Homilia podczas Mszy św. w domu św. Marty (streszczenie) - 25.04.2013
Na porannej Mszy św. w Domu św. Marty byli obecni zakonnicy i świeccy członkowie Sekretariatu Synodu Biskupów, grupa żandarmów Państwa Watykańskiego z komendantem Domenikiem Gianim i liczne rodziny; koncelebrowali m.in. sekretarz generalny Synodu Biskupów abp Nikola Eterović i biskup pomocniczy w Buenos Aires Eduardo Horacio Garcia.
Wielkoduszność w pokorze. Taki powinien być styl życia chrześcijanina, który chce rzeczywiście być świadkiem Ewangelii aż po krańce świata. Jak zwykle Papież skomentował czytania tego dnia, zaczerpnięte z Pierwszego Listu św. Piotra Apostoła (5, 5-14) i z Ewangelii św. Marka (16, 15- -20). «Jezus przed wstąpieniem do nieba posyła apostołów, by ewangelizowali, głosili królestwo. Posyła ich aż na kraniec świata. 'Idźcie na cały świat'», rozpoczął. Następnie podkreślił powszechność misji Kościoła, uwydatniając fakt, że Jezus nie mówi apostołom, by szli do Jerozolimy lub do Galilei, lecz posyła ich na cały świat. Otwiera zatem wielki horyzont. Na tej podstawie można zrozumieć prawdziwy wymiar «misyjności Kościoła», który idzie przed siebie, głosząc «całemu światu. Lecz — przestrzegł Papież — nie idzie sam; idzie z Jezusem». Tak więc apostołowie wyruszają i głoszą Ewangelię wszędzie. Lecz «Pan — wyjaśnił — działał razem z nimi. Pan pracuje z tymi wszystkimi, którzy głoszą Ewangelię. Jest to wielkoduszność, którą chrześcijanie muszą się odznaczać. Chrześcijanin małostkowy jest niezrozumiały. Ta wielkoduszność należy do powołania chrześcijanina: coraz bardziej, coraz bardziej; wciąż do przodu». Jednakże, przestrzegł, może się również wydarzyć coś, «co nie jest bardzo chrześcijańskie». W takim momencie «jak mamy iść naprzód? W jakim stylu uczniowie Jezusa winni, zgodnie z Jego wolą, głosić Ewangelię?» — zapytał Papież. I wskazał odpowiedź w tekście św. Piotra, który «trochę nam wyjaśnia ten styl: 'Umiłowani, wobec siebie wzajemnie przyobleczcie się w pokorę, Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje'. Styl głoszenia ewangelicznego oparty jest na takiej postawie, na pokorze, służbie, miłości bliźniego, miłości braterskiej».
Papież przedstawił następnie obiekcję, jaką chrześcijanin może zrobić Panu, który proponuje ten styl: «'Ależ Panie, my musimy zdobyć świat!'» I ukazał, co jest błędne w takiej postawie: «To słowo, 'zdobyć', jest niewłaściwe. My musimy głosić Ewangelię w świecie.
Chrześcijanin nie musi być jak żołnierze, którzy po zwycięskiej bitwie grabią wszystko, co znajdują». W tym momencie Papież Franciszek nawiązał do średniowiecznej powieści, w której chrześcijanie po zwycięskiej bitwie i zdobyciu miasta ustawili wszystkich pogan w szeregu między chrzcielnicą i mieczem, zmuszając ich do wyboru: między wodą, czyli chrztem, i ostrzem miecza, czyli śmiercią. I stwierdził: «To nie jest styl chrześcijanina. Jego stylem jest styl Jezusa, pokorny». Chrześcijanin, wyjaśnił, «naucza, głosi Ewangelię swoim świadectwem bardziej niż słowami.
Powiedział mi mądry włoski biskup parę dni temu: 'Czasami mieszamy pojęcia i myślimy, że nasze głoszenie Ewangelii musi być salus idearum, a nie salus animarum, zbawieniem idei, a nie zbawieniem dusz. Ale jak się osiąga zbawienie dusz? Pokorą, miłością bliźniego. Św. Tomasz ujął to w pięknym zdaniu: 'To tak jak iść w kierunku widnokręgu, który nigdy się nie kończy, ponieważ jest zawsze widnokręgiem'. Jak więc iść naprzód zachowując tę postawę chrześcijańską? On mówi, żeby nie bać się wielkich rzeczy. Iść naprzód, pamiętając również o rzeczach małych. To jest boskie. Jest to jak napięcie między tym, co wielkie, a tym, co małe; jedno i drugie, to jest chrześcijańskie. Misyjność chrześcijańska, głoszenie Ewangelii Kościoła idzie tą drogą». Potwierdzenie tego znajduje się właśnie w Ewangelii św. Marka. Papież to zauważył: «Nie można postępować inaczej. I w Ewangelii na koniec jest piękne zdanie, które mówi, że Jezus współdziałał z nimi i 'potwierdzał naukę znakami, które jej towarzyszyły'. Kiedy idziemy z tą wielkodusznością i również z tą pokorą, kiedy nie lękamy się wielkich rzeczy, tego widnokręgu, ale akceptujemy także małe rzeczy, takie jak pokora i codzienna miłość bliźniego, Pan potwierdza Słowo i idziemy naprzód. Triumfem Kościoła jest zmartwychwstanie Jezusa. Najpierw jest krzyż». «Prośmy dzisiaj Pana — zakończył — byśmy stali się misjonarzami w Kościele, apostołami w Kościele, ale w tym duchu: z ogromną wielkodusznością i również z wielką pokorą».
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (6/2013) and Polish Bishops Conference