Kamil Stoch: Opiekuńcze skrzydła Pana Boga

Nasz najlepszy obecnie skoczek narciarski Kamil Stoch bez problemów mówi o swojej wierze, modlitwie, opiekuńczych skrzydłach Pana Boga

Tekst z katolickiego dwutygodnika dla młodzieży "Droga"

Następca Adama Małysza, choć nie lubi być porównywany do swojego wielkiego poprzednika i kolegi z reprezentacji, dziś należy do światowej czołówki najlepszych skoczków. Piąty zawodnik ostatniego Pucharu Świata. Dziesięć razy stawał na podium PŚ, pięć razy na jego najwyższym stopniu. Nasz najlepszy obecnie skoczek narciarski Kamil Stoch bez problemów mówi o swojej wierze, modlitwie, opiekuńczych skrzydłach Pana Boga i planach na nowy sezon.

Potrafi łączyć wyczynowy sport z nauką. W październiku obronił pracę magisterską na krakowskiej Akademii Wychowania Fizycznego. Bardzo dobrze zna język angielski, przy tym jest skromnym i spokojnym chłopakiem, liderem naszej kadry. To na niego, po zakończeniu kariery przez Adama Małysza, spadł ciężar oczekiwań i nadziei polskich kibiców. To głównie dla niego dziesiątki tysięcy polskich fanów przybywa do Zakopanego, by dopingować i emocjonować się skokami. On mówi skromnie, że ważna jest cała drużyna, a nie tylko Kamil Stoch.

25-latek z Zakopanego jest osobą wierzącą. Wiarę wyniósł z domu, od rodziców i dziadków. Choć starty w Pucharze Świata mu tego nie ułatwiają, w każdą niedzielę stara się uczestniczyć we Mszy św. Jeśli nie jest to możliwe, wtedy pozostaje modlitwa. Kiedy szczególnie rozmawia z Panem Bogiem? – Kiedy coś mi się nie udaje, wtedy oddaje się pod opie­kuń­cze skrzy­dła Pana Boga. Wiem wtedy, że jest przy mnie, czuję to. Mo­dlę się o to, by żad­nemu z zawodników nic się nie stało. Bym umiał cie­szyć się ze zwy­cię­stwa i god­nie przy­jął po­rażkę. Dzię­kuję za wszystko Panu Bogu, bo Jemy wszystko za­wdzię­czam – mówi Ka­mil Stoch. Kim był dla Ka­mila bł. Jan Pa­weł II? – Żałuję, że nie spotkałem się oso­bi­ście z Oj­cem Świę­tym. Jesz­cze nie­dawno nie do końca chyba ro­zu­mia­łem zna­cze­nie, ja­kie ma Jego na­uka. Do­piero póź­niej do­tarło do mnie bar­dzo ważne prze­sła­nie, ja­kie zo­sta­wił mło­dym lu­dziom: „Mu­si­cie od sie­bie wy­ma­gać, na­wet, gdyby inni od was nie wymagali”.

Czego ocze­kuje Ka­mil Stoch od no­wego se­zonu? – Chciał­bym na końcu se­zonu być na po­dium kla­sy­fi­ka­cji ge­ne­ral­nej Pu­charu Świata. Przed dwoma laty by­łem 10., przed ro­kiem 5. więc te­raz wy­pa­da­łoby być w czo­ło­wej trójce. To moje ma­rze­nie, choć wiem, że nikt nie da mi tego za darmo. Bę­dzie bar­dzo trudno, bo po­ziom pod­nosi się z każ­dym ro­kiem, ale będę wal­czył o taki suk­ces. Fi­zycz­nie i men­tal­nie czuję się bar­dzo do­brze. Naj­waż­niej­szą im­prezą dla mnie będą w tym se­zo­nie MŚ w Val di Fiemme, ale rów­nie ważny bę­dzie Pu­char Świata. Na pewno szcze­gólne miej­sce mają u mnie za­wody w Za­ko­pa­nem. Za­leży mi na do­brym wy­niku przed wła­sną pu­blicz­no­ścią. Cie­szę się, że co­raz le­piej ra­dzą so­bie inni ko­le­dzy z re­pre­zen­ta­cji, we­wnętrzna ry­wa­li­za­cja za­wsze pod­nosi po­ziom w ze­spole. Mamy bar­dzo do­brą at­mos­ferę w gru­pie. Bar­dzo się lu­bimy, wspie­ramy i je­ste­śmy przy­ja­ciółmi. To ważne. My­ślę, że ta dru­żyna już się wy­kształ­ciła, bar­dzo mnie to cie­szy. W ubie­głym roku dwa razy sta­wa­li­śmy na po­dium PŚ, więc po­win­ni­śmy to te­raz po­wtó­rzyć. Po to tre­nu­jemy, żeby się roz­wi­jać. To jest ten czas, kiedy nie trzeba my­śleć i ma­rzyć, tylko wal­czyć i zdo­by­wać. Me­dal w kon­kur­sie dru­ży­no­wym MŚ jest w na­szym za­sięgu – do­daje nasz czo­łowy skoczek.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama