Przebaczenie przemienia świat i buduje pokój

Homilia w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, 15.05.2005

W uroczystość Zesłania Ducha Świętego 15 maja w Bazylice Watykańskiej Benedykt XVI udzielił święceń kapłańskich 21 diakonom z diecezji rzymskiej (10 z nich nie pochodzi z Włoch). Z Ojcem Świętym koncelebrowali kardynał wikariusz Rzymu Camillo Ruini, który na początku Eucharystii przedstawił Papieżowi kandydatów do kapłaństwa, a także wszyscy biskupi pomocniczy diecezji Wiecznego Miasta oraz rektorzy seminariów, w których studiowali nowo wyświęceni kapłani. Najwięcej, bo aż 9 z nich, kształciło się w Międzynarodowym Seminarium Misyjnym «Redemptoris Mater», związanym ze wspólnotami neokatechumenalnymi. W homilii Papież wyjaśnił znaczenie biblijnych obrazów ukazujących działanie Ducha Świętego, a także zachęcił neoprezbiterów, aby przeżywali dzień święceń jako osobistą Pięćdziesiątnicę, w czasie której Bóg włączył ich w misję apostołów i udzielił im darów niezbędnych do jej pełnienia.

Drodzy Bracia w biskupstwie i kapłaństwie, drodzy Bracia przyjmujący święcenia kapłańskie, drodzy Bracia i Siostry!

Pierwsze czytanie oraz Ewangelia Niedzieli Zesłania Ducha Świętego ukazują nam w dwóch wielkich obrazach działanie Ducha Świętego. Czytanie z Dziejów Apostolskich opowiada o tym, jak w dniu Pięćdziesiątnicy Duch Święty, którego znakiem są wicher i ogień, zstępuje na trwającą na modlitwie wspólnotę uczniów Jezusa, dając początek Kościołowi. Pięćdziesiątnica, która była świętem żniwa, stała się dla Izraela świętem upamiętniającym zawarcie przymierza na Synaju. Bóg dał ludowi znak swojej obecności w postaci wichru i ognia, a następnie przekazał mu w darze swoje prawo, Dziesięć Przykazań. Tylko w ten sposób dzieło wyzwolenia, zapoczątkowane przez wyjście z Egiptu, dokonało się w całej pełni: ludzka wolność jest zawsze wolnością dzieloną z innymi, jest wspólnotą wolności.

Dar prawdziwej wolności

Wspólna wolność może się ostać jedynie w uporządkowanej harmonii wielu wolności, dostępnej dla każdego. Dlatego też dar prawa na Synaju nie był ograniczeniem ani zniesieniem wolności, ale fundamentem prawdziwej wolności. A ponieważ sprawiedliwy porządek ludzki może utrzymać się tylko wtedy, gdy pochodzi od Boga i łączy ludzi w odniesieniu do Boga, w uporządkowanym systemie wolności ludzkich nie może zabraknąć przykazań, które są darem samego Boga. I tak Izrael stał się narodem w całej pełni właśnie poprzez przymierze z Bogiem na Synaju. Spotkanie z Bogiem na Synaju można by uważać za podstawę i gwarancję jego istnienia jako narodu. Wicher i ogień, które zstąpiły na wspólnotę uczniów Chrystusa zgromadzoną w Wieczerniku, stanowiły dalszy rozwój wydarzenia na Synaju i nadały mu nowy, szerszy zasięg. Jak mówią Dzieje Apostolskie, w Jeruzalem przebywali w owym dniu «pobożni Żydzi ze wszystkich narodów pod słońcem» (Dz 2, 5). I oto objawia się charakterystyczny dar Ducha Świętego — wszyscy rozumieją słowa apostołów: «każdy słyszał, jak [tamci] przemawiali w jego własnym języku» (Dz 3, 6). Darem Ducha Świętego jest zrozumienie. Duch przezwycięża podział zapoczątkowany pod wieżą Babel — zamęt w sercach, który rodzi wrogość między nami — i otwiera granice. Lud Boży, który uformował się po raz pierwszy na Synaju, teraz rozprzestrzenia się tak dalece, że nie zna już żadnych granic.

Powszechność Kościoła

Kościół, nowy Lud Boży, jest ludem wywodzącym się ze wszystkich narodów. Kościół od samego początku jest powszechny — katolickość jest jego najgłębszą istotą. W drugim czytaniu Św. Paweł wyjaśnia to i podkreśla, gdy mówi: «Wszyscy bowiem w jednym Duchu zostaliśmy ochrzczeni, [aby stanowić] jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscy też zostaliśmy napojeni jednym Duchem» (1 Kor 12, 13). Kościół musi zawsze na nowo stawać się tym, czym już jest — musi otwierać granice między narodami i znosić bariery pomiędzy klasami i rasami. Nikt nie może być w nim zapomniany ani wzgardzony. W Kościele są tylko wolni bracia i siostry w Jezusie Chrystusie.

Wicher i ogień Ducha Świętego muszą nieustannie otwierać granice, które my, ludzie, stale tworzymy między sobą. Musimy zawsze na nowo od doświadczenia wieży Babel, od zamknięcia się w samych sobie, przechodzić do Pięćdziesiątnicy. Dlatego musimy stale się modlić, aby Duch Święty nas otworzył, obdarzył nas łaską zrozumienia, byśmy stali się Ludem Bożym, wywodzącym się ze wszystkich narodów; więcej, jak mówi św. Paweł: w Chrystusie, który jako jedyny Chleb karmi nas wszystkich w Eucharystii i pociąga nas do siebie w swoim ciele umęczonym na krzyżu, winniśmy stać się jednym ciałem i jednym duchem.

Most między niebem i ziemią

Drugi obraz związany z zesłaniem Ducha Świętego, który znajdujemy w Ewangelii, jest o wiele bardziej subtelny. Ale właśnie przez to pozwala on dostrzec ogrom wydarzenia Pięćdziesiątnicy. Zmartwychwstały Pan wchodzi przez zamknięte drzwi do pomieszczenia, w którym znajdowali się uczniowie, i pozdrawia ich, mówiąc dwa razy: pokój niech będzie z wami! My nieustannie zamykamy nasze drzwi. Zawsze chcemy znaleźć się w bezpiecznym miejscu, gdzie nie będą nam przeszkadzali inni i Bóg. Dlatego też możemy nieustannie błagać Pana jedynie o to, by On przyszedł do nas, otworzył nasze zamknięte serca i przyniósł nam swoje pozdrowienie. «Pokój wam!» — to pozdrowienie Pana jest mostem, który On przerzuca między niebem i ziemią. On schodzi po tym moście do nas, a my możemy wejść po tym moście pokoju aż do Niego. Po tym moście — zawsze z Nim — możemy dotrzeć do bliźniego, do tego, który nas potrzebuje. Właśnie wtedy, gdy uniżamy się razem z Chrystusem, zostajemy wywyższeni do Niego i do Boga: Bóg jest Miłością, i dlatego zstąpienie z góry, uniżenie się, jakiego wymaga miłość, stanowi jednocześnie prawdziwe wywyższenie. Tak właśnie, uniżając się, przekraczając samych siebie, wchodzimy na wyżyny Jezusa Chrystusa, prawdziwe wyżyny człowieka.

Moc przebaczenia

Po pozdrowieniu pokoju, które wypowiada Pan, następują dwa decydujące dla Pięćdziesiątnicy wydarzenia: Pan pragnie, aby Jego posłannictwo było kontynuowane przez uczniów: «Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam» (J 20, 21). Następnie tchnął na nich i powiedział: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane» (J 20, 23). Pan tchnął na uczniów, przekazując im tym samym Ducha Świętego, swego Ducha. Tchnieniem Jezusa jest Duch Święty. Przede wszystkim odnajdujemy tu nawiązanie do opisu stworzenia człowieka z Księgi Rodzaju, która mówi: «Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia» (Rdz 2, 7). Człowiek jest takim właśnie tajemniczym stworzeniem, które w całości wywodzi się z ziemi, ale zostało napełnione tchnieniem Bożym. Jezus tchnął na apostołów i obdarzył ich tchnieniem Bożym w sposób nowy i jeszcze obfitszy.

W ludziach, mimo wszystkich ich ograniczeń, jest teraz coś absolutnie nowego: tchnienie Boże. Jest w nas życie Boże. Tchnienie Jego miłości, Jego prawdy i Jego dobroci. Możemy widzieć w tym odniesienie do chrztu i bierzmowania — do tej nowej przynależności do Boga, którą Pan nas obdarza. Tekst Ewangelii zaprasza nas, byśmy żyli zawsze w przestrzeni ogarniętej tchnieniem Jezusa Chrystusa, czerpali życie z Niego, by napełniał nas życiem autentycznym, takim, którego żadna śmierć nie może nam odebrać. Ze swym tchnieniem, z darem Ducha Pan wiąże władzę przebaczania. Jak słyszeliśmy wcześniej, Duch Święty jednoczy, pokonuje granice, prowadzi ludzi ku sobie nawzajem. Mocą, która otwiera i przezwycięża Babel, jest moc przebaczania. Jezus może ofiarować przebaczenie i władzę przebaczania, ponieważ On sam cierpiał z powodu winy i unicestwił jej skutki w płomieniu swej miłości. Przebaczenie płynie z Jego krzyża; przemienia On świat miłością, która staje się darem. Jego Serce otwarte na krzyżu to brama, przez którą przychodzi do świata łaska przebaczenia. I tylko ta łaska może przemienić świat i budować pokój.

Bóg przemawia do człowieka

Jeśli zestawimy dwa wydarzenia związane z zesłaniem Ducha Świętego, potężny wicher Pięćdziesiątnicy i delikatne tchnienie Jezusa w wieczór Paschy, mogą one przywodzić nam na myśl ostro uwydatniającą się różnicę między dwoma epizodami, które, jak opisuje Stary Testament, miały miejsce na Synaju. W pierwszym mówi się o ogniu, grzmotach i wichrze, które poprzedzają ogłoszenie Dziesięciu Przykazań i zawarcie przymierza (Wj 19 nn.). Drugim jest tajemnicza historia Eliasza na górze Horeb. Po dramatycznych wydarzeniach na górze Karmel Eliasz uszedł gniewu Achaba i Izebel. Następnie, posłuszny poleceniu Boga, udał się aż na górę Horeb. Wydawało się, że w Izraelu zapomniano o darze przymierza Bożego, o wierze w jedynego Boga. Eliasz musi niejako rozpalić na nowo płomień wiary na górze Boga i zanieść go Izraelowi. W tym miejscu rozpętuje się wokół niego wichura, następuje trzęsienie ziemi i pojawia się ogień. Jednakże nie ma w tym wszystkim Boga. I wtedy słyszy szmer łagodnego powiewu. I pośród tego łagodnego powiewu przemawia do niego Bóg (1 Krl 19, 11-18). Czyż właśnie to, co wydarzyło się w wieczór Paschy, gdy Jezus stanął przed swoimi apostołami, nie poucza nas, o czym tu mowa? Czyż nie możemy dopatrywać się w tym zapowiedzi sługi Jahwe, o którym Izajasz mówi: «Nie będzie wołał ni podnosił głosu, nie da słyszeć krzyku swego na dworze» (42, 2)? Czyż pokorna postać Jezusa nie jawi się nam tu jako prawdziwe objawienie, w którym Bóg ukazuje się nam i do nas przemawia? Czyż prawdziwym objawieniem Boga nie jest pokora i dobroć Jezusa? Na górze Karmel Eliasz próbował ogniem i mieczem walczyć z oddaleniem się od Boga i zabił proroków Baala. W ten sposób nie przywrócił jednak wiary. Na górze Horeb musi zrozumieć, że Boga nie ma w wichurze, w trzęsieniu ziemi i ogniu; Eliasz musi się nauczyć wsłuchiwać w cichy głos Boga i w ten sposób już teraz rozpoznać Tego, który przezwyciężył grzech nie siłą, lecz swoją Męką; Tego, który cierpiał, by obdarzyć nas władzą przebaczania. W taki oto sposób zwycięża Bóg.

Duch Święty w życiu kapłana

Drodzy bracia przyjmujący święcenia kapłańskie! W ten oto sposób orędzie Pięćdziesiątnicy teraz skierowane jest bezpośrednio do was. Nawiązująca do zesłania Ducha Świętego scena z Janowej Ewangelii mówi o was i do was. Do każdego z was, w sposób bardzo osobisty, Pan mówi: pokój wam — pokój tobie! Wypowiadając te słowa, Pan nie daje czegoś, ale samego siebie. On sam bowiem jest pokojem (Ef 2, 14). W tym pozdrowieniu Pana możemy dopatrzyć się również nawiązania do wielkiej tajemnicy wiary, do świętej Eucharystii, w której On daje nam nieustannie siebie, a tym samym prawdziwy pokój. Pozdrowienie to określa zatem istotę waszego kapłańskiego posłannictwa: Pan powierza wam tajemnicę tego sakramentu. W Jego imieniu możecie powiedzieć — to jest moje Ciało — to jest moja Krew. Pozwólcie, by zawsze was pociągała święta Eucharystia, komunia życia z Chrystusem. Godne sprawowanie Eucharystii niech będzie dla was najważniejszym momentem każdego dnia. Prowadźcie ludzi wciąż na nowo do tej tajemnicy. Pomagajcie im, by umocnieni Eucharystią, nieśli światu pokój Chrystusowy.

W odczytanej przez nas Ewangelii rozbrzmiewają dalsze słowa Zmartwychwstałego: «Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam» (J 20, 21). Chrystus mówi to w sposób bardzo osobisty każdemu z was. Przez święcenia kapłańskie włączacie się w misję apostołów. Duch Święty to wicher, ale nie bezład. Duch został posłany. I objawia się właśnie, powierzając w sakramencie kapłaństwa misję, która jest kontynuacją posługi apostołów. Poprzez tę posługę przyłączacie się do wielkiego pochodu tych, którzy od dnia Pięćdziesiątnicy otrzymali misję apostolską. Jesteście włączeni do wspólnoty prezbiterium, do wspólnoty z Biskupem i Następcą św. Piotra, który tutaj w Rzymie jest również waszym Biskupem. Wszystkich nas wiąże posłuszeństwo słowu Chrystusa, słowu Tego, który daje nam prawdziwą wolność, ponieważ prowadzi nas na wolne przestrzenie i ku szerokim horyzontom prawdy. Właśnie w tej wspólnej więzi z Panem możemy i powinniśmy przeżywać dynamizm Ducha. Tak jak Pan wyszedł od Ojca i obdarował nas światłem, życiem i miłością, podobnie misja powinna nieustannie pobudzać nas do działania i starania o to, by nieść radość Chrystusa ludziom cierpiącym, wątpiącym, a także niechętnym.

Wreszcie dochodzimy do władzy przebaczania. Sakrament pokuty jest jednym z drogocennych skarbów Kościoła, ponieważ jedynie w przebaczeniu dokonuje się prawdziwa odnowa świata. Nic nie uczyni świata lepszym, jeśli nie zostanie przezwyciężone zło. A jedynie przebaczenie może przezwyciężyć zło. Oczywiście, musi to być przebaczenie skuteczne. Takie przebaczenie może jednak dać nam tylko Pan. Przebaczenie, które nie oddala zła samymi słowami, ale rzeczywiście je unicestwia. Może się to dokonać tylko poprzez cierpienie, i rzeczywiście się to dokonało dzięki naznaczonej cierpieniem miłości Chrystusa, z której czerpiemy moc przebaczania.

Na zakończenie, drodzy bracia przyjmujący święcenia kapłańskie, zalecam wam miłość do Matki Najświętszej. Postępujcie jak św. Jan, który przyjął Ją w głębi swego serca. Niech Jej macierzyńska miłość stale was odnawia. Uczcie się od Niej, jak kochać Chrystusa. Niech Pan wam błogosławi na drodze waszego kapłańskiego życia! Amen.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama