VI-VII Kongregacja: wypowiedzi Ojców Synodalnych

Specjalne Zgromadzenie Synodu Biskupów poświęcone Azji (19.04-14.05 1998), wypowiedzi Ojców Synodalnych


23 IV - VI-VII Kongregacja

Bp Camilo D. Gregorio
Ordynariusz Bacolod (Filipiny)

Nie można wyzyskiwać krajów biednych

Globalizacja gospodarki, zmierzająca w trzech kierunkach — liberalizacji, deregulacji i prywatyzacji, ma niszczący wpływ na środowisko naturalne w ubogich krajach Azji, co widać wyraźnie na przykład w Tajlandii i na Filipinach. Niekontrolowana eksploatacja złóż mineralnych oraz wyrąb i transport drewna, zwłaszcza na południu Filipin, to rzekomo przejawy rozwoju, który jednak nie służy samym zainteresowanym krajom, a rozwiniętym krajom Północy i świata uprzemysłowionego.

Kościół w Azji nie przestaje być proroczym głosem naszego ludu, boleśnie odczuwającego skutki globalizacji, ale obowiązek ujawniania prawdy o wyzysku, jakiego dopuszczają się kraje uprzemysłowione, nie powinien spoczywać wyłącznie na pasterzach i na chrześcijanach Azji. Równie pilna jest potrzeba rozbudzenia sumień naszych braci w biskupstwie oraz świeckich katolików w krajach uprzemysłowionych i uświadomienie im, że mają obowiązek apelować w naszym imieniu do swoich rządów i do odpowiedzialnych za politykę ekonomiczną ich krajów.

W Relatio ante disceptationem stwierdza się słusznie, że «Kościół w Azji kontynuuje swoją tradycyjną posługę na rzecz postępu cywilizacyjnego, wykorzystując szeroką sieć instytucji oświatowych, sanitarnych i charytatywnych itd. (...) Również w dziele ewangelizacji może on współpracować z ugrupowaniami zaangażowanymi w walkę o postęp człowieka».

Niech za pośrednictwem tego Synodu Biskupów Azji nasz głos dotrze do naszych braci w biskupstwie oraz do katolików w świecie uprzemysłowionym, aby zechcieli wywrzeć wpływ na prawodawców i rządzących w swoich krajach, przynaglając ich, by położyli kres wyzyskowi gospodarczemu rozwijających się krajów Azji.


Biskup pomocniczy Hongkongu John Tong Hon (Chiny)

Kościół w Chinach potrzebuje pomocy

Moja wypowiedź dotyczyć będzie punktów 10, 26 i 39 Instrumentum laboris, zwłaszcza zaś zamierzam mówić o mocy świadectwa oraz o potrzebie formacji i pojednania między katolikami Chin kontynentalnych. Kościół w Chinach był prześladowany przez co najmniej 30 lat, poczynając od lat pięćdziesiątych. Możemy się jednak przekonać, że katolicy chińscy zasiewali ziarno nadziei z wielką miłością i za cenę wielu cierpień, czego świadectwem jest wzrost liczby katolików w Chinach z 3 mln w 1949 r. do ok. 10 mln obecnie.

Kwitną powołania zakonne. Wielu młodych ludzi żywi nadzieję, że Chiny zdołają przetrwać trudny okres, jaki obecnie przeżywają. Mamy obecnie ponad 2 tys. młodych kapłanów, natomiast liczba młodych zakonnic wynosi co najmniej 4 tys.; niemniej ta «armia» nadal nie wystarcza, by zaspokoić potrzeby 10 mln chińskich katolików oraz zadbać o szerzenie Ewangelii wśród chińskich niechrześcijan, znacznie przecież liczniejszych.

W ostatnim okresie wielu chińskich ateistów, którzy poprzednio otwarcie występowali przeciw religii, skupiło się raczej na problemach związanych z nową stabilizacją i rozwojem ekonomicznym kraju. Obecnie zatem ateizm nie jest dominującym czynnikiem ideologicznym w polityce religijnej władz chińskich. Rząd jest zainteresowany przede wszystkim tym, aby zachować możliwość kontrolowania wszystkich dziedzin życia społecznego. Niemniej kontrola sprawowana przez rząd jest okresowo bardziej lub mniej rygorystyczna, co zależy m.in. od postawy władz lokalnych wobec członków Kościoła.

W okresie gdy władze chińskie prowadziły politykę ścisłej kontroli, rozłam między wspólnotami kościelnymi, które jawnie sprawowały kult, a tymi, które działały w ukryciu, pogłębił się i poszerzył. Kościół w Chinach potrzebuje zatem pomocy, aby mogło dojść do pojednania między tymi dwoma odłamami Kościoła.

Zachęcam wszystkich biskupów i katolików spoza Chin, aby odwiedzali Kościół w Chinach i chińskich katolików, zachowując należną roztropność i równowagę. Trzeba zadbać o formację chińskich seminarzystów i zakonników w samych Chinach i poza nimi. Modlitwy, konkretna pomoc w formie materiałów formacyjnych i książek, dzielenie się własnymi doświadczeniami — wszystko to mogłoby im pomóc w poszerzeniu swojej wizji Kościoła powszechnego oraz znajomości nauczania Kościoła.

W rzeczywistości istnieje jesze wiele innych przejawów konfliktu. Musimy uczynić wszystko, aby pójść za wezwaniem Ojca Świętego do pojednania, oraz modlić się, aby ono rzeczywiście nastąpiło. Dzięki wysiłkom i pomocy Kościoła chińskiego będziemy mogli dostrzec coraz więcej znaków nadziei w Azji.


Abp Peter Chung Hoan Ting
Metropolita Kuching
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Malezji, Singapuru i Brunei

Formacja przyszłych kapłanów

1. Formacja kapłanów w Azji wymaga wytyczenia nowych kierunków ewangelizacji. Niezbędna jest znajomość sytuacji społeczno-kulturowej kontynentu oraz warunków ekonomicznych i politycznych. Pojedynczy ludzie i całe społeczności cierpią na skutek łamania praw człowieka, dlatego współczesna formacja seminaryjna powinna obejmować pogłębione studium wszystkich aspektów praw człowieka. Wraz z dokonującym się obecnie procesem globalizacji gospodarki rynkowej w wielu krajach Azji pojawiają się też nowe problemy ubóstwa, a standardowa kultura masowa zagraża kulturom lokalnym i tradycjom tubylczym. Cała ta rzeczywistość powinna być obecna w programach formacyjnych.

2. Konsumistyczna i indywidualistyczna kultura oraz postępy globalizacji są też źródłem coraz powszechniejszej obojętności religijnej. Ta sama sytuacja jest także podłożem zjawiska fundamentalizmu i różnych ruchów «odrodzenia» religijnego, które szerzą przesądy i postawy nietolerancji.

Również te zagadnienia jak i problematyka kontaktów międzyreligijnych, dialogu i dążeń ekumenicznych powinny stanowić materię nauczania w seminariach.

3. Formacja powinna też obejmować przygotowanie ludzi świeckich do ich misji w świecie. Wszyscy wierni Kościoła są współodpowiedzialni za działalność Kościoła.

4. Przygotowanie seminarzystów w dziedzinie filozofii powinno uwzględniać wymogi inkulturacji i być osadzone w lokalnym kontekście. Musimy włączyć do programu studiów filozoficznych także dorobek azjatyckiej myśli religijnej i tradycji filozoficznych. Biblia jako «dusza» teologii, centralne miejsce Chrystusa i pneumatologii — wszystko to powinno charakteryzować studium teologii w azjatyckich seminariach. Seminarzyści powinni zapoznawać się z najważniejszymi religiami obecnymi w regionach, uczyć się szacunku dla wyznawców innych religii oraz sztuki dialogu z nimi.

5. Duchowość kształtowana w naszych seminariach powinna obejmować także zdrowe elementy tradycji religijnych Azji, kapłani zaś winni kultywować w sobie typowe elementy azjatyckiego etosu — wewnętrzną harmonię i pokój, tolerancję, miłość do ludzi i przyrody.

6. Wykładowcy powinni odbywać swoją formację i studia specjalistyczne w Azji.


Prof. Thomas Hong-Soon Han
Wykładowca ekonomii na Uniwersytecie w Seulu (Korea) — audytor

Poznawać naukę społeczną Kościoła

To prawda, że Kościół może służyć światu, głosząc swoją naukę społeczną. Nie trzeba dodawać, że jeśli nauka społeczna Kościoła ma być służbą światu, sami wierni muszą ją wprowadzać w życie, aby zaś to było możliwe, muszą ją znać. Jest jednak smutną prawdą, że nauka społeczna pozostaje najściślej strzeżoną tajemnicą Kościoła.

Nie sposób zrozumieć mechanizmu kryzysu ekonomicznego, jaki dotyka obecnie liczne kraje Azji, ani podjąć problemów z nim związanych, nie opierając się na nauczaniu społecznym. Jest to bowiem nie tylko kryzys ekonomiczny, ale nade wszystko kryzys moralny, nieunikniona konsekwencja struktur grzechu dominujących we wszystkich częściach naszej globalnej wioski. Dlatego Kościoły Północy i Południa muszą podjąć wspólny, globalny wysiłek. Także tutaj nauczanie społeczne musi znaleźć zastosowanie jako pożyteczne narzędzie zwłaszcza w rękach tych wiernych, którzy uczestniczą w procesie podejmowania decyzji zarówno na szczeblu krajowym, jak i międzynarodowym.

Dlatego należy przywiązywać szczególną wagę do studium doktryny społecznej Kościoła we wszystkich instytucjach i na wszystkich poziomach chrześcijańskiego wychowania, również w seminariach i w ośrodkach stałej formacji kapłanów. Muszą o niej mówić materiały dostarczane wiernym świeckim, które mają być dla nich źródłem wiedzy religijnej i inspiracji, używane zarówno w katechezie przygotowującej do chrztu, jak i na dalszych etapach formacji. Odpowiednie miejsce należy jej też przeznaczyć w katechizmach Kościołów lokalnych, które winny być opracowywane na podstawie Katechizmu Kościoła Katolickiego.

Dobrym tego przykładem może być Szkoła Nauki Społecznej utworzona przez archidiecezję Seulu w 1995 r., prowadzona przez biskupa, dwóch kapłanów i dwóch świeckich.

Samo nauczanie doktryny społecznej jednak nie wystarcza, musi mu towarzyszyć działanie, dzięki któremu doktryna stanie się wiarygodna i powszechnie znana. Kościół, głosząc ludziom nauczanie społeczne, musi sam je realizować we własnym życiu. To każe nam zastanowić się nad sposobem postępowania, nad stanem posiadania i stylem życia samych ludzi Kościoła.

W kontekście postępującej globalizacji jeszcze bardziej konieczne staje się tworzenie trwałych struktur diecezjalnych, regionalnych, krajowych i międzynarodowych, które będą planować i koordynować działalność formacyjną, aby zwiększyć wrażliwość wiernych na sprawy społeczne.


Łaciński patriarcha Jerozolimy Michel Sabbah

Tajemnica Kościoła jerozolimskiego

1. Kościół jerozolimski, matka Kościołów, jest dzisiaj Kościołem małym, a raczej zbiorem trzynastu niewielkich Kościołów: w Jerozolimie rezyduje trzech patriarchów oraz dziesięciu arcybiskupów, biskupów lub wikariuszy patriarchalnych różnych Kościołów, katolików, prawosławnych i protestantów. Na początek chcę powiedzieć, że stosunki między nami wszystkimi są dobre, a dzięki regularnym spotkaniom udaje się nam osiągnąć pewną koordynację działań. Łączna liczba chrześcijan — katolików, prawosławnych i protestantów — w Ziemi Świętej, tzn. w trzech krajach tworzących diecezję (Izraelu, Palestynie i Jordanii) wynosi 300 tys., podczas gdy wszystkich mieszkańców jest ok. 12 mln. W Jerozolimie jest 10 tys. chrześcijan na 600 tys. mieszkańców.

Ale małość naszej wspólnoty w Jerozolimie nie jest tylko kwestią liczb. Jest to raczej kontynuacja tajemnicy Jezusa, który żył na tej ziemi 2000 lat temu. Także Jezus w czasie swego ziemskiego życia stworzył tylko małą wspólnotę, złożoną z uczniów i kilku kobiet, które w Niego uwierzyły. Co więcej, był na własnej ziemi i pośród swego ludu znakiem sprzeciwu (por. Łk 2, 34), to znaczy nie został przyjęty przez swoich (por. J 1, 11). Przeciwnie, został odrzucony i zabity. Tę właśnie tajemnicę odrzucenia nadal przeżywamy jako Kościoły i ludy Ziemi Świętej: Jezus nadal jest na swojej ziemi i w Kościele jerozolimskim znakiem sprzeciwu, odrzucanym przez cały kraj, a nieliczni chrześcijanie pozostają świadkami Jego orędzia.

Ta tajemnica Kościoła Jerozolimy może być elementem odpowiedzi na pytanie, jakie stawia sobie większość Kościołów Azji: dlaczego mimo tylu stuleci wytężonych działań Kościoły nadal spotykają się z odrzuceniem we własnych krajach i są wciąż tak nieliczne?

2. Jerozolima jest miastem świętym dla trzech religii. Dla chrześcijan jest miastem świętym par excellence, bo stąd chrześcijaństwo wzięło początek. To miasto miało być dla chrześcijan i dla całej ludzkości miejscem pojednania ludzi z Bogiem i ze sobą nawzajem, źródłem pokoju dla całego regionu i dla świata, ale pozostaje do dziś przedmiotem sporów, miastem wojny, nienawiści i niesprawiedliwości.

Od pokoju w Jerozolimie zależy pokój w regionie i na świecie. Od pokoju i stabilizacji w Jerozolimie zależy również przetrwanie garstki chrześcijan, którzy tam pozostali. Wiele Kościołów Azji okazało solidarność i znaczną pomoc materialną Kościołowi w Jerozolimie. Trzeba jednak stwierdzić, że poza Stolicą Apostolską i Konferencją Episkopatu Stanów Zjednoczonych inne Kościoły zachowują dziwne milczenie w kwestii pokoju i sprawiedliwości dla Jerozolimy i wszystkich jej mieszkańców. Słowo tych Kościołów jest potrzebne: mogłoby pomóc w odnalezieniu drogi sprawiedliwości i pojednania.

Jerozolima, choć żyje w niej wiele Kościołów, powinna być czynnikiem jedności i komunii między Kościołami, ponieważ stąd wywodzi się całe chrześcijaństwo. Również komunia Kościołów z Jerozolimą powinna się wyrażać przez ich udział w dążeniu do pokoju i sprawiedliwości.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama