Każdy jest teologiem (fragmenty)
Robert M. Rynkowski KAŻDY JEST TEOLOGIEM Nieakademicki wstęp do teologii
|
|
Czy zatem w ogóle możliwe jest precyzyjne określenie, czym jest teologia? Definicji teologii powstało i powstaje sporo. Problem w tym, że zazwyczaj wskazują one przede wszystkim na jej charakter naukowy, a ich twórcy zdają się wielkim łukiem omijać trudności związane z takim jej traktowaniem. Nawet definicje określane jako personalistyczne (przedmiotem teologii jest wnich Bóg, Chrystus czy człowiek) nie dość mocno pokazują, że teologa musi łączyć relacja osobowa z Bogiem. Z kolei definicje nazywane przedmiotowymi (przedmiotem teologii są w nich objawienie, wiara, prawdy wiary, dogmaty) skrzętnie ten aspekt pomijają; Bóg jest tam tylko przedmiotem domyślnym, zaś na plan pierwszy wysuwa się objawienie11.
źródło: photogenica.pl
Owa specyfika polega na tym, że teologia jest próbą zrozumienia relacji łączącej człowieka (zawodowego teologa lub teologa „amatora”) z żywym Bogiem12i opowiedzenia o niej. Dobrze oddaje to definicja teologii zaproponowana kilka lat temu przez Tomasza Węcławskiego: „teologia to taka ludzka rozmowa o Bogu, w której uczestniczy sam Bóg”13. Jakie są jej zalety? Po pierwsze, jednoznacznie wskazuje ona samego Boga jako przedmiot teologii. Następuje istotna w porównaniu z innymi definicjami, zwłaszcza przedmiotowymi, zamiana przedmiotów: to, co w nich było na pierwszym planie, czyli Objawienie, Węcławski uczynił przedmiotem domyślnym, a to, co w tych definicjach było przedmiotem domyślnym, czyli Boga, przesuwa na pierwszy plan. Po drugie, definicja ta wyraźnie wskazuje aspekt praktyczny teologii, jej charakter dialogiczny, bo rozmowa oznacza i przekazywanie swego rozumienia wiary, i słuchanie, jak tę wiarę rozumieją inni. Można więc mówić o teologii budowanej w interakcji, wychodzącej poza zamknięte społeczności, czy to uczelniane, czy inne. Po trzecie, pozwala ona objąć szerokie spektrum działań teologicznych, nie tylko te ściśle naukowe. Teologię jako rozmowę może tworzyć dwóch profesorów, a równie dobrze dwóch górali. Po czwarte — i to jest chyba najważniejsze — śmiało wskazuje ona na działanie Boga, Jego nieneutralność dla dyskursu teologicznego. Bóg nie jest biernym obserwatorem, ale bierze udział w procesie dochodzenia człowieka do zrozumienia spotkania z Nim.
Definicja ta wymaga kilku doprecyzowań. Podstawowym problemem, z którego Tomasz Węcławski zdaje sobie sprawę, jest to, jak odróżnić te rozmowy, w których Bóg uczestniczy, od tych, w których nie uczestniczy. Definicja ta nie dość wyraźnie uwzględnia także warunek racjonalności (bezładna paplanina na temat Boga nie jest uprawianiem teologii). Pewnym problemem jest też jej uniwersalność polegająca na tym, że może obejmować zarówno rozmowy o Bogu chrześcijan (wszystkich wyznań), jak i rozmowy o Bogu muzułmanów, hinduistów itd. Ta uniwersalność definicji powoduje, że nie dość jasno wskazuje na domyślny przedmiot teologii, czyli Objawienie. Niewystarczająco jasno jest też w niej powiedziane, że chodzi o rozmowę o spotkaniu człowieka z Bogiem, nie zaś na przykład o dyskurs filozoficzny na temat Boga. Z tych względów należałoby tę definicję sformułować tak: teologia w ścisłym sensie to taka racjonalna ludzka rozmowa o spotkaniu z objawionym Bogiem, w której uczestniczy sam Bóg. Trzeba też przyjąć, iż zperspektywy doczesności teologią jest wszystko to, co jest rozmową o spotkaniu z Bogiem (z wyjątkiem tak skrajnych przypadków, jak rozmowa ekstremistów religijnych planujących zamach bombowy), adopiero na końcu czasów okaże się, co tak naprawdę nią było, chociaż już teraz możemy — i Kościół to robi, gdy wskazuje doktorów Kościoła — co nieco o tym powiedzieć. Zasadnicze znaczenie ma jednak pytanie, jakie są konsekwencje praktyczne takiej dialogicznej i spotkaniowej koncepcji teologii.
11 W Małym słowniku teologicznym teologię definiuje się tak: „W ścisłym sensie teologia w swojej istocie jest to świadomie podjęty przez osobę wierzącą wysiłek słuchania autentycznego słowa objawienia Bożego, wysiłek poznania tego słowa za pomocą metod naukowych i refleksyjnego rozwijania osiągniętych w ten sposób rezultatów”, a Edward Schillebeeckx uważa, że jest to „metodyczna i systematyczna refleksja nad treścią wiary” (definicje przedmiotowe). S.C. Napiórkowski sądzi, że jest to „nauka oBogu, człowieku ijego środowisku wświetle Słowa Bożego danego nam najpełniej w Jezusie Chrystusie” (definicja personalistyczna). S.C. Napiórkowski, Jak uprawiać teologię, Wrocław 1994, s. 73—75.
12 „Bóg stworzył nas, byśmy weszli z Nim w międzyosobową relację. Ponieważ zaś, jako osoby, jesteśmy rozumni, osobowa relacja do Boga zakłada rozumność naszego zaangażowania. Tu właśnie jest miejsce na teologię. Jest ona zrozumieniem sytuacji Spotkania, służącym bardziej całościowej odpowiedzi na Bożą inicjatywę i tylko wtedy ma sens”. P. Sikora, Teologia na uniwersytecie? (cyt. za: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TI/TIN/teologia_uniwersytet.html [do- stęp: 4.09.2011]).
13 T. Węcławski, Sieć. Wyprawa pierwsza. Pytanie o Jezusa, Kraków 1997, s. 27.
opr. ab/ab