Przemówienie powitalne w Baku, 22.05. Podróż do Azerbejdżanu i Bułgarii, 22-26.05.2002
W środę 22 maja Ojciec Święty rozpoczął 96. podróż apostolską swego pontyfikatu. Po południu przybył do Baku w Azerbejdżanie, gdzie na międzynarodowym lotnisku powitał go prezydent Gejdar Alijew. Następnie Jan Paweł II wygłosił przemówienie, w którym wskazał na potrzebę budowania prawdziwego pokoju, opartego «na wzajemnym szacunku, na odrzuceniu fundamentalizmu i wszelkich form imperializmu». Jedynie na drodze dialogu można łagodzić napięcia między narodami.
Panie Prezydencie, dostojni Przedstawiciele władz państwowych i religijnych, szanowni Państwo!
1. Wszystkich serdecznie i z szacunkiem pozdrawiam. Panie prezydencie, z żywą wdzięcznością przyjąłem pańskie wielokrotnie ponawiane zaproszenie do odwiedzenia tego szlachetnego kraju i teraz pragnę wyrazić panu radość z tego daru Bożego, że dane mi było przybyć na ziemię azerską i spotkać się z jej mieszkańcami.
Dziękuję za uprzejme słowa powitania, jakie pan do mnie skierował. Ta podróż przypada w dziesiątą rocznicę nawiązania stosunków dyplomatycznych między Azerbejdżanem a Stolicą Apostolską. Mimo odzyskania niepodległości po długim okresie obcego panowania, przeżywaliście w tych latach liczne trudności i cierpienia; nigdy jednak nie zabrakło nadziei, że możliwe będzie budowanie w wolności lepszego jutra. I tak kraj wasz był świadkiem rozwijania się i zacieśniania kontaktów z innymi narodami. Doprowadziło to do wzajemnego wzbogacenia, które z pewnością przyniesie owoce w nadchodzących latach.
2. Przybywam do tego starożytnego kraju, niosąc w sercu podziw dla jego złożonej i bogatej kultury. Zrodzona na wielorakim i specyficznym podłożu bogatej tradycji kaukaskiej, czerpała ona z dziedzictwa różnych cywilizacji, w szczególności perskiej i turańskiej. Na tej ziemi obecne były i czynnie działały wielkie religie: zoroastryzm współistniał z chrześcijaństwem Kościoła albańskiego, tak znaczącego w starożytności. Później coraz większą rolę zaczął odgrywać islam i dziś jest on religią pokaźnej większości ludności azerskiej. Również judaizm, obecny tu od bardzo dawnych czasów, wniósł swój oryginalny wkład, ceniony do dnia dzisiejszego.
Także wtedy, gdy początkowy blask Kościoła przygasł, chrześcijanie dalej żyli razem z wyznawcami innych religii. Było to możliwe dzięki duchowi tolerancji i wzajemnej otwartości, która słusznie jest dla tego kraju powodem do dumy. Życzę wam i modlę się do Boga, aby utrzymujące się napięcia mogły zostać szybko przezwyciężone, a wszyscy odzyskali pokój oparty na sprawiedliwości i prawdzie.
3. Azerbejdżan jest bramą pomiędzy Wschodem i Zachodem. Dlatego nie tylko pełni on rolę strategiczną o niemałym znaczeniu, lecz ma także wartość symboliczną: otwartości i wymiany, która jeżeli będzie należycie pielęgnowana przez wszystkie strony, będzie mogła zapewnić narodowi azerskiemu szczególnie ważną pozycję. Nadszedł czas, by Zachód, prócz pełnego szacunku dla Wschodu, odkrył w sobie również pragnienie bliższego spotkania na płaszczyźnie kulturowej i duchowej z wartościami, które są mu właściwe.
Z Azerbejdżanu, tej bramy cywilizacji, kieruję dziś płynący z głębi zatroskanego serca apel do tych ziem, które są teatrem działań wojennych, przynoszących nieopisane cierpienia bezbronnej ludności. Trzeba, aby wszyscy pilnie zaangażowali się w sprawę pokoju. Musi to być jednak pokój prawdziwy, oparty na wzajemnym szacunku, na odrzuceniu fundamentalizmu i wszelkich form imperializmu, na dążeniu do dialogu — jedynego skutecznego środka pozwalającego złagodzić napięcia bez pogrążania całych narodów w barbarzyńskim rozlewie krwi.
4. Religie, które w tym kraju starają się w zgodzie realizować swoje ideały, nie są i nie mogą być tragicznym pretekstem do sporów, mających swe źródło gdzie indziej. Nikt nie ma prawa powoływać się na Boga, by osłonić własne egoistyczne interesy.
Tu, u bram Wschodu, niedaleko miejsc, gdzie nadal słychać okrutny i bezsensowny szczęk broni, pragnę przemówić w duchu spotkań asyskich. Proszę zwierzchników religii, by odrzucili wszelką przemoc jako obrazę imienia Boga oraz by stali się niestrudzonymi promotorami pokoju i harmonii, przy poszanowaniu praw wszystkich i każdego człowieka.
Myślą obejmuję także emigrantów i uchodźców z tego kraju i całego Kaukazu. Oby dzięki solidarności międzynarodowej na nowo zapłonęła w nich nadzieja na pomyślną i pokojową przyszłość w ich rodzinnej ziemi, pośród bliskich im osób.
5. Szczególnie serdecznie pragnę pozdrowić chrześcijan, a zwłaszcza wspólnotę katolicką w tym kraju. Chrześcijanie całego świata ze szczerą sympatią patrzą na tych swoich braci w wierze, przekonani, że pomimo niewielkiej liczebności mogą oni w znaczący sposób przyczynić się do postępu i pomyślności ojczyzny w klimacie wolności i wzajemnego szacunku.
Jestem pewien, że Pan wynagrodzi zmagania waszej wspólnoty katolickiej z dramatycznymi przeciwnościami w czasach komunizmu darem żywej wiary, wzorowego zaangażowania moralnego oraz lokalnych powołań do służby pasterskiej i zakonnej.
Stawiając pierwsze kroki na ziemi azerskiej, proszę Boga, by pobłogosławił wszystkich jej mieszkańców oraz ich trud budowania sprawiedliwej i wolnej przyszłości.
Życzę Azerbejdżanowi oraz jego szlachetnemu narodowi pomyślności, postępu i pokoju!
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (7-8/2002) and Polish Bishops Conference