List do Episkopatu Polski (grudzień 1946)

List do Episkopatu Polskiego z 23.12.1946

Umiłowanym Synom Naszym AUGUSTOWI Św. Rzym. Kościoła Kardynałowi Prezbiterowi HLONDOWI Arcybiskupowi Gnieźnieńskiemu i Warszawskiemu ADAMOWI STEFANOWI Św. Rzym. Kościoła Kardynałowi Prezbiterowi SAPIESZE Arcybiskupowi Krakowskiemu i Czcigodnym Braciom Arcybiskupom Polski, Biskupom i Ordynariuszom w pokoju i jedności ze Stolica Apostolska trwającym.
Umiłowani Synowie Nasi i Czcigodni Bracia. Pozdrowienie i błogosławieństwo Apostolskie.

Skoro szlachetny naród Polski wśród radosnych uniesień i uroczystych ślubów oddał się był w opiekę Niepokalanemu Sercu BogaRodzicy, która jest zwiastunka i sprawczynią wszelkich triumfów sprawy Bożej, Wy, umiłowani Synowie Nasi i Czcigodni Bracia, zasiedliście w cieniu Jasnogórskiej świątyni do obrad biskupich, z których przesłaliście Nam wyrazy oddania i uległości. Witamy zawsze z radością Wasze synowskie oświadczenia, mimo że częściej je otrzymujemy. Doniosłym obradom nadały poważny i uroczysty charakter zarówno niezwykłe znaczenie omawianych spraw jak i pokaźny zastęp Biskupów, których liczba została już niemal całkowicie uzupełniona.

Jeżeli urząd pasterski wszędzie i po wsze czasy napełnia lękiem tych, którzy go sprawują, to niewątpliwie zaciążył on bezmiernie na Was, którzy służbę zbawienia dusz i chwały Bożej sprawujecie w warunkach arcytrudnych, bo w kraju, w który po straszliwej grozie wojennej uderzają fale zabójczych błędów i gdzie w łonie społeczeństwa wrogie sobie kierunki mimo uciążliwych warunków życia toczą ze sobą zawzięte rozprawy. Wbrew tym stosunkom okazujecie nieustraszoną odwagę i czujność, wytrwałość i pogodna żarliwość w pełnieniu posłannictw apostolskich, pokładając nadzieję w Bogu, który włożywszy taki ciężar na Wasze barki, wspiera Was swym ramieniem, abyście brzemieniu zadań sprostali. Coraz szerzej rozchodzi się po wszystkich kościołach Wasza chwała w Ewangelii a niepokonane męstwo Wasze jest pokrzepieniem owczarni Pańskiej, powierzonej Waszej pieczy. Czyż nie możemy ufnie patrzeć w przyszłość, gdy wierni, o których duchowy postęp zabiegacie, pobudzeni Waszym przykładem i słowem, zapalają się nowym płomieniem ukochania wiary katolickiej, która zawsze była górną chluba Waszych ojców? Czyż mogłoby się zdarzyć, by krzyż, który w obliczu groźby zagłady kultury chrześcijańskiej uwieńczył wiekopomnym zwycięstwem wielkiego Króla Waszego Jana Sobieskiego, nie znalazł dzisiaj wśród Was dostatecznych obrońców w obliczu zuchwałości wrogów Boga? Czyż nie po to Opatrzność dopuszcza te wielkie zmagania, by dawne zwycięstwa wieńczyć jeszcze wspanialszymi triumfami?

Ten duch Was ożywiał i ta czujna sumienność pasterska powodowała Was, gdy w ciągu ubiegłego roku troskliwie pilnowaliście spraw wiary, gdy broniliście świętego związku małżeńskiego, gdy troszczyliście się o wykład zasad wiary, gdy dbałą opieką otaczaliście wszelkiego stopnia szkoły katolickie a zwłaszcza Uniwersytet Lubelski, gdy w sprawie wyborów politycznych udzieliliście wiernym wskazań przystosowanych do potrzeb chwili. Miejcie i nadal na uwadze te doniosłe sprawy katolickie.

Z niemniejszą troską dbaliście o chrześcijańskie odrodzenie moralności. W tym celu ożywiliście działalność misji ludowych, które pobudzają pobożność i kształtują sumienia. Wskazaniami i napomnieniami z Konferencji Episkopatu wytknęliście narodowi drogę, to pouczając jak ma się dalej rozwijać życie katolickie, to podkreślając konieczność zastąpienia dzikości i gwałtów ewangeliczna uczciwością i łagodnością, to znowu wymagając, by się życie zbiorowe rządziło sprawiedliwością i prawem, jako niezastąpionymi zasadami ładu i bezpieczeństwa. Co więcej. Zamierzacie udzielić wiernym zbawiennych przestróg w sprawie walki z nałogiem pijaństwa, który rozkłada rodziny i kazi wrodzona godność chrześcijańską.

Nie cofaliście się też przed obroną praw Kościoła i wiernych. Roztropnymi posunięciami odwracaliście trudności zagrażające życiu religijnemu, domagaliście się swobody niesienia pociechy religijnej więźniom i mieszkańcom obozów pracy, zabiegaliście o to, by zgodnie z potrzebami społeczności katolickiej wiernym przysługiwało nieskrępowane prawo wydawania książek, czasopism i przeglądów. Niestety starania Wasze nie zawsze odniosły spodziewany skutek, a zachodziły wypadki, że tu i tam skreślano ustępy nawet z Waszych odezw pasterskich.

Ponieważ pod wpływem nędzy materialnej także dusze ubożeją, dokażecie chwalebnego dzieła, jeżeli w dalszym ciągu w miarę sił troszczyć się będziecie o ulżenie niedostatkowi, w jaki wskutek szaleńczej wojny popadł ogół wiernych. A wszystko będzie się pomyślnie układało, jeżeli się i nadal kierować będziecie stałą i niewzruszoną jednomyślnością poglądów i solidarności zewnętrznego czynu, bo tylko łączność duchowa umożliwi skuteczne odpieranie napaści nieprzyjaciół krzyża oraz realizację choćby uciążliwych i trudnych zamierzeń.

Tej jednomyślności powinni przestrzegać także kapłani powierzeni Waszej władzy; Ci spośród nich, którzy by się od posłuszeństwa uchylali, a będzie ich na pewno niewielu, ściągają na siebie zasłużoną naganę. Gorliwość i świętość życia kapłańskiego niech wetuje straty, jakimi wskutek zawieruchy wojennej dotknięte zostały szeregi duchowieństwa. Odwaga i karna zwartość niech coraz ściślej skupiają zastępy kapłańskie u boku Arcypasterzy. Zresztą współpracujący z Wami księża złożyli już tak wspaniałe i powszechnie znane dowody niezachwianego męstwa, że niewątpliwie także i w przyszłości nie zawiodą naszych wspólnych nadziei. Prosimy Boga, by ziścił nasze oczekiwania, zlewając na duchowieństwo polskie bogactwo niebieskich łask.

Gdy do ofiarności i poświęceń zachęcamy wiernych synów Kościoła, mamy na myśli nade wszystko potrzeby tych niezliczonych rzesz, które koniecznością dziejową zmuszone zostały przesiedlić się na inne miejsce pobytu. Jesteście świadkami ich ogromnych potrzeb materialnych i duchowych. Wiele zdziałał już dla nich i dla innych ofiar wojny związek "Caritas", któremu niejednokrotnie i z radością udzielaliśmy poparcia. Jeszcze większe zadania czekają Was w przyszłości. Miłość dla braci w niedoli powinna pobudzać wszystkie serca do zwiększonej działalności społecznej i dobroczynnej. Znamieniem bowiem wiary, jej podnieta i życiem jest miłość, której dług, mimo spłat ustawicznych, nigdy nie wygasa.

Wasze zalety pasterskie, dopełniane charyzmatami łaski Bożej, niech w tej tragicznej chwili dziejowej jaśnieją taką dostojnością, by przymuszały do podziwu nawet wrogów wiary. Potężniej zaś i wymowniej niż słowa niech działają i błyszczą Wasze czyny. "Chrześcijaństwo, gdy jest przedmiotem nienawiści świata, działa nie tyle przekonywującymi dowodami, ile raczej wielkością swego czynu" (św. Ignacy M. do Rzymian III, 3). Zaniedbaniu i pogardzie boskiej nauki przeciwstawiajcie wzniosłość niebieskiej mądrości a upadkowi obyczajów bezwarunkowa sumienność w pełnieniu pasterskich zadań. Przeciwnicy Wasi, łaską boża poruszeni, może kiedyś pokochają to, do czego dziś nienawiścią pałają. A gdyby nawet tylko nieliczni z nich pokutę czynić mieli za winy swoje, synowie ich wznowią i czcić będą ołtarze, na które się ich ojcowie w zadufanym obłędzie targnęli. Do Boga bowiem należą przyszłe wieki. Zatriumfuje w nich nieomylna prawda.

Przypominamy Wam to wszystko, umiłowani Synowie Nasi i Czcigodni Bracia, pod odpowiedzialnością Naszego urzędu. A zarazem spraszamy na Was od Boga obfitość darów łaski, w których zadatek z głębi serca udzielamy Apostolskiego Błogosławieństwa Wam i powierzonym Waszej trosce owczarniom Chrystusowym.

Dan w Rzymie u św. Piotra, dnia 23 grudnia roku 1946, ósmego Naszego Pontyfikatu.

PIUS PP. XII

Źródło: Wiadomości Diecezjalne, Katowice (1947) 94 - 98.

opr. kkk/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama