Środki społecznego przekazu - nowa ambona Kościoła

Stosunek Kościoła do mediów nie jest ani obojętny, ani wrogi - czego dowodem są liczne oficjalne dokumenty. Nie jest to jednak również stosunek bezkrytyczny

Wśród wynalazków, które geniusz ludzki z pomocą Bożą odkrył w rzeczach stworzonych, II Sobór Watykański wymienił m.in.: prasę, kinematografię, radiofonię, telewizję. I nazwał je środkami przekazu społecznego

Warto zwrócić uwagę, że Kościół już od pierwszych wieków starał się posługiwać w ewangelizacji różnymi dostępnymi możliwościami i środkami międzyludzkiej komunikacji. Kiedy przez prawie piętnaście wieków Pismo Święte nie było dostępne ogółowi chrześcijan, wykorzystywano przede wszystkim przekaz ustny Ewangelii, a dopiero później pisemny, z uwagi na wynalezienie druku. Pierwsza drukowana Biblia - Jana Gutenberga ukazała się w 1455 r. Aż do XX wieku to właśnie słowo mówione i drukowane było głównym sposobem głoszenia Ewangelii. Należy jednak zwrócić uwagę, że w miarę rozwoju innych form i technik komunikowania społecznego Kościół zaczął korzystać z nich dla celów apostolskich. Ważne daty, które trzeba przypomnieć, to: 1814 r. - powstanie prasy wielkonakładowej, 1895 r. - film, 1896 r. - radio, 1927 r. - telewizja, 1960 r. - komunikacja satelitarna, 1969 r. - internet.

Pierwsze wypowiedzi papieży na temat mediów

Stosunek Kościoła do nowo powstających mediów ewoluował od postaw obojętnych i nieufnych, poprzez krytyczną i ostrożną akceptację, do coraz większego zainteresowania i zaangażowania się po stronie nowoczesnych technik społecznego komunikowania jako narzędzi i sposobów ewangelizacji współczesnego świata - zatem nie był od zawsze jednoznaczny. Możemy to zobaczyć na przykładzie pierwszych wypowiedzi papieży na temat prasy. I tak Grzegorz XVI ogłosił w 1832 r. encyklikę „Mirari vos”, w której m.in. potępił rozpowszechnianie w prasie doktryn zwalczających naukę Kościoła, zwłaszcza propagowanie libertynizmu i rozdziału Kościoła od państwa. Jego następca, Pius IX, w 1849 r. w encyklice „Nostis et nobiscum” krytykuje prasę szkodliwą i złą, a jednocześnie zaleca wydawanie dobrej prasy. W 1850 r. ukazuje się w Rzymie pierwsze czasopismo katolickie „La Civiltà Cattolica”, a jedenaście lat później, w 1861 r. drugie - jako oficjalny organ Stolicy Apostolskiej - „L'Osservatore Romano”.

Za pontyfikatu papieża Leona XIII następuje dowartościowanie i rozwój piśmiennictwa katolickiego. Ojciec Święty w encyklice „Etsi nos” (1882) wprost wzywał i zachęcał do rozwijania prasy katolickiej, która by propagowała wartości chrześcijańskie i była alternatywą dla złej prasy. Także kolejni papieże zachęcali do wykorzystania prasy w działalności apostolskiej świeckich.

Kiedy w 1895 r. pojawił się film, początkowo traktowano go z dystansem, jako „magiczną zabawkę i niezbyt poważną rozrywkę”. A gdy zaczęły powstawać filmy gorszące, Kościół zareagował ich potępieniem i ostrzeżeniem wiernych przed niebezpieczeństwem demoralizacji. Jednocześnie dostrzegł nową szansę dla działalności ewangelizacyjnej poprzez produkcję dobrych i religijnych filmów. Papież Pius XI zachęcał do tego w dwóch odnośnych encyklikach: „Divini illius Magistri” z 1929 r. oraz „Vigilanti cura” z 1936 r.

Pierwszą encyklikę, w której obszernie i wyczerpująco została przedstawiona doktryna Kościoła o filmie, radiu i telewizji, wydał Pius XII. Ukazała się ona w 1957 r. pt. „Miranda prorsus”. Była niewątpliwie wielką inspiracją do powstania dokumentu II Soboru Watykańskiego z 1963 r. - Dekretu o środkach społecznego przekazywania myśli „Inter mirifica”.

Vaticanum II a środki społecznego przekazu

Żaden z wcześniejszych soborów nie był poprzedzony takimi wielkimi przygotowaniami, jak miało to miejsce przy Vaticanum II. Kiedy kard. Domenico Tardini rozesłał 2598 listów do kardynałów, biskupów, przełożonych zgromadzeń zakonnych i do rektorów uniwersytetów katolickich z całego świata z prośbą o wyrażenie swojej opinii na temat tego, czym ma zająć się sobór, chyba nie spodziewał się takiej reakcji. Przygotowano ankietę zawierającą konkretne pytania i propozycje odpowiedzi, choć kard. Tardini postanowił zrezygnować z takiej formy zapytania na rzecz bardziej otwartej; jak można sądzić, nie chciał nikomu nic sugerować. Warto przypomnieć, że najkrótsza odpowiedź liczyła 6 linijek, a najdłuższa 27 stron maszynopisu. Choć wielu respondentów prosiło, by na soborze potwierdzić, że wszystko „działa bez zarzutu”, to pojawiły się także propozycje, które były zupełnie nowe, bo dotykały nowych technologii - mówiąc dosłownie, nowych środków komunikacji (mass mediów), tyle że na 9348 propozycji tematów zaledwie 18 odnosiło się do nich.

W odpowiedziach, które przyszły z Polski, młody wówczas, bo zaledwie od roku krakowski biskup pomocniczy Karol Wojtyła wyraził opinię, że najważniejsze jest to, by sobór zajął się opisaniem doktryny katolickiej językiem personalizmu, czyli mniej prawniczym, a bardziej duszpasterskim. Dla wielu w tamtym czasie mało konkretnie brzmiąca sugestia po latach okazała się profetyczna. Dlatego w naszej refleksji nie może zabraknąć odwołania się i pokazania praktycznej odpowiedzi na Dekret „Inter mirifica” w posłudze papieża bł. Jana Pawła II, którego Benedykt XVI nazwał „wielkim ewangelizatorem naszej epoki” i zwrócił uwagę, że kontynuując jego nauczanie, Kościół musi zawsze troszczyć się o głoszenie Dobrej Nowiny wszystkim narodom i przekazywać im uzdrawiającą moc miłości Chrystusa. (Do myśli Jana Pawła II i Benedykta XVI na temat mediów sięgniemy za tydzień w drugiej części tekstu).

II Sobór Watykański rozpoczął się w październiku 1962 r. Podczas trzyletnich obrad zgromadzenie władz Kościoła uchwala (obok innych dokumentów) 4 grudnia 1963 r. Dekret o środkach społecznego przekazywania myśli „Inter mirifica”, jako drugi w kolejności dokument soborowy. Zacytujmy Wstęp dekretu: „Spośród podziwu godnych wynalazków techniki, które geniusz ludzki z pomocą Bożą w naszych zwłaszcza czasach odkrył w rzeczach stworzonych, Kościół Matka przyjmuje i śledzi ze szczególną troską te, które odnoszą się przede wszystkim do ducha ludzkiego, a które odsłoniły nowe drogi do przekazywania z największą łatwością wszelkiego rodzaju wiadomości, myśli i wskazań. Wśród wynalazków tych najdonioślejsze są urządzenia, które z natury swej zdolne są dosięgnąć i poruszyć nie tylko jednostki, lecz także całe zbiorowości i całą społeczność ludzką, jak: prasa, kinematografia, radiofonia, telewizja i inne tym podobne. Można je dlatego słusznie nazwać środkami przekazu społecznego”.

Kościół na soborze przyjął określenie „środki społecznego komunikowania”, chcąc przez to podkreślić personalistyczny, międzyludzki i społeczny charakter rzeczywistości mass mediów. Uznał więc słowo „społeczny” za odpowiedniejsze niż „masowy”. Nadmienię, że Rada Konferencji Episkopatu Polski, której przewodniczę, nosi nazwę: Rada ds. Środków Społecznego Przekazu.

Najważniejszy w XX wieku dokument Kościoła o mediach

Wydaje mi się, że równie ważne, jak i cenne jest przypomnienie opinii bp. Adama Lepy na temat Dekretu „Inter mirifica”. Wiele razy podkreślał on, że był to najważniejszy w XX wieku dokument Kościoła katolickiego poświęcony problematyce mediów, ponieważ po raz pierwszy sobór powszechny zabrał głos na temat mediów niedrukowanych - filmu, radia i telewizji. Nie ulega wątpliwości, że Dekret ten stał się inspiracją wszystkich późniejszych wypowiedzi Kościoła dotyczących środków społecznego komunikowania. Należałoby tu zwrócić uwagę na fakt, że ojcowie soboru, nie dysponując odpowiednimi narzędziami, niewiele uwagi poświęcili charakterystyce świata mediów oraz ich wpływowi na odbiorcę. Kiedy dziś mówi się o teologii mediów, to należy pamiętać, że w tamtym czasie gotowej teologii mediów po prostu nie było. Dlatego autorzy dekretu skupili swoją uwagę przede wszystkim na trzech zagadnieniach. Oto one:

- formowanie prawidłowego odbioru mediów. „Okazuje się, że w mediach zmieniają się ludzie, technologie, obowiązujące poprawności, natomiast problemy duszpasterskie, które z nich wynikają, pozostają te same” (bp Adam Lepa);

- stosowanie zasad moralnych w ich funkcjonowaniu i ocenie. „Ma to związek z obecnością w nich różnych postaci zła moralnego. Dlatego w wychowaniu do mediów powinno się prawidłowo kształtować sumienie odbiorców. Niestety, obecnie nie tylko nie ma prymatu zasad moralnych w odniesieniu do mediów, lecz jeszcze dominują w nich prawa rynku. To jest dobre (i moralne), co podnosi oglądalność, słuchalność i poczytność, a więc daje zysk. Zjawisko to ma miejsce zarówno w mediach publicznych, jak i komercyjnych. Najwyraźniej widać je w pismach bulwarowych” (bp Adam Lepa);

- ochrona młodzieży przed negatywnym wpływem mediów. „«Inter mirifica» jako trzecie główne zadanie stawia ochronę młodzieży przed negatywnym wpływem mediów, zaznaczając, że obok oddziaływań pozytywnych ze strony mediów są również negatywne. Dlatego zachęca do ujawniania złego wpływu mediów oraz do przeciwdziałania mu” (bp Adam Lepa).

W czasach, kiedy na uniwersytetach papieskich i katolickich nie było wydziałów komunikacji społecznej, trafna, jak dziś widać, intuicja autorów Dekretu zasługuje na podziw i uznanie. Tym bardziej że nie było jeszcze kompletnych badań w dziedzinie mediów; przewidywania co do ich rozwoju były wtedy nieśmiałe i mało konkretne. Słuszny wydaje się fakt, że sobór - będąc soborem pastoralnym - podjął się zadania dotyczącego spraw istotnych, a wręcz najważniejszych dla duszpasterstwa i ewangelizacji.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama