Przesłanie do członków Papieskiej Akademii "Pro Vita", 19.02.2005
W dniach 21-23 lutego w Auli Synodalnej w Watykanie odbywało się XI Zgromadzenie Ogólne Papieskiej Akademii «Pro Vita», któremu przewodniczył nowy prezes bp Elio Sgreccia. Podczas obrad wygłoszono 30 referatów poświęconych tematowi zgromadzenia: «Jakość życia i etyka zdrowia», oraz Encyklice «Evangelium vitae» w związku z 10. rocznicą jej ogłoszenia. Głos zabierali relatorzy z wielu krajów: Niemiec, Austrii, Belgii, Kanady, Kolumbii, Chile, Holandii, Hiszpanii, Stanów Zjednoczonych, Francji, Meksyku i Polski. Do uczestników obrad Jan Paweł II skierował przesłanie, które odczytał Sekretarz Stanu kard. Angelo Sodano.
Czcigodny Brat
Bp Elio Sgreccia
Prezes Papieskiej Akademii «Pro Vita»
1. Z radością przesyłam serdeczne pozdrowienia uczestnikom konferencji naukowej zorganizowanej przez Papieską Akademię «Pro Vita» na temat: «Jakość życia i etyka zdrowia». W szczególności pozdrawiam ciebie, czcigodny bracie, składając gratulacje i najlepsze życzenia w związku z niedawnym powierzeniem ci funkcji prezesa Akademii. Słowa pozdrowienia kieruję także do kanclerza, ks. prał. Ignacia Carrasca, życząc mu również owocnej pracy na nowym stanowisku. Z wyrazami głębokiej wdzięczności zwracam się ponadto do zasłużonego prof. Juana de Dios Viala Correi, który przestał pełnić funkcję prezesa Akademii po dziesięciu latach ofiarnej i kompetentnej pracy.
Do wszystkich członków Papieskiej Akademii kieruję słowa szczególnego uznania za ich gorliwą pracę, niezwykle cenną zwłaszcza w obecnych czasach, gdy społeczeństwo staje wobec licznych problemów związanych z obroną życia i godności człowieka. Można się spodziewać, że także w przyszłości coraz częściej kierowane będą do Kościoła pytania dotyczące tych zagadnień, związanych z podstawowym dobrem każdego człowieka i każdego społeczeństwa. Dlatego Papieska Akademia «Pro Vita», istniejąca już od dziesięciu lat, winna nadal prowadzić swoją niełatwą, ale cenną działalność, wspomagając instytucje Kurii Rzymskiej i całego Kościoła.
2. Temat rozważany podczas obecnej konferencji ma fundamentalne znaczenie etyczne i kulturowe zarówno dla społeczeństw rozwiniętych, jak i dla rozwijających się. Pojęcia «jakości życia» i «ochrony zdrowia» wskazują na jedno z najważniejszych dążeń współczesnych społeczeństw, rodząc kwestie niepozbawione dwuznaczności, a niekiedy tragicznych sprzeczności; wymagają zatem wnikliwego rozważenia i wyczerpującego wyjaśnienia.
W Encyklice Evangelium vitae tak pisałem o coraz bardziej obsesyjnej pogoni za «jakością życia», typowej zwłaszcza dla społeczeństw rozwiniętych: «Tak zwana 'jakość życia' jest interpretowana najczęściej lub wyłącznie w kategoriach wydajności ekonomicznej, nie uporządkowanego konsumpcjonizmu, atrakcji i przyjemności czerpanych z życia fizycznego, natomiast zapomina się o głębszych — relacyjnych, duchowych i religijnych — wymiarach egzystencji» (n. 23). Na tych właśnie głębszych wymiarach należy skupić uwagę, starając się o właściwe wyjaśnienie problemów.
3. Należy przede wszystkim uznać istotową cechę, wyróżniającą każdą ludzką istotę ze względu na to, że została stworzona na obraz i podobieństwo samego Stwórcy. Człowiek, istota łącząca ciało i ducha w jedności osoby — corpore et anima unus, jak mówi Konstytucja Gaudium et spes (por. n. 14) — jest powołany do osobowego dialogu ze Stwórcą. Dlatego ze swej istoty posiada większą godność niż inne widzialne stworzenia, żyjące i nieżyjące. Z tego względu jest powołany, aby we współpracy z Bogiem czynić sobie ziemię poddaną (por. Rdz 1, 28), a zgodnie z odkupieńczym planem ma się przyoblec w godność dziecka Bożego.
Ta godność i ta cecha, jako pierwszy poziom jakości życia, są wpisane w bytową i konstytutywną strukturę ludzkiej istoty, istnieją w niej w każdym momencie życia, od pierwszej chwili poczęcia aż do naturalnej śmierci, a urzeczywistniają się w pełni w wymiarze życia wiecznego. Człowiek musi być zatem uznawany i respektowany bez względu na stan zdrowia, na chorobę czy niepełnosprawność.
4. Konsekwencją uznania tego pierwszego i podstawowego poziomu oraz jego dopełnieniem winno być uznanie także drugiego poziomu jakości życia i troska o nią: społeczeństwo, uznając prawo do życia i szczególną godność każdej osoby, winno we współdziałaniu z rodziną i innymi strukturami pośrednimi tworzyć konkretne warunki sprzyjające harmonijnemu rozwojowi osobowości każdego, zgodnie z jego przyrodzonymi zdolnościami.
Wszystkie wymiary osoby — cielesny, psychologiczny, duchowy i moralny — winny być rozwijane harmonijnie. Wymaga to tworzenia warunków społecznych i środowiskowych, które mogą sprzyjać takiemu harmonijnemu rozwojowi. Tak więc to kontekst społeczno-środowiskowy określa ten drugi poziom jakości ludzkiego życia, do której prawo należy przyznać wszystkim ludziom, także tym, którzy żyją w krajach rozwijających się. Godność ludzi jest bowiem zawsze taka sama, niezależnie od tego, do jakiej należą społeczności.
5. Jednakże w naszych czasach określenie «jakość życia» zyskuje stopniowo sens, odbiegający często od tej podstawowej wykładni, opartej na właściwej antropologii filozoficznej i teologicznej.
Pod naciskiem społeczeństwa dobrobytu coraz większą popularność zyskuje bowiem pojęcie jakości życia, które jest ograniczające i zarazem selektywne: jej istotą miałaby być zdolność zażywania i odczuwania przyjemności lub też samoświadomość i możność uczestniczenia w życiu społecznym. W konsekwencji zostaje zakwestionowana jakakolwiek jakość życia istot ludzkich, które jeszcze nie są albo już nie są zdolne rozumieć i kierować się wolą, jak również tych, które nie mogą już czerpać przyjemności z życia pojmowanego jako doznanie i relacja.
6. Podobnemu wypaczeniu ulega także pojęcie zdrowia. Z pewnością niełatwo jest ująć w logicznych i ścisłych kategoriach pojęcie tak złożone i bogate w treści antropologiczne, jak pojęcie zdrowia. Jest jednak pewne, że termin ten odnosi się do wszystkich wymiarów osoby, zespolonych w harmonijnej i wzajemnej jedności: do wymiaru cielesnego, psychicznego, duchowego i moralnego.
Tego ostatniego wymiaru — moralnego — nie wolno lekceważyć. Każdy człowiek ponosi odpowiedzialność za własne zdrowie oraz za zdrowie tych, którzy nie osiągnęli jeszcze dojrzałości lub nie są już w stanie troszczyć się o siebie. Co więcej, powinnością człowieka jest też odpowiedzialne traktowanie środowiska, w taki sposób, aby i ono służyło zdrowiu.
Jakże często sami ludzie ponoszą odpowiedzialność za choroby własne i innych! Wystarczy pomyśleć o szerzeniu się alkoholizmu, narkomanii i AIDS. Ileż życiowych energii można by oszczędzić, ile młodych istnień ludzkich zachować przy życiu i w dobrym zdrowiu, gdyby każdy człowiek, kierujący się odpowiedzialnością moralną, zechciał bardziej dbać o zapobieganie chorobom i o ochronę tego cennego dobra, jakim jest zdrowie!
7. Rzecz jasna, zdrowie nie jest wartością absolutną. Nie jest nią zwłaszcza wówczas, gdy pojmowane jest jedynie jako dobre samopoczucie fizyczne, idealizowane aż do tego stopnia, że dobra wyższego rzędu zostają mu podporządkowane lub są lekceważone, wskutek czego uzasadnia się względami zdrowotnymi nawet odrzucenie życia nie narodzonego: przykładem tego jest tak zwane «zdrowie reprodukcyjne». Czyż można nie dostrzegać, że jest to zawężenie i wypaczenie pojęcia zdrowia?
Zdrowie właściwie rozumiane pozostaje jednak jednym z najważniejszych dóbr, za które ponosimy określoną odpowiedzialność, tak że można je poświęcić jedynie w celu osiągnięcia dóbr wyższych, jak wymaga tego czasem służba Bogu, rodzinie, bliźniemu lub społeczeństwu jako całości.
Należy zatem chronić zdrowie i troszczyć się o nie, pojmując je jako fizyczno-psychiczną i duchową równowagę człowieka. Niszczenie zdrowia przez uleganie różnym formom nieładu, związanego najczęściej z degradacją moralną człowieka, jest poważnym przewinieniem moralnym i społecznym.
8. Dobro, jakim jest zdrowie, ma tak wielką wartość etyczną, że uzasadnia zobowiązanie społeczeństwa do działań na rzecz jego ochrony i dbania o nie. Wynika to z obowiązku solidarności, która nie pomija nikogo — nawet tych, którzy utracili zdrowie z własnej przyczyny.
Ontologiczna godność osoby ma w istocie charakter nadrzędny: nie przesłania jej nawet błędne i naganne postępowanie człowieka. Leczenie chorób oraz wszelkie starania, aby im zapobiec, są stałym obowiązkiem jednostki i społeczeństwa właśnie ze względu na szacunek należny godności osoby i na znaczenie tego dobra, jakim jest zdrowie.
Mieszkańcy znacznej części świata wydają się dziś ofiarami dobrobytu, który sami stworzyli; natomiast w innych, jeszcze rozleglejszych regionach, ludzkość jest ofiarą rozpowszechnionych i wyniszczających chorób, których groźne skutki są pochodną nędzy i degradacji środowiska.
Należy zatem zmobilizować wszystkie siły nauki i zasoby mądrości do służby prawdziwemu dobru człowieka i społeczeństwa w każdej części świata, kierując się podstawowym kryterium godności osoby, w której odzwierciedla się wizerunek samego Boga.
W tym duchu zawierzam wasze obrady wstawiennictwu Tej, która we własnym życiu przyjęła Życie Wcielonego Słowa, a na znak szczególnej życzliwości wszystkim wam udzielam mego błogosławieństwa.
Watykan, 19 lutego 2005 r.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (6/2005) and Polish Bishops Conference