Obowiązek integrowania

50. rocznica Populorum Progressio

W dniach 3-4 kwietnia odbywał się w Auli Synodu w Watykanie międzynarodowy kongres na temat: «Perspektywy służby na rzecz integralnego rozwoju człowieka — 50 lat od ‘Populorum progressio'». Zorganizowała go Dykasteria ds. Integralnego Rozwoju Człowieka w celu teologicznego, antropologicznego i duszpasterskiego pogłębienia tej encykliki społecznej papieża Pawła VI. W kongresie wzięli udział prefekt Dykasterii kard. Peter Kodwo Appiah Turkson i jej sekretarz delegowany abp Silvano Maria Tomasi; kardynałowie: Pietro Parolin, Sekretarz Stanu, Gerhard Ludwig Müller, prefekt Kongregacji Nauki Wiary, oraz Luis Antonio Tagle, metropolita Manili i przewodniczący Caritas Internationalis; członkowie Papieskich Rad, które zostały włączone do Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka — «Iustitia et Pax», «Cor Unum», ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących oraz ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia i Chorych; przedstawiciele poszczególnych konferencji episkopatów oraz międzynarodowych katolickich organizacji charytatywnych i korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej. We wtorek 4 kwietnia rano Papież Franciszek spotkał się w Auli Synodu z uczestnikami kongresu i wygłosił do nich następujące przemówienie:

Drodzy Bracia i Siostry!

Dziękuję za zaproszenie i przyjęcie. Dziękuję wam za obecność i waszą działalność na rzecz promocji człowieka i dobra wspólnego. Dziękuję kard. Turksonowi za jego słowa powitania i zapoczątkowanie, nie bez trudu, prac nowej Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka. Był to wzór realizacji w pokoju, z kreatywnością, konsultacji, doprawdy wzór budowania kościelnego — dziękuję, Eminencjo.

Przybyliście na ten międzynarodowy kongres, bowiem narodziny nowej Dykasterii zbiegają się w znaczący sposób z 50. rocznicą encykliki Populorum progressio bł. Pawła VI. To on sprecyzował szczegółowo w tej encyklice znaczenie «integralnego rozwoju» (por. n. 21) i to on przedstawił tę syntetyczną i trafną formułę: «rozwój każdego człowieka i całego człowieka» (por. n. 14).

Co oznacza dzisiaj i w najbliższej przyszłości integralny rozwój, czyli rozwój każdego człowieka i całego człowieka? W ślad za Pawłem VI prawdopodobnie właśnie w czasowniku integrować — który jest mi bardzo bliski — możemy upatrywać zasadniczej wytycznej dla nowej Dykasterii. Przyjrzyjmy się razem paru aspektom.

Ma to być integrowanie różnych ludów ziemi. Obowiązek solidarności obliguje nas do szukania właściwych sposobów dzielenia się, aby nie było tej dramatycznej nierówności między tym, kto ma za dużo, i tym, kto nic nie ma, między tym, kto odrzuca, a tym, kto jest odrzucany. Jedynie droga integracji ludów pozwala ludzkości na przyszłość pokojową i dającą nadzieję.

Należy proponować możliwe do realizowania w praktyce modele integracji społecznej. Wszyscy mogą wnieść jakiś wkład w całość społeczeństwa, wszyscy mają jakąś szczególną właściwość, która może być przydatna do wspólnego życia, nikt nie jest wyłączony z wnoszenia czegoś dla dobra wszystkich. Jest to zarazem prawo i obowiązek. Właśnie zasada pomocniczości gwarantuje potrzebę wkładu wszystkich, czy to jako jednostek, czy jako grupy, jeżeli chcemy stworzyć przestrzeń ludzkiego współżycia otwartą dla wszystkich.

Należy ponadto integrować w rozwoju wszystkie te elementy, które sprawiają, że naprawdę nim jest. Rozmaite systemy: ekonomia, finanse, praca, kultura, życie rodzinne, religia, są, każde w swojej specyfice, niezbędnymi elementami tego rozwoju. Żaden z nich nie może uważać się za absolutny i żaden z nich nie może być wykluczony z koncepcji integralnego rozwoju człowieka, czyli takiego, który uwzględniałby fakt, że życie ludzkie jest niczym orkiestra, która gra dobrze, jeżeli poszczególne instrumenty są ze sobą zestrojone i wykonują wspólną dla wszystkich partyturę.

Chodzi także o integrowanie wymiaru indywidualnego z wymiarem wspólnotowym. Nie da się zaprzeczyć, że jesteśmy dziećmi kultury, przynajmniej w świecie zachodnim, która wywyższyła jednostkę, czyniąc z niej wręcz jakby wyspę, jak gdyby można było być szczęśliwym w samotności. Z drugiej strony, nie brak wizji ideologicznych i władz politycznych, które stłumiły osobę, umasowiły ją i pozbawiły tej wolności, bez której człowiek przestaje czuć się człowiekiem. Takim umasowieniem zainteresowane są także potęgi ekonomiczne, które chcą korzystać z globalizacji, zamiast sprzyjać lepszemu dzieleniu się między ludźmi, po prostu dlatego, żeby narzucić globalny rynek, którego reguły one same dyktują i same czerpią korzyści. Jednostka i wspólnota nie są dla siebie rywalami, lecz jednostka może wzrastać tylko wówczas, gdy istnieją autentyczne relacje międzyosobowe, a wspólnota jest płodna, kiedy płodni są wszyscy i jej poszczególne części. Tym bardziej odnosi się to do rodziny, która jest pierwszą komórką społeczeństwa i w której człowiek uczy się żyć razem z innymi.

Ma to być wreszcie integrowanie ciała i duszy. Już Paweł VI pisał, że rozwój nie ogranicza się jedynie do wzrostu ekonomicznego (por. n. 14); rozwój nie polega na tym, żeby mieć do dyspozycji coraz więcej dóbr, dla zapewnienia dobrobytu wyłącznie materialnego. Integrowanie ciała i duszy oznacza wszak, że żadne dzieło rozwoju nie będzie mogło osiągnąć naprawdę swojego celu, jeżeli nie uszanuje tego miejsca, w którym Bóg jest obecny dla nas i przemawia do naszego serca.

Bóg dał się poznać w pełni w Jezusie Chrystusie: w Nim Bóg i człowiek nie są rozdzieleni i odłączeni od siebie. Bóg stał się człowiekiem, aby uczynić życie ludzkie, zarówno indywidualne, jak i społeczne, konkretną drogą zbawienia. Tak więc objawienie się Boga w Chrystusie — wraz z Jego gestami uzdrawiania, wyzwalania, jednania, które dziś my winniśmy czynić na nowo wobec licznych poranionych na obrzeżach dróg — wskazuje drogę i sposób posługi, jakie Kościół pragnie oferować światu: w jego świetle można zrozumieć, co oznacza rozwój «integralny», który nie jest z uszczerbkiem ani dla Boga, ani dla człowieka, ponieważ przyjmuje całą istotę obydwu.

W tym właśnie sensie pojęcie osoby, które zrodziło się i rozwinęło w chrześcijaństwie, pomaga w realizowaniu rozwoju w pełni ludzkiego. Albowiem osoba znaczy zawsze relacja, nie indywidualizm, wskazuje na włączanie, a nie wykluczanie, wyjątkową i nienaruszalną godność, a nie wykorzystywanie, wolność, a nie przymus.

Kościół niestrudzenie oferuje tę mądrość i swoje działanie światu, ze świadomością, że integralny rozwój jest drogą dobra, którą winna podążać rodzina ludzka. Zachęcam was do dalszego rozwijania tej działalności cierpliwie i wytrwale, z ufnością, że Pan nam towarzyszy. Niech On wam błogosławi, a Matka Boża niech was otacza opieką. Dziękuję.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama