Orędzie Prymasa Polski na Boże Narodzenie

Orędzie Prymasa Polski, abpa Józefa Kowalczyka na Boże Narodzenie, 24.12.2010

«Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli!»

To anielskie pozdrowienie z Betlejem kieruję po raz pierwszy z prymasowskiego Gniezna do was, bracia i siostry rodacy, w ten wigilijny wieczór.

Pozdrawiam rodaków żyjących w kraju i poza jego granicami; pozdrawiam wszystkich, zarówno tych, którzy Boże Narodzenie przeżywają w duchu wiary, jak i tych, którzy przeżywają te święta w radości, ale wartości uniwersalne wywodzą z innych źródeł.

Boże Narodzenie to święta nadziei, w których rodzina zajmuje pierwsze miejsce. Chrystus stał się człowiekiem w rodzinie i ją uświęcił. Nasze najgłębsze związki z rodziną uświadamiamy sobie właśnie w Wigilię, zasiadając do uroczystej wieczerzy, żeby przełamać się opłatkiem, przełamać w sobie urazy względem drugiego człowieka, które może nosimy w sercu, złożyć sobie najlepsze życzenia i razem z dziećmi kolędować przy choince.

Ukazujemy w ten sposób głębię duchową naszego człowieczeństwa, humanizmu i szacunku dla wartości, z których wyrastamy.

W ten wigilijny wieczór wspominamy także tych, którzy żyli pośród nas, a odeszli już do wieczności. Niekiedy było to odejście naturalne, niekiedy zaś w sposób gwałtowny przerwana została nić życia bliskich nam ludzi. Nie wyschły przecież jeszcze łzy rodzin ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Spoglądam więc dzisiaj w oczy tylu matek, ojców, żon, mężów i dzieci, którzy przeżyli dramat ziemskiego rozstania z tymi, których kochali i z którymi dzielili losy swego życia. Przychodzę symbolicznie do domu matki i brata tragicznie zmarłego prezydenta śp. Lecha Kaczyńskiego oraz do domów wszystkich osieroconych, aby okazać im współczucie, połamać się opłatkiem i wypowiedzieć słowa pociechy, nadziei i życzeń.

W tym samym duchu zwracam się do poszkodowanych tragedią powodzi. Wielu z nich nie zasiadło do wigilijnej wieczerzy w swoim własnym domu. Cierpią dziś także rodziny dotknięte tragedią nieszczęść górniczych, wypadków drogowych i innych wielorakich nieszczęść; myślę też o tysiącach ludzi oczekujących w szpitalach na powrót do zdrowia.

Moi drodzy! Święta Bożego Narodzenia są świętami nadziei. Może jej doświadczyć każdy człowiek żyjący na ziemi, młody i w podeszłym wieku. Chrystus rodzi się przecież dla wszystkich; rodzi się dla cierpiących, opuszczonych, samotnych i bezdomnych, aby powiedzieć, że On także cierpiał, był bezdomny i opuszczony, gdy przyszedł na świat w betlejemskiej grocie.

Niech w naszych sercach zapanuje pokój, który przynosi nam Chrystus narodzony w Betlejem.

Dzisiaj tak bardzo potrzeba nam wszystkim tego pokoju. Potrzebują go zwłaszcza politycy, by uświadomić sobie, że chociaż w polityce jest miejsce na wzajemne spieranie się w trosce o dobro wspólne, to nigdy nie powinno zabraknąć woli porozumienia i pojednania. Nasz wielki rodak Jan Paweł II przypominał nam, że solidarność winna iść przed walką; przypominał zwłaszcza politykom, parlamentarzystom, że przed Polską stoi zadanie budowania «nowego» na tym, co pozostało szlachetne i wartościowe. W tym dziele należy zjednoczyć wszystkich Polaków szukających tego, co łączy, a nie tego, co dzieli.

Polska potrzebuje dziś — mówił — tak jak w wielu dramatycznych momentach przeszłości, szczególnej jedności i współpracy, poczucia odpowiedzialności i twórczego dialogu. Podejmowanie odpowiedzialności za dobro wspólne, jakim jest Polska i jej losy, wymaga wsparcia ze strony wszystkich sił społecznych i autorytetów władzy w tym szczególnie ze strony władzy ustawodawczej.

Ludzie i historia będą z właściwą surowością oceniać trud realizacji tego odpowiedzialnego zadania społecznego. Z szacunkiem do waszych twórczych wysiłków będą odwoływać się poprzez pokolenia — albo nie!!!

Wpatrzony w przykład Jana Pawła II, staję dzisiaj przed wami, kochani rodacy, z białym opłatkiem, z tym kawałkiem chleba, który jest symbolem codziennego pokarmu, ale także szczerej solidarności z drugim człowiekiem; pragnę podzielić się nim z każdym z was, dzieląc się symbolicznie z panem prezydentem RP i z przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski.

Przekazuję wam braterski uścisk wraz z dobrym słowem i życzeniami wszelkiego dobra.

Modlitwą obejmuję wasze trudy, troski, radości, osiągnięcia, oczekiwania. Czynię to w duchu chrześcijańskiej nadziei, która wyrasta z Bożego Narodzenia, z tej przedziwnej tajemnicy, że Bóg zechciał stać się jednym z nas.

Niech ta miłość Boga do człowieka będzie dla nas natchnieniem, abyśmy godnie i życzliwie odnosili się do każdego człowieka, który jest niepowtarzalnym dziełem Stwórcy. Niech kultura szacunku dla każdej osoby ludzkiej promieniuje w całej Ojczyźnie przez świadectwo naszego życia.

Gniezno, 24 grudnia 2010 r.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama