• Echo Katolickie

Jest Komunia, są prezenty

Jaki prezent dać z okazji Pierwszej Komunii św.? Taki, który ucieszy, będzie towarzyszyć w kolejnych latach i nie przesłoni Pana Jezusa przychodzącego do serca dziecka.

Pan Jan do Pierwszej Komunii św. przystąpił 65 lat temu. Przed wyjściem do kościoła nie dostał nawet kęsa chleba, by – jak tłumaczyła mu mama – jak najgodniej przyjąć Pańskie Ciało. Za to po Mszy św. na przykościelnym placu na dzieci czekało świąteczne śniadanie, i to jakie... Pszenna bułka z masłem i ciepłe, dobrze posłodzone kakao, które już nigdy w życiu nie smakowały tak dobrze, jak wtedy. I był to jedyny upominek z okazji Komunii.

Potrzeba dużo rozwagi

„Prezenty są dodatkiem do uroczystości Pierwszej Komunii św. Dziecku byłoby przykro, gdyby nie dostało ich z tej okazji. Tak się już utarło, jest wszem i wobec wiadome, toteż trudno byłoby wycofać ten zwyczaj zupełnie” – mówi s. Łucja Turos z domu Zgromadzenia Sióstr Opatrzności Bożej w Żelechowie, pracująca jako katechetka w szkole podstawowej i prowadząca w parafii Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny scholę dziecięcą „Aniołki Maryi”. 

„Tłumaczę dzieciom, że najważniejszym i największym prezentem jest dla nich sam Pan Jezus, który przychodzi w Komunii św., i z tego prezentu najbardziej powinniśmy się cieszyć. Mówię też, że najbliżsi obdarowują je swoimi upominkami, żeby podkreślić, jak ważny to moment w ich życiu” – dodaje. 

Wyjaśnień potrzebują również rodzice, którzy – rzadko, ale zdarza się – podkręcają sytuację, czyniąc prezenty kartą przetargową. „Proszę, żeby, broń Boże, nie motywowali nimi dzieci: jak się dobrze przygotujesz, nauczysz przykazań, to będą prezenty” – uściśla. 

Jak mówi, w kwestii upominków zachować trzeba naprawdę dużo rozwagi. „Najbardziej podobają mi się prezenty, które są praktyczne, np. dobre wydanie Biblii dla dzieci czy też Biblii rodzinnej. Nawet jeśli dziecko ma już Pismo Święte, to jest to przecież słowo Pana Boga, którym mamy się kierować w życiu. Na pewno będzie wielką pamiątką. Dobrym pomysłem jest też obraz religijny, z którym dziecko idzie potem w życie” – uzasadnia.

W żelechowskiej parafii od lat praktykowany jest zwyczaj wyjazdu dzieci pierwszokomunijnych z rodzicem do jednego z sanktuariów. To stały element białego tygodnia, ale też swego rodzaju upominek. „Celem takiej pielgrzymki jest zawsze miejsce związane z kultem Matki Bożej. W tym roku będzie to Niepokalanów. Podczas Eucharystii, po Komunii, nastąpi akt oddania Matce Bożej. Dzieci zawierzą Maryi siebie, swoje rodziny, koleżanki i kolegów, nauczycieli, księży. Myślę, że będzie to z wielką korzyścią duchową. W tym roku mamy już chętnych na trzy autokary” – tłumaczy s. Łucja.

By pozostał w sercu

W opinii Katarzyny Suchoń z Siedlec, mamy trójki dzieci, kwestia „uświetniania” podarunkami takiej uroczystości jak Komunia św. w głównej mierze zależy od rodziców i środowiska. „W mediach mówi się o bardzo wymyślnych czy cennych upominkach. Osobiście nie czuję tutaj żadnego wyścigu szczurów, konkurowania czy rywalizowania. Mamy z mężem ośmioro chrześniaków, z których część przystąpiła już do Pierwszej Komunii św. Ani my nie mieliśmy parcia, żeby kupić im coś zaskakującego czy dać nie wiadomo ile pieniędzy, ani nie spotkaliśmy się z takimi oczekiwaniami” – tłumaczy.

Dwa lata temu do Pierwszej Komunii św. przystąpił jej syn Franek. Uroczystość ze względu na pandemię była skromna – po Mszy św. obiad w małym gronie. Wśród prezentów znalazły się obrazy, książki religijne i pieniądze, które rodzice przeznaczyli na laptop. Przydał się w czasie nauki zdalnej. 

„Chcieliśmy w jakiś sposób podkreślić rangę wydarzenia. Trochę zainspirowali nas znajomi, którzy upamiętnili Pierwszą Komunię św. swego dziecka pielgrzymką szlakiem św. Jakuba. Ze względu na pandemię mąż odbył z synem taką pielgrzymkę, tyle że po sanktuariach naszej diecezji. U zaprzyjaźnionych karmelitanek zamówiliśmy tez ikonę św. Michała Archanioła” – mówi pani Katarzyna.

W pierwszą sobotę maja po raz pierwszy Komunię św. przyjmie córka pani Katarzyny. „W parafii katedralnej, do której należymy, odbędzie się ona w trzech turach. Będzie kameralnie, ale też swobodnie – nie zabraknie miejsca dla gości. Tym razem możemy spotkać się w większym gronie, bo mamy duże rodziny. Świętowanie będzie bardziej uroczyste, co bardzo nas cieszy. Postanowiliśmy też, że z okazji Pierwszej Komunii św. Zuzi w czerwcu albo na początku wakacji pojedziemy z dziećmi do Sokółki, żeby odwiedzić miejsce cudu eucharystycznego. Jestem przekonana, że ten wyjazd pozostanie Zuzi w pamięci na długo. Dostanie też od nas ikonę – Niepokalane Serce Maryi” – mówi K. Suchoń.

ML


OKIEM DUSZPASTERZA

Ks. kan. Janusz Sałaj, proboszcz parafii św. Filipa Neri w Kąkolewnicy

Przyjdzie do ciebie prawdziwy Chrystus

Nie można uogólniać, ale obsypywanie dzieci coraz wymyślniejszymi prezentami z okazji Pierwszej Komunii św. jest dzisiaj problemem. Ze zdumieniem obserwuję nowy trend wyznaczany przez tę swego rodzaju prezentomanię – to tzw. świeckie komunie, zastępcze, jakie organizują dla swoich dzieci ludzie niezwiązani z Kościołem, uważający się za niewierzących, tylko po to, żeby dziecka nie pozbawić prezentu, skoro dostają je jego rówieśnicy przystępujący do Komunii.

Kiedy przestrzegam przed tym, by zewnętrzna strona uroczystości pierwszokomunijnej, tj. prezenty, strój, goście, impreza, nie przesłoniły istoty sakramentu, słyszę czasami: „proszę księdza, ale to jedyna taka uroczystość”. Wiem, że niektórzy potrafią dwa lata wcześniej zamawiać salę na przyjęcie z okazji Pierwszej Komunii św. dziecka i wynajmować limuzyny. Pan Jezus schodzi na drugi plan. To wyraz zeświecczenia pokazujący, gdzie kończy się wiara w żywego Boga – Jezusa Chrystusa, który jest moim Panem, prowadzi mnie przez życie, z którym chcę się kiedyś spotkać w niebie, być z Nim przez całą wieczność – a zaczyna religia, czyli wypełnianie obowiązków, pewnych zewnętrznych formuł, ale bez wiary. Są rodzice, którzy myślą: Komunię mamy za sobą, teraz spokój aż do bierzmowania... Widać to później w białym tygodniu, w którym uczestniczy tylko część dzieci, jak też podczas procesji np. na Boże Ciało, gdy zgodnie z niepisanym zwyczajem dzieci pierwszokomunijne pełnią w kościele swego rodzaju dyżur. W wielu przypadkach reakcja rodziców, których kolejne dziecko przystępuje do Pierwszej Komunii św., jest taka: znowu trzeba chodzić do kościoła na przygotowanie. Nie dziwmy się więc, że przy okazji ślubu na pierwszy plan również wysuwają się goście, przyjęcie, prezenty. Ile małżeństw idzie dzisiaj do ołtarza po to, żeby Pan Jezus im pobłogosławił?

Dobry prezent pierwszokomunijny to taki, który nie przesłoni uroczystości. Może to być wartościowy obraz z wizerunkiem patrona dziecka albo rzeźba, może piękny medalik, może wyjazd pielgrzymkowy, który dziecko będzie pamiętać do końca życia. Przez lata prosiłem, aby dziadkowie czy chrzestni dawali prezenty wcześniej, by do uroczystości Pierwszej Komunii św. dziecko zdążyło się nim nacieszyć, by myśl „co dostanę?” nie prześladowała go przez całą Mszę św. Mam świadomość, że nasze oczekiwania niczego już nie zmienią, potrzebny jest jednak umiar. Kiedyś była moda na zegarki, potem dawano rowery, w ostatnich latach telefony komórkowe, które zostały wyparte przez laptopy. Co teraz? Nie mam pojęcia – kiedyś wszystkiego brakowało, dzisiaj każdy ma wszystko. Pracując w różnych parafiach, zawsze proponowałem rodzicom grupowy wyjazd z dziećmi do jakiegoś sanktuarium; byliśmy na Świętym Krzyżu, w Świętej Lipce, Gietrzwałdzie. Ostatnie lata zdominowała pandemia, ale też zainteresowanie takim „podarunkiem” było mniejsze.

Życzyłbym rodzicom dzieci pierwszokomunijnych, by oprócz debat nad prezentami, gośćmi itd. znaleźli czas na rozmowę o najbardziej niezwykłym Gościu, który przyjdzie do nich w tym „dniu radosnym”. By umieli powiedzieć: córeczko, synku, spotkasz się z prawdziwym Chrystusem! Będziesz Go dotykać, jak Tomasz mógł dotknąć Jego ran. Przyjdzie, tak jak przyszedł nad Jezioro Galilejskie – będziesz mógł z Nim wieczerzać, jak robili to jego uczniowie. On będzie twoją siłą na całe życie.

Echo Katolickie 18/2022
 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama