiadanie wiary, które jest otwarte na pytania naszej epoki. To przepowiadanie wiary wypływa zcentrum wiary chrześcijańskiej, z życia Kościoła, służy wierze Kościoła izachęca do żywej wiary w Kościele iz Kościołem. W tym celu potrzebna jest gotowość wszystkich do wspólnego wpatrywania się w Boga Jezusa Chrystusa oraz pogłębiania i wprowadzania w życie wiary w Niego. Przy tym w pierwszej kolejności iprzede wszystkim powinno chodzić odialog wewnątrz Kościoła.
Ten dialog wewnątrz Kościoła nie może wykluczać żadnej grupy, lecz ze wspaniałomyślnością i gotowością do pojednania musi próbować zintegrować wszystkich poprzez wspólne spojrzenie na Boga. Ze względu na ludzi jest dzisiaj ważne bardziej niż kiedykolwiek, abyśmy w nowy i przekonujący sposób mówili o żywym i obdarzającym wolnością Bogu, który jest miłością i życiem w pełni. Tego rodzaju mówienie o Bogu jest służbą na rzecz życia i wolności ludzi. W ten sposób otwieramy perspektywę nadziei dla wszystkich ludzi.
Żywa miłość do Boga jest siłą napędową wszystkich posług wKościele, ponieważ to On jest ostateczną i definitywną prawdą człowieka i świata. Ostateczne spełnienie sensu człowieka polega na poznaniu Boga: „A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa” (J17,3).
opr. ab/ab