Odpowiedź z poradnika "Rosary Hour"
Głównym powodem trudności związanych z sakramentem pokuty jest dla wielu to, że w popełnionym złu nie dostrzegają winy przed Bogiem, nie dostrzegają grzechu. Często nie mówi się już nawet o osobistej winie, a jeśli — szuka się jej najczęściej u drugich, u przeciwników. Winna jest przeszłość, natura, odziedziczone skłonności, otoczenie i okoliczności, ale nie ja. Czy ta sytuacja nie budzi — zdaniem Ojca — tym większego niepokoju, że wołanie o nawrócenie stanowi centrum przepowiadania Jezusa?
Oczywiście. Do treści przepowiadania Jezusa należą słowa: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1, 15). Tej przemiany potrzebują wszyscy, także sprawiedliwi: „Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy” (1 J 1, 8).
Mówiąc o nawróceniu, Jezus nie ma na myśli na pierwszym miejscu zewnętrznych aktów pokuty — pokuty „w worku i popiele”, postu i umartwień, smutku i płaczu. Istotą pokuty dla Jezusa jest rzeczywiste nawrócenie, to znaczy zasadnicza zmiana nastawienia człowieka, odwrócenie się od zła, a zwrócenie się ku Bogu. Ale już prorocy Starego Testamentu doświadczyli tego, że serce człowieka jest twarde i ociężałe. Do nawrócenia trzeba więc daru serca nowego. Nawrócenie nie jest naszym dziełem i naszym osiągnięciem, ale darem Bożym, jest łaską możliwości i rozpoczęcia na nowo. Bóg w swym zmiłowaniu musi się najpierw zwrócić ku człowiekowi, aby ten mógł zwrócić się do Boga. Nasze nawrócenie jest zawsze odpowiedzią na uprzednie wyjście Boga ku nam, gotowym się nawrócić. Sobór Watykański II mówi o Kościele świętym i zarazem ciągle potrzebującym oczyszczenia, podejmującym pokutę i odnowienie swoje. Nawrócenie jest ciągłym zadaniem chrześcijanina.
opr. mg/mg