Próby dostosowania ludzi do swoich oczekiwań rodzą w przyszłości przykre konflikty.
Praca pod siebiePiotr KowalczykWielu młodych ludzi i doradców popełnia podstawowy błąd w ocenie sytuacji swojej i innych. Prawie wszyscy zapominają, że są sobą. Swoją przyszłą pracę należy przygotowywać pod siebie a nie pod innych. Co to oznacza? Każdy z nas jest inny, ma wady i zalety, które różnią nas od innych uczestników świata. Słowo "kocham" ma zawsze to samo znaczenie. Jednak w różnym czasie i sytuacjach potrafi mieć inną siłę znaczenia. Identycznie jest w pracy. Tą samą pracę każdy wykona inaczej. W Japonii spotkałem się z dosyć ciekawym eksperymentem. Otóż robotnik wykonywał pracę używając młotka. Ktoś wpadł na genialny pomysł aby młotek znajdujący się na stole nie leżał na płask lecz w lekkim zagłębieniu. To znaczy część metalowa znajdowała się w wgłębieniu wykonanym w stole a trzonek wystawał nad powierzchnię stołu. I proszę sobie wyobrazić, że nastąpił wzrost wydajności o około 5 %. Jednak nie każdy pracownik to osiągnął. Jeden lepiej, drugi gorzej mimo, że narzędzie pracy było na drodze wracającej dłoni i związku z tym nie trzeba było unikać podnoszenia młotka z powierzchni stołu i chwytać go mocno. Pozwolono pracownikom na zmiany położenia młotka. I jakie było zdziwienie gdy się okazało, że praktycznie każdy pracownik miał inaczej ułożony młotek w zagłębieniu. I w tym momencie wydajność się poprawiła. Średnio wzrosła o 8 %. Każdy człowiek ma swój rytm. Próby dostosowania ludzi do swoich oczekiwań rodzą w przyszłości przykre konflikty. Tym bardziej, że naukę sztuki kompromisu człowiek zakończył już z pójściem do szkoły. W mojej firmie nie ma pisanej reguły, że wszyscy mają przyjść o tej samej godzinie. Jedni zaczynają pracę o 7 a inni o 8. Pracując u kogoś nie zapominajmy o sobie. Jeśli szef każe nam pojechać do klienta i obsłużyć go, to uczmy się obsługiwać każdego dnia lepiej. Starannie wykonując pracę i ciągle szlifując swoją wiedzę któregoś dnia dojdziemy do takiego etapu, że otwarcie własnej firmy lub przejście do lepszej to pestka. Jeśli ktoś nas uczy to uczmy się, ale w takim rytmie jak nam pozwala charakter i własna osobowość. Będąc w pracy uczmy się jak najwięcej, podpatrujmy szefa, kierownika czy starszego pracownika. Tylko broń Boże nie małpujmy go. Często powiadam swoim pracownikom, żeby traktowali pracę jak hobby. Człowiek uwielbia robić różne czynności. Jeden skleja modele statków a inny lubi grać w piłkę. Proszę zauważyć, że wykonując ulubione czynności człowiek jest bardzo efektywny, mniej zestresowany i nie męczy się tak bardzo jak przy zajęciach których wręcz nie cierpi. I tak należy traktować pracę. Ponieważ wielu właścicieli traktuje przedmiotowo pracowników to wręcz idealnym jest pomysłem wykorzystać swojego pracodawcę. Jak? Ano pracować pod siebie. Naprawić coś - w porządku, zróbmy to bardzo dokładnie i porządnie. Nie odwalajmy fuchy. Chce szef jakiś nowy pomysł na sprzedaż - znajdźmy go i zastosujmy. Wcale nie bójmy się sprzedać bardzo dobrego pomysłu. To jest najlepsza lekcja jaką może nam zafundować pracodawca. Pracując pod siebie ciągle uczymy się rzeczy nowych i doskonalimy już nabyte. A że korzysta z tego firma w której pracujemy to dobrze. Jeśli właściciel nas odpowiednio docenia i stać nas na wiele to firma nie będzie się bała upadku a pracownik bezrobocia. A jeśli nie, to dla właściciela duża strata a dla pracownika nie. Dlaczego? Bo będziemy lepiej przygotowani na nową rzeczywistość. Trzeba pamiętać, że właściciel nie zajdzie już dalej a przed nami jest jeszcze coś do zrobienia. Bezmyślna praca nawet u najlepszego pracodawcy jest śmiercią człowieka. Kiedyś przyjdzie taki dzień, że nie będziemy w stanie powiedzieć nic dobrego o swoim życiu a tylko to, że byłem zwykłym niewolnikiem. Jeśli z pracy codziennie będziemy wyciągać jej esencję i istotę rozwoju oraz będziemy starać się to ulokować w swojej osobowości i w charakterze, to możemy śmiało patrzeć przyszłość. Dorzucone do tego upór i konsekwencja w działaniu pozwoli nam wcześniej czy później godnie żyć. opr. MK/PO |