Odpowiedź z poradnika "Rosary Hour" - cykl pytań o życie wieczne
Wielu z nas pamięta jeszcze sekwencje Dies irae (Dzień gniewu). Św. Łukasz pisze, że "ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi" (Łk 21, 26). Czy naprawdę "dzień Pański" będzie przerażający?
Dla tych, którzy wierzą w Chrystusa, perspektywa Jego przyjścia u końca czasów stanowi nadzieję osiągnięcia pełni zbawienia, wyzwolenia z trwóg i ucisków doczesności. Przyjście Pana położy kres śmierci i wszelkiemu przemijaniu. Po ucisku czasów ostatecznych przyjdzie dla wspólnoty wierzących czas odetchnienia: "Podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie" (Łk 21, 28). Wszyscy należący do Kościoła, tej wspólnoty zbawienia, zostaną zebrani ze wszystkich stron świata (por. Mk 13, 27). Kościół sam, po oddzieleniu się od niego członków niegodnych, osiągnie swą doskonałą postać i radować się będzie na niebieskich godach, wchodząc do Miasta Świętego (por. Ap 21, 9-10). Na to właśnie czekają z utęsknieniem pośród ucisków i prześladowań pierwsze wspólnoty chrześcijańskie: "Przyjdź, Panie Jezu, przyjdź już rychło!" (por. 1 Kor 16, 22). W późniejszych wiekach myśl o dniu ostatecznym budziła raczej bojaźń i trwogę. widziano w nim bowiem przede wszystkim dzień gniewu Bożego, ludzkiego płaczu i biadania.
opr. mg/mg