Przemówienie do uczestników międzynarodowego sympozjum na temat rozbrojenia 10.11.2017
W dniach 10-11 listopada odbywało się w Nowej Auli Synodu w Watykanie międzynarodowe sympozjum na temat: «Perspektywy świata wolnego od broni nuklearnej i całkowitego rozbrojenia», które zorganizowała Dykasteria ds. Promocji Integralnego Rozwoju Człowieka. Uczestniczyli w nim m.in. przedstawiciele ONZ, NATO, Międzynarodowej Kampanii na rzecz Zniesienia Broni Nuklearnej (ICAN), państw, których bezpośrednio dotyczy kryzys północnokoreański — USA, Korei Południowej, Japonii, Rosji i Iranu, konferencji episkopatów, Kościołów chrześcijańskich różnych wyznań oraz laureaci Pokojowej Nagrody Nobla. W piątek 10 listopada rano, w pierwszym dniu sympozjum, Papież Franciszek przyjął w Sali Klementyńskiej jego uczestników
i wygłosił do nich następujące przemówienie:
Drodzy Przyjaciele!
Serdecznie witam każdego z was i wyrażam szczerą wdzięczność za waszą obecność i za waszą działalność w służbie wspólnego dobra. Dziękuję kard. Turksonowi za słowa powitania i wprowadzenie.
Przybyliście na to sympozjum, aby przedyskutować zagadnienia bardzo istotne, zarówno jako takie, jak i z uwagi na złożoność wyzwań politycznych w obecnej sytuacji międzynarodowej, którą cechuje niestabilny klimat konfliktu. Ponury pesymizm mógłby nas skłaniać do uznania, że «perspektywy świata wolnego od broni nuklearnej i całkowitego rozbrojenia», o czym mówi temat waszego spotkania, wydają się coraz bardziej odległe. Faktem jest, że nakręca się spirala wyścigu zbrojeń i że koszty unowocześniania i rozwoju broni, nie tylko nuklearnej, stanowią pokaźną część wydatków dla państw, toteż muszą one odsuwać na dalszy plan rzeczywiste priorytety cierpiącej ludzkości, takie jak walka z ubóstwem, umacnianie pokoju, realizowanie projektów oświatowych, ekologicznych i sanitarnych oraz umacnianie praw człowieka (por. przesłanie z okazji III konferencji poświęconej skutkom dla ludności użycia broni atomowej, 7grudnia 2014 r.).
Nie możemy też nie odczuwać żywego zaniepokojenia, jeżeli weźmiemy pod uwagę katastrofalne dla ludzkości i środowiska skutki wszelkiego użycia broni nuklearnej. Dlatego, uwzględniając również niebezpieczeństwo przypadkowej detonacji tego rodzaju broni, spowodowane przez jakikolwiek błąd, należy zdecydowanie potępić groźby ich użycia, jak również samo ich posiadanie, właśnie dlatego, że ich istnienie związane jest z logiką strachu, która jest przyjmowana nie tylko przez strony zaangażowane w konflikt, ale cały rodzaj ludzki. Stosunki międzynarodowe nie mogą być zdominowane przez siłę militarną, przez wzajemne zastraszanie się, przez epatowanie arsenałami broni. Broń masowego rażenia, zwłaszcza broń atomowa daje jedynie złudne poczucie bezpieczeństwa i nie może stanowić podstawy pokojowego współżycia członków rodziny ludzkiej, która — przeciwnie — powinna kierować się etyką solidarności (por. przesłanie na konferencję ONZ, mającą na celu opracowanie prawnie wiążącego instrumentu wprowadzającego zakaz broni nuklearnej, 27 marca 2017r.). Niezastąpione z tego punktu widzenia jest świadectwo hibakusza, czyli osób, które przeżyły wybuchy bomby w Hiroszimie i Nagasaki, jak również świadectwo innych ofiar eksperymentów jądrowych — oby ich profetyczny głos był przestrogą, zwłaszcza dla nowych pokoleń!
Ponadto zbrojenia, których skutkiem jest niszczenie rodzaju ludzkiego, są wręcz absurdalne na płaszczyźnie militarnej. Prawdziwa nauka zresztą zawsze służy człowiekowi, a tymczasem wydaje się, że współczesne społeczeństwo ze zdumieniem widzi, że w niewłaściwy sposób wykorzystywane są projekty, które w zamyśle miały na celu słuszne sprawy. Wystarczy pomyśleć, że technologie nuklearne rozpowszechniają się już także za pośrednictwem komunikacji komputerowej oraz że narzędzia prawa międzynarodowego nie przeszkodziły w tym, aby nowe państwa dołączyły do kręgu posiadaczy broni atomowej. Są to scenariusze napawające lękiem, jeśli pomyśleć o wyzwaniach współczesnej geopolityki, takich jak terroryzm czy konflikty asymetryczne.
A jednak zdrowy realizm nieustannie zapala nad naszym nieuporządkowanym światem światła nadziei. Niedawno, na przykład, poprzez historyczne głosowanie na forum ONZ większość członków wspólnoty międzynarodowej zdecydowała, że broń nuklearna nie tylko jest niemoralna, ale że należy także uznać ją za bezprawne narzędzie wojny. W ten sposób została wypełniona istotna luka prawna, jako że broń chemiczna, broń biologiczna, miny przeciwpiechotne i bomby kasetowe należą do broni wyraźnie zabronionych przez międzynarodowe konwencje. Jeszcze bardziej znaczący jest fakt, że te rezultaty zawdzięczamy głównie «inicjatywie humanitarnej», podjętej dzięki ważnemu przymierzu między społeczeństwem obywatelskim, państwami, organizacjami międzynarodowymi, Kościołami, akademiami i grupami ekspertów. W tym kontekście powstał również dokument, który wy, laureaci Pokojowej Nagrody Nobla, przekazaliście mi, za co wyrażam wam wdzięczność i uznanie.
Właśnie w obecnym, 2017 r. przypada 50. rocznica encykliki Pawła VI Populorum progressio. Ona to, rozwijając chrześcijańską wizję osoby, uwydatniła pojęcie integralnego rozwoju człowieka i zaproponowała je jako nowe imię pokoju. W tym pamiętnym i niezwykle aktualnym dokumencie Papież przedstawił syntetyczne i trafne sformułowanie, w myśl którego «rozwój (...) nie ogranicza się jedynie dopostępu gospodarczego. Aby był prawdziwy, powinien on być zupełny, to znaczy winien przyczyniać się do rozwoju każdego człowieka i całego człowieka» (n. 14).
Trzeba zatem przede wszystkim wyrzec się kultury odrzucania i zatroszczyć się o osoby i ludy cierpiące z powodu najdotkliwszych nierówności, poprzez cierpliwe wysiłki, by procesy o charakterze solidarnym były priorytetowe w stosunku do egoizmu doraźnych interesów. Chodzi zarazem o to, by łączyć wymiar indywidualny z wymiarem społecznym poprzez stosowanie zasady pomocniczości, zachęcając wszystkich do udziału jako jednostki i jako grupy. Trzeba wreszcie promować człowieka z jego nierozerwalną jednością duszy i ciała, kontemplacji i działania.
W ten sposób konkretny i integrujący rozwój może przyczynić się do tego, że możliwe będzie urzeczywistnienie utopii, jaką jest świat pozbawiony śmiercionośnej broni ofensywnej, pomimo krytyki tych, którzy uważają procesy likwidacji arsenałów za idealistyczne. Wciąż aktualne pozostaje nauczanie Jana XXIII, który jasno wskazał jako cel całkowite rozbrojenie, stwierdzając: «Nie da się ani powstrzymać wzrostu potencjału wojennego, ani zmniejszyć zapasów broni, ani — co najistotniejsze — całkowicie jej zlikwidować, jeśli tego rodzaju rozbrojenie nie będzie powszechne i całkowite oraz jeśli nie dokona się ono w sercach ludzkich, to znaczy jeśli wszyscy nie będą zgodnie i szczerze współdziałać, aby usunąć z serc strach i obawę przed wybuchem wojny» (enc. Pacem in terris, 11 kwietnia 1963 r., 113).
Kościół niestrudzenie przedstawia światu tę mądrość i dzieła, które ona inspiruje, mając świadomość, że integralny rozwój jest drogą dobra i że rodzina ludzka jest wezwana, by nią podążać. Zachęcam was do dalszego rozwijania tej działalności, cierpliwie i wytrwale, z ufnością, że Pan nam towarzyszy. Niech On błogosławi każdego z was i wasz trud w służbie sprawiedliwości i pokoju. Dziękuję.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (12/2017) and Polish Bishops Conference