Nie ma przyszłości bez wychowania

Religia zepchnięta do sfery prywatnej? Taki stereotyp usiłują wtłoczyć w umysły młodzieży liberalne media i politycy

To, co się dzieje wokół znaku krzyża w Polsce, nie pozostaje bez znaczenia dla formacji dzieci i młodzieży. W jaki sposób katecheci, duszpasterze powinni wyjaśniać swoim uczniom, czym jest prawo do obecności symboli religijnych w przestrzeni publicznej?

W obecnej sytuacji precyzyjne i pogłębione wyjaśnianie wychowankom istoty wolności religijnej oraz sensu krzyża stanowi - podobnie jak w czasach komunizmu - jeden z istotniejszych wymiarów chrześcijańskiego wychowania. Trzeba wyjaśniać nastolatkom, że ludzie przewrotni - uznający siebie za postępowych i tolerancyjnych! - interpretują obecnie wolność religijną jako wolność promowania ateizmu i życzliwość wobec wszystkich religii oprócz... chrześcijaństwa. Raczej nikt w naszym kraju (w Europie także) nie odważyłby się zakazać komukolwiek publicznego przyznawania się do judaizmu, islamu, buddyzmu czy ateizmu. Dla partii lewicowych jedynym "zagrożeniem" dla świeckości państwa jest chrześcijaństwo, czyli religia, która opowiada o niesłychanej historii miłości Boga do człowieka i w której jedynym kryterium zbawienia jest miłość bliźniego. Gdy precyzyjnie ukazujemy ten fakt młodzieży, to większość nastolatków staje się zdolna do samodzielnego demaskowania przewrotności tych, którym podoba się wszystko z wyjątkiem chrześcijańskiej miłości.

To samo dotyczy szacunku dla znaku krzyża. Pogłębione wyjaśnianie młodemu pokoleniu sensu krzyża to nie mniej ważne zadanie dla księży i katechetów świeckich, a także rodziców i wszystkich wychowawców chrześcijańskich. Przed Chrystusem krzyż był znakiem haniebnej formy kary śmierci i brutalności pogan. Po śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa krzyż stał się znakiem miłości Boga do człowieka oraz symbolem nowych relacji międzyludzkich opartych na przebaczeniu, miłości, wierności i szacunku. Krzyż to znak patrzenia wertykalnego, czyli patrzenia z miłością w górę, w stronę Boga, który nas rozumie, kocha i uczy kochać. Ale to także znak patrzenia horyzontalnego, czyli patrzenia na ludzi, którzy żyją obok nas i których od Boga uczymy się kochać także wtedy, gdy oni jeszcze nie kochają, a nawet wtedy, gdy robią wszystko, aby nas do miłości zniechęcić.

W sierpniu mieliśmy okazję zobaczyć dwa obrazy młodzieży - z jednej strony młodzi pielgrzymujący na Jasną Górę, a z drugiej ci, którzy w tym samym czasie przychodzili pod Pałac Prezydencki po to, by kpić z krzyża, z modlących się tam ludzi oraz z ofiar katastrofy smoleńskiej. Jak rozumieć to zjawisko?/P>

Po pierwsze, warto sobie uświadamiać, że ci inni to w skali społeczeństwa nieznaczna mniejszość, ale mniejszość uznawana przez laickie media za ludzi "postępowych i oświeconych". Stąd wyraźne - i życzliwe! - nagłaśnianie ich obecności pod Pałacem Prezydenckim. Po drugie, pamiętajmy o tym, że krzyż zawsze pozostanie znakiem sprzeciwu dla tych, którzy gardzą innymi ludźmi. "Ich losem - zagłada, ich bogiem - brzuch, a chwała - w tym, czego winni się wstydzić. To ci, których dążenia są przyziemne" (Flp 3, 18-19). Tacy ludzie zmieniają jedynie metody walki z Bogiem i człowiekiem. Komuniści mordowali albo bili tych, którzy bronili krzyża i godności człowieka. Tak działo się nawet jeszcze dwadzieścia kilka lat temu, a symbolem tej formy prześladowań stał się błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko. Obecnie przeciwnicy szacunku do Boga i do człowieka zmienili metody walki: przemoc fizyczną zastąpili przemocą ideologiczną, poprawnością polityczną, szyderczą postawą wobec chrześcijan.

Z drugiej strony w sierpniu widzieliśmy inną młodzież, podejmującą wielodniowy trud kilkusetkilometrowego marszu i rekolekcji w drodze. To przedstawiciele zdecydowanej większości młodego pokolenia Polaków. Ponieważ jednak ci młodzi ludzie przyznają się do jedynej religii, z której obecnie w Polsce i w Europie można bezkarnie kpić, to "postępowe" media próbują ignorować ich świadectwo albo ukazywać ich jako fanatyczną grupkę religijnych ekstremistów. Warto przypominać nastolatkom, że to, co dzieje się przed Pałacem Prezydenckim, wynika bezpośrednio z faktu, że ludzie sprawujący władzę w naszym kraju usiłują zrobić wszystko, by społeczeństwo jak najszybciej zapomniało o ofiarach tragedii spod Smoleńska, do której by nie doszło, gdyby rządy polski i rosyjski nie zakpiły sobie z przygotowania podróży oraz z przyjęcia samolotu, na którego pokładzie znalazła się elita polskiego społeczeństwa.

Już po wyborach prezydenckich politycy partii rządzącej zaczęli narzekać, jakoby "kler" przeszkadzał w kampanii wyborczej, wtrącając się do polityki. Czy coraz bardziej bezpardonowe słowa wobec biskupów i kapłanów ze strony ludzi sprawujących władzę można odczytywać jako znak dobrze zaplanowanej walki z Kościołem?/P>

Politycy raczej nie robią niczego przypadkowo, lecz kierują się scenariuszami, które na ich potrzeby przygotowują sztaby specjalistów. Kościół przeszkadza przede wszystkim tym, którzy stosują podwójne standardy w życiu społecznym i którzy chcą ukryć swoje prawdziwe zamiary, tym, którzy nie pozwalają podjąć choćby dyskusji o karze śmierci dla morderców, ale chętnie promują karę śmierci dla niewinnych dzieci w fazie rozwoju prenatalnego czy dla osób starszych, które potrzebują opieki ze strony swoich bliskich oraz instytucji społecznych. Jest on niewygodny dla tych, którzy kpią z wiernego małżeństwa i z trwałej, szczęśliwej rodziny, a jednocześnie próbują ukazywać jako ideał postawę ludzi kierujących się orientacją seksualną, a nie miłością, tworzących związki niepłodne. Jest on również przeszkodą dla tych, którzy chcą zastąpić wychowanie promowaniem rozwiązłości seksualnej czy bezmyślności pod pozorem edukacji seksualnej, tudzież w oparciu o ideologiczne mity o istnieniu wychowania bezstresowego i spontanicznej samorealizacji. To wszystko warto wyjaśniać młodym ludziom, by uczyć ich myśleć realistycznie, kochać mądrze i pracować solidnie. Dobrą przyszłość mają przed sobą ci, którzy naśladują Chrystusa, a nie ci, którzy kpią z Niego i z Jego wyznawców.

Dziękuję za rozmowę.


opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama