Cierpienie: "Idźmy naprzód z nadzieją"

Kolejna część wielkopostnych spotkań z Jezusem (5)

Te słowa skierował do nas Jan Paweł II w liście Novo millennio ineunte. Całe Pismo Święte przeniknięte jest duchem nadziei. Dlatego też określa się je jako Dobrą Nowinę. Czego dotyczy nadzieja i jakie są jej podstawy? Przede wszystkim dotyczy ona obietnic Bożych i przekonania, że Bóg zapewni i środki niezbędne do życia, i ochronę przed niebezpieczeństwem. Bóg jest także gwarantem zarówno sprawiedliwości, jak i trwałości wspólnoty: Bóg nigdy nie porzuci ludu, który wybrał.

Jak jednak odczytywać dramaty i cierpienia, jakich doświadczał i doświadcza każdy człowiek na tej ziemi? One to są przyczyną narastającego pesymizmu, a nawet zwątpienia. Rodzą pytania. Odpowiedź na większość z nich streszcza się w stwierdzeniu: obietnice Boże nie zrealizują się w pełni w czasie historycznym. Nadzieja chrześcijańska sięga dalej niż śmierć. Stąd w Biblii dostrzegamy ewolucję pojęć: woda staje się symbolem wody życia, chleb symbolem pokarmu dającego życie wieczne, uczta symbolem uczty niebieskiej, mesjasz — zbawiciel to Jezus, Bóg wcielony, a wspólnoty dotknięte podziałami i rozłamami zostaną odbudowane w królestwie niebieskim. Pomimo klęsk, cierpienia i bólu nadzieja nie upada, pokładana w Bogu — pomaga w dźwiganiu trudów codziennego życia.

Gdy zabraknie na tej ziemi... Dopiero gdy brakuje wody w studni, dopiero gdy zabraknie światła, dopiero gdy zabraknie zdrowia, dopiero gdy zabraknie przyjaciela, bliźniego... dopiero wtedy widzimy niezwykle ostro i jego wartość, i wielkość, i dobroć, a nadzieja nasza poddana zostaje próbie...

Kiedy Łazarz umarł, Jezus zapłakał. Stojący obok powiedzieli: patrzcie, jak go miłował. Jezus płacze nieraz i nade mną, nad każdym z nas, bo miłuje każdego. Płacz jest również wyrazem bólu, który rodzi się w sercu; udręki duchowej, boleśniejszej nieraz niż cierpienia fizyczne. W Ogrójcu, kiedy udręka duchowa spowodowana świadomością rozstania i bliskiej męki dochodzi do granic ludzkiej wytrzymałości, Jezus zaczyna pocić się krwawym potem. Znikąd pociechy. Najbliżsi uczniowie posnęli. Całkowite osamotnienie. Światło rozumu każe zwrócić się o pomoc do Boga: tylko Ty, Ojcze, Ty zawsze mnie wysłuchiwałeś: Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode Mnie. W tym samym jednak momencie Boże światło: Lecz nie to, co ja chcę, ale to, co Ty niech się stanie.

I tu jest umocnienie, pociecha i nadzieja. Bóg chce zawsze tylko dobra człowieka. Nigdy o nim nie zapomni i nie opuści go. Upomni się o każdego.

Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych, a jednak nikt nas nie zastąpi w sposobie kochania. Bóg oczekuje od człowieka osobistej odpowiedzi na miłość, jaką go obdarza. A każdy z nas jest niepowtarzalny w sposobie dawania odpowiedzi Bogu. W tym jest nasza wielkość i niezwykła godność. Zdolność do miłości najbardziej upodabnia nas do Boga. Jej realizacja na wzór Syna Człowieczego wyraża się w posłuszeństwie Bogu i jego przykazaniom. W miłowaniu braci aż do końca...

Śmierć jest szczególną bramą, przez którą przechodzi każdy. Czy idę na spotkanie z Panem? Czy idę z nadzieją? Czy po drodze zostawiam to, co zbędne, co może przeszkadza? Czy widzę, że inni idą ze mną? Czy darzę ich miłością jako braci, z którymi mam spędzić całą wieczność...?

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama