Wspólna deklaracja Papieża Jana Pawła II i Patriarchy Katolikosa Karekina II

Wspólna deklaracja podpisana przez papieża i katolikosa 27.09 w Eczmiadzynie (Pielgrzymka do Kazachstanu i Armenii, 22-27.09.2001)

W czwartek 27 września w katedrze w Eczmiadzynie Jan Paweł II i Karekin II podpisali wspólną deklarację, w której stwierdzili m.in.: «Eksterminacja półtora miliona ormiańskich chrześcijan, uznawana powszechnie za pierwsze ludobójstwo XX stulecia, a później zagłada wielu tysięcy pod panowaniem minionego reżimu totalitarnego — to tragedie nadal żywe w pamięci współczesnego pokolenia».

My — Jan Paweł II, Biskup Rzymu i Pasterz Kościoła katolickiego, i Karekin II, Najwyższy Patriarcha i Katolikos wszystkich Ormian — spotykając się tutaj z okazji obchodów 1700-lecia ogłoszenia chrześcijaństwa religią Armenii, dziękujemy Bogu za to, że ponownie dał nam tę radosną sposobność, byśmy mogli wspólnie modlić się i wielbić Jego Najświętsze Imię. Niech będzie błogosławiona Trójca Przenajświętsza — Ojciec, Syn i Duch Święty — teraz i na wieki.

Upamiętniając to przedziwne wydarzenie, ze czcią, wdzięcznością i miłością wspominamy wielkiego wyznawcę naszego Pana Jezusa Chrystusa, św. Grzegorza Oświeciciela, jego współpracowników i następców. Przynieśli oni światło nie tylko ludowi Armenii, ale także innym ludom, zamieszkującym ościenne kraje Zakaukazia. Dzięki ich świadectwu, ofiarności i przykładowi naród ormiański zanurzył się w 301 r. w Bożej światłości i szczerze przyjął Chrystusa jako Prawdę, Życie i Drogę do zbawienia.

Oddawali oni cześć Bogu jako Ojcu, wyznawali Chrystusa jako Pana i przyzywali Ducha Świętego jako Uświęciciela; kochali powszechny i apostolski Kościół jako swoją Matkę. Najważniejsze przykazanie Chrystusa, które każe nam miłować Boga ponad wszystko, a naszych bliźnich jak samych siebie, stało się zasadą życia Ormian od najwcześniejszych czasów. Obdarzeni głęboką wiarą, gotowi byli dawać świadectwo Prawdzie i — jeśli trzeba — przyjąć śmierć, aby mieć udział w życiu wiecznym. Męczeństwo poniesione z miłości do Chrystusa stało się w ten sposób wielkim dziedzictwem wielu pokoleń Ormian. Najcenniejszym skarbem, jaki jedno pokolenie mogło powierzyć następnemu, była wierność Ewangelii, dzięki czemu młodzi — wspomagani łaską Ducha Świętego — stawali się równie niezłomnymi świadkami Prawdy jak ich przodkowie. Eksterminacja półtora miliona ormiańskich chrześcijan, uznawana powszechnie za pierwsze ludobójstwo XX stulecia, a później zagłada wielu tysięcy pod panowaniem minionego reżimu totalitarnego — to tragedie nadal żywe w pamięci współczesnego pokolenia. Ci niewinni ludzie, wymordowani bez żadnego powodu, nie zostali kanonizowani, ale z pewnością wielu z nich było wyznawcami i męczennikami dla imienia Chrystusa. Modlimy się o wieczny odpoczynek ich dusz i usilnie wzywamy wiernych, aby nigdy nie zapomnieli znaczenia ich ofiary. Dziękujemy Bogu za to, że chrześcijaństwo w Armenii przetrwało mimo przeciwności minionych siedemnastu stuleci, a Kościół ormiański może teraz swobodnie pełnić swą misję głoszenia Dobrej Nowiny w dzisiejszej Republice Armenii oraz w wielu bliskich i dalekich regionach, gdzie żyją ormiańskie społeczności.

Armenia znów jest wolnym krajem, jak w epoce króla Tyridatesa i św. Grzegorza Oświeciciela. W ostatnim dziesięcioleciu szybko rozwijająca się republika uznała prawo obywateli do swobodnego wyznawania i praktykowania swojej religii. W Armenii i w diasporze tworzono nowe instytucje, budowano kościoły, zakładano stowarzyszenia i szkoły. W tym wszystkim dostrzegamy z wdzięcznością działanie opatrznościowej ręki Boga. To On bowiem dokonał widzialnych cudów w nieprzerwanej historii tego małego narodu, który zachował swoją szczególną tożsamość dzięki wierze chrześcijańskiej. Pod wpływem swej wiary i swego Kościoła ormiański naród wytworzył jedyną w swoim rodzaju chrześcijańską kulturę, która jest niewątpliwie jego najcenniejszym wkładem wniesionym do skarbca powszechnego chrześcijaństwa.

Przykład chrześcijańskiej Armenii poświadcza, że wiara w Chrystusa jest źródłem nadziei w każdej sytuacji ludzkiego życia, choćby najtrudniejszej. Modlimy się, aby zbawcze światło chrześcijańskiej wiary jaśniało nad słabymi i potężnymi, nad rozwiniętymi i rozwijającymi się krajami świata. Zwłaszcza dzisiaj złożoność sytuacji międzynarodowej i wyzwania, jakie ona stawia, każą dokonywać wyborów między dobrem i złem, ciemnością i światłem, tym co godne i co niegodne człowieka, prawdą i fałszem. Aktualne dziś problemy prawa, polityki, nauki i życia rodzinnego dotykają samej istoty tego, czym jest ludzkość i jej powołanie. Są wezwaniem dla dzisiejszych chrześcijan — podobnie jak były nim dla męczenników w innych epokach — aby dawali świadectwo Prawdzie nawet wówczas, gdy przychodzi za to zapłacić wysoką cenę.

To świadectwo stanie się o wiele bardziej przekonujące, jeśli wszyscy uczniowie Chrystusa będą wspólnie wyznawać jedną wiarę i zdołają uleczyć rany podziałów. Niech Duch Święty prowadzi nie tylko chrześcijan, ale wszystkich ludzi dobrej woli ścieżkami pojednania i braterstwa. Tutaj, w Świętym Eczmiadzynie, raz jeszcze uroczyście przyrzekamy, że będziemy modlić się i działać, aby przyśpieszyć nadejście dnia, w którym zapanuje jedność wszystkich członków wiernej owczarni Chrystusowej, nacechowana autentycznym szacunkiem dla naszych świętych tradycji.

Z Bożą pomocą nie uczynimy niczego przeciw miłości, ale «mając dokoła siebie takie mnóstwo świadków, zrzuciwszy wszelki ciężar, a przede wszystkim grzech, który nas łatwo zwodzi, będziemy wytrwale biec w wyznaczonych nam zawodach» (por. Hbr 12, 1).

Usilnie zachęcamy naszych wiernych do nieustannej modlitwy, aby Duch Święty napełnił nas wszystkich — tak jak świętych męczenników w każdym miejscu i czasie — mądrością i odwagą, które pozwolą nam iść za Chrystusem — Drogą, Prawdą i Życiem.

Święty Eczmiadzyn, 27 września 2001 r.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama