Jakie są podstawy etyczne i prawne prawa własności oraz bogacenia się - fragment 1 rozdziału "Etyki bogacenia się", WAM 2002
© Wydawnictwo WAM, 2002
ISBN 83-7097-890-8
1. TRWAŁOŚĆ INSTYTUCJI WŁASNOŚCI, o wiele większa niż innych instytucji gospodarczych, jak np. wymiana czy pieniądz, związana jest z jej źródłem, jakim jest osoba ludzka. Formy własności w silniejszym stopniu niż większość zjawisk społecznych i gospodarczych decydują o warunkach życia człowieka. Własność jest jednocześnie zjawiskiem gospodarczym, społecznym i prawnym — ustrój własności łączy się z organizacją produkcji, z organizacją społeczną i ustrojem politycznym kraju. Wszystkie te czynniki mają wpływ na ewolucję form własności, która jednak dokonuje się wolniej, opierając się zmianom warunków geograficznych, etnicznych, techniki produkcji, ustroju społeczno-politycznego. Własność, podobnie jak ustrój rodziny, z którym jest związana, jest jednak najbardziej trwałym czynnikiem życia ludzkiego.
Zarówno własność, jak i rodzina, mają swe źródło w materialno-duchowej naturze człowieka. Ich rozwój polega na ciągłym odkrywaniu integralnego obrazu człowieka i budowaniu warunków do spójnego, materialno-duchowego wzrostu ludzi. Dokonywał się on pierwotnie jedynie w obrębie rodu. Wszelkie zobowiązania społeczne, więzi, uprawnienia oparte były na świadomości wspólnego pochodzenia — od jednego przodka. Tę świadomość podbudowywała wspólna własność i produkcja, jedność i wspólne dobro rodowe. O przynależności do rodu decydowało pokrewieństwo4.
Nie było obowiązków, także dotyczących własności, sięgających poza ród. Jedynym podmiotem i przedmiotem etyki był „współrodowiec”. Poza własnym rodem było się wszędzie bez prawa, także więc bez własności. Każda z rodzin była solidarnie odpowiedzialna za każdego ze swych członków, a nawet mogła z jego winy zejść do stanu niewolników. Na Madagaskarze, np. rodzina może dostać się do niewoli za przewinienia ojca. Na malajskim archipelagu, gdy ktoś zostaje oskarżony o złośliwe czary, cała jego rodzina i wszyscy krewni mogą być wytępieni. W Chinach za większe zbrodnie karano wszystkich męskich krewnych zbrodniarza. W Meksyku za zdradę i spisek oddawano w niewolę wszystkich krewnych, do czwartego pokolenia. W Atenach bluźnierstwo i zdrada były karane wygnaniem dzieci. Arystoteles wspomina przypadek, gdy za wykryte później bluźnierstwo, już po śmierci winnych, wykopano ich kości z grobu, aby skazać je na wygnanie, czyli wyrzucenie poza granice Attyki. Skazano też wówczas cały ród na wygnanie5.
Rozumienie własności było ściśle związane z rodziną. Dla Asyryjczyków, według XIV-wiecznego kodeksu (przed n. Chr.), „mąż jest właścicielem swojej żony”. Żony i córki mogły być zastawiane, a jeżeli zwrot długu okazywał się niemożliwy, wierzyciel miał prawo za zgodą dłużnika przekazać je komu innemu6.
Rodzina była wykorzystywana nawet wówczas, gdy zmiany ustrojowe doprowadziły do pojawienia się silnej władzy politycznej. W Chinach cesarz był generalnym starostą rodowym nad wszystkimi rodami całej społeczności. Na Rusi książę był uprzywilejowanym właścicielem ziemskim — szkody jemu wyrządzone podlegały podwójnej karze. Z czasem kniaziowie moskiewscy pomnażali na terytoriach ościennych ilość osób od siebie zależnych, przez tzw. „zakupy”, czyli obrót handlowy prawami książęcymi. W ten sposób za Iwana III nawet najdostojniejsi przedstawiciele społeczności byli wobec księcia „chłopami”, czyli prywatnymi niewolnikami7.
W państwie frankońskim władzę królewską rozumiano jako prywatne dziedzictwo króla. Według prawa frankońskiego dziedzicami ziemi byli w równym stopniu wszyscy synowie zmarłego, z wykluczeniem córek. Na skutek tego po śmierci monarchy państwo mogło być podzielone między wszystkich synów zmarłego monarchy. Podziały takie prowadziły często do osłabienia politycznego kraju, lecz konsekwentnie potwierdzały prawo własności króla. Typową formą organizacyjną wielkiej własności stała się wówczas włość — odtwarzająca strukturę rodową, lecz już nie na zasadach zrodzenia, a zależności ekonomicznych. Ośrodkiem włości były ziemie pozostające w bezpośrednim użytkowaniu pana (tzw. mansi indominicati), na których znajdowała się rezydencja pana lub jego urzędnika, zarządzającego włością (villicus) oraz mieszkania rzemieślników pracujących dla zaspokojenia potrzeb całej ludności danej włości. Ziemie pana otoczone były polami, uprawianymi przez czynszowników (mansi censuales), którzy w zamian za użytkowanie nadanej im ziemi płacili mu rentę feudalną, w formie odrobkowej (robocizna), naturalnej (część płodów ziemi) lub pieniężnej. Ziemie uprawne zaś otoczone były przez tzw. markę (allmende), którą stanowiły pastwiska, lasy, wody, pozostające we wspólnym użytkowaniu całej ludności zamieszkującej włość. Podobną strukturę miały gospodarstwa w państwie anglosaskim. Właściciele włości byli nazywani „than”. Thanowie dzierżawili ziemię, przy czym wyraźnie rozróżniano dzierżawę ziem z dawnej własności rodowej, nazywając je „folkland”, oraz dzierżawę ziemi otrzymanej z nadania królewskiego („bockland”8).
Przykłady te świadczą, że pomimo istotnych zmian społeczno-politycznych w społecznościach istnieje tendencja do utrzymywania, odtwarzania czy odwzorowywania w nowych warunkach tradycyjnych form własności. Własność bardzo silnie wiąże poszczególnych ludzi i społeczności z tradycją.
2. RÓŻNORODNOŚĆ FORM WŁASNOŚCI oznacza, że w żadnej epoce historycznej nie występuje jednostronny ustrój własności, czy to wyłącznie własność prywatna, czy też publiczna, jednostkowa lub zbiorowa. Zawsze formy te występują równolegle, uzupełniają się, są różnym aspektem tej samej rzeczywistości.
Nie znajdują uzasadnienia teorie „pierwotnego komunizmu”, umieszczające na początku ewolucyjnego łańcucha „pierwotną hordę” z jej domniemanym komunizmem dóbr i stosunków społecznych9. Błędem jest także łączenie ustroju rodowego ze wspólną formą własności. Bowiem wspólne polowanie, połowy ryb, wypas bydła, uprawa ziemi nie wiązały się ze wspólnym posiadaniem.
Na stepach natomiast nie dopuszcza się do dziś indywidualnego zawładnięcia ziemi. U pasterskich Jakutów wymaga się zezwolenia władzy rodowej na ogrodzenie obejścia domowego płotem. Ale wspólnie władając ziemią, zbierając siano i mieszkając pod jednym dachem, Jakuci jednak oddzielnie karmią swe bydło, a także oddzielnie „spożywają swój pokarm, sporządzają odzież”10. U Todów, wędrujących ze swym bydłem po stokach Himalajów, stado stanowi własność całego plemienia, wszystkich pięciu jego rodów, ale namioty są własnością ojców rodzin. Podobnie własność wspólna splatała się z indywidualną w Algierii, gdzie rolnicy „imaziri” („ludzie z pól uprawnych”) zorganizowani byli w „karuby” z własnością indywidualną pól uprawnych, a zbiorową własnością pastwisk i łąk11.
Własność prywatna występuje w najstarszych okresach dziejów ludzkości. Prawo prywatne jest nawet starsze od publicznego, gdyż normuje stosunki pierwotnej instytucji, jaką stanowiła rodzina, ród. Prawo rodowe oparte było na tym, że wszyscy i wszystko w rodzie stanowiło własność jego głowy, a więc określało jego jednostkowe prawo własności. Najstarszą postacią własności prywatnej jest własność rodzinna lub rodowa. W zabytkach prawa pisanego — w kodeksie Hammurabiego i w hinduskim prawie Manu — nie ma śladów własności wspólnej. Ale własność prywatna nie była wolna od obciążeń społecznych, np. w prawie Manu, podobnie jak w późniejszym prawie Mojżesza, stwierdzono, że głodny może się pożywić z pola prywatnego właściciela12.
W starogermańskiej pieśni „Hamaval”, pochodzącej z wczesnego średniowiecza, spotykamy pochwałę własności prywatnej. Czytamy w niej: „Lepsza zagroda, chociaż małą zda się;/ Panemś w domu swoim;/ Bodaj dwie mieć kozy i dach licho kryty,/ A jednak to lepsze niż prośba” 13.
Struktura własności okresu rodowej wspólnoty utrzymywała się jeszcze w początkach historycznego państwa kijowskiego. Istniały wówczas zespoły wolnych chłopów, określanych terminem „smerdów”. Tworzyli oni wspólnoty nazywane „mir”, w których ziemie orne stanowiły przedmiot indywidualnej własności, podczas gdy lasy, pastwiska czy wody pozostawały we wspólnym użytkowaniu. Mieszkający w mirach wolni smerdowie płacili na rzecz księcia pewną daninę, świadczyli mu posługi, lecz tworzyli jednostkę organizacyjną o określonych uprawnieniach (celem zapewnienia bezpieczeństwa w jego granicach, rozstrzygania sporów, ściągania świadczeń). Wieś państwa kijowskiego zamieszkiwali również nie-wolni, określani w źródłach jako „chołopi”. Byli zależni od pana i pochodzili z dawnych niewolników — jeńców wojennych. Z czasem przekształcili się oni w poddanych, którzy posiadali odrębne gospodarstwo i świadczyli panu rentę feudalną. Wyzwoleni chłopi wchodzili do odrębnej kategorii społecznej — „izgojów”, do której należeli również ludzie, którzy z różnych względów nie mogli utrzymać zajmowanych przez nich lub przez ich rodziców stanowisk, np. niepiśmienny syn popa lub zrujnowany kupiec. Chłopi, którzy na skutek zaciągnięcia pożyczki tracili dawną niezależność, nazywani byli „riadowiczami” (od „riad” = „umowa”). Wśród nich występowali tzw. „zakupi” (od „kupa” = „pożyczka”); chodziło w tym przypadku o zależność czasową — trwającą do chwili spłacenia pożyczek14.
Szczególne powiązanie własności prywatnej i wspólnej występuje, jeszcze dzisiaj, w tradycji Papuasów. Szczególną rolę odgrywają u nich świnie. W zasadzie nie hoduje się ich, lecz oswaja złowione młode sztuki. Opieka nad rozproszoną po całej wiosce trzodą przypada kobietom, które dysponują najważniejszym i mającym wartość sakralną pokarmem — „sago”. Rozdając ów pokarm, zarówno ludziom, jak i świniom, kobiety wytwarzają między sobą a karmionymi szczególną więź. Kobieta karmiąc świnię zwraca się do niej jak do najbliższych: „mój synu”, „moja córko”, a jej dzieci: „mój bracie”, „moja siostro”. Podobnie zachowują się, wobec „jej świni”, krewni kobiety. Świnia otrzymuje imię, a po śmierci właścicielki zabija się również zwierzę. W tym przypadku mięso nie jest spożywane przez ludzi, lecz rzuca się je psom. Normalny ubój dokonywany jest przy szczególnie świątecznej okazji. Zajmuje się tym najdalszy z bliskich krewnych właściciela. Mięso dzieli się między wszystkich współplemieńców i zaproszonych gości. Mężczyzna lub kobieta, którzy doglądali zwierzęcia i ich rodzina nie mogą jednak jeść mięsa „swojej” świni. Papuasi tłumaczą to, mówiąc: „któż mógłby jeść swego własnego brata lub syna”. Aby móc wziąć udział w przyszłej uczcie (a pieczona wieprzowina jest dla Papuasów niezwykłym przysmakiem), właściciel świni musi dać ją na wychowanie komuś obcemu. Stąd też w wielu wioskach Papuasów znaczna część trzody jest w rzeczywistości własnością ludzi z zewnątrz. Hodowla świń nie służy bezpośrednio zaspokojeniu potrzeb żywieniowych, lecz spełnia określone obowiązki społeczne, służy wymianie z obcymi na inne towary i podniesieniu osobistego prestiżu właściciela. Duża ilość hodowanych świń, „rozdawanych” podczas świątecznych przyjęć, daje wysoką pozycję społeczną wśród współplemieńców15.
W miarę rozwoju społeczeństw i pojawienia się społeczności szerszych, jednocześnie nastąpił podwójny proces: indywidualizacji własności — powstała własność jednostkowa, prywatna; oraz kolektywizacji — powstała własność społeczna, plemienna, gminna, państwowa.
Różnorodność i bogactwo form własności świadczy o bogactwie form społecznych, które buduje człowiek, o jego potrzebie indywidualizacji świata oraz odkrywaniu swych społecznych powiązań. Każda jednostronność form ustroju społecznego jest odczuwana jako trudność i przymus.
(dalsza część rozdziału w wersji papierowej)
Przypisy:
4. S. Kutrzeba, Historya ustroju Polski w zarysie, Lwów 1908, s. 3-6. Por. S. Piekarczyk, Barbarzyńcy i chrześcijaństwo. Konfrontacja społecznych postaw i wzorców u Germanów, wyd. PWN, Warszawa 1968, s. 41-73.
5. F. Koneczny, Rozwój moralności, seria: Biblioteka książki chrześcijańskiej, t. 24, Lublin 1938, s. 135-143.
6. H. Becker, H. E. Barnes, Rozwój myśli społecznej od wiedzy ludowej do socjologii. Historia i interpretacja ludzkich pojęć o współżyciu ludzi, cz. 1, wyd. Książka i Wiedza, Warszawa 1964, s. 158-162.
7. F. Koneczny, Państwo i prawo, wyd. WAM, Kraków 1997, s. 42-43.
8. I. Jaworski, Zarys powszechnej historii państwa i prawa. Historia ustroju i źródeł prawa, wyd. PWN, Warszawa 1963, s. 43-44, 55-56.
9. Por. R. H. Lowie, Primitive Society, ed. Boni and Liveright, New York 1920, s. 205-255; R. Thurnwald, Economics in Primitive Communities, ed. Holt, New York 1932. Książka ta zawiera bogatą bibliografię przedmiotu.
10. W. Sieroszewski, Dwanaście lat w kraju Jakutów. Wrażenia i notatki, Warszawa 1900, s. 224.
11. Por. L. Krzywicki, Ludy. Zarys antropologii etnicznej, Warszawa 1893, s. 93-99, 243.
12. S. Jarocki, Katolicka nauka społeczna, dz. cyt., s. 485. Por. F. Koneczny, Państwo i prawo, dz. cyt., s. 38-54.
13. Za: S. Piekarczyk, Barbarzyńcy i chrześcijaństwo, dz. cyt., s. 85.
14. I. Jaworski, Zarys powszechnej historii państwa i prawa, dz. cyt., s. 154-157.
15. J. Kurczewski, Prawo prymitywne. Zjawiska prawne w społeczeństwach przedpaństwowych, wyd. Wiedza Powszechna, Warszawa 1973, s. 55-56.
opr. mg/mg