Jezus: szukam właśnie Ciebie

Strugi deszczu, w którym idzie przemoczony ksiądz, niosąc drewniany krzyż. Jaki jest sens tej niezwykłej pielgrzymki?

Mokre pobocze drogi. Miejscami wyłącznie błoto. I strugi deszczu. Przemoczone buty i sutanny. Niektórzy kierowcy zwalniają, przyglądają się niecodziennemu widokowi. Ksiądz? Tak, jakiś ksiądz idzie poboczem. I niesie drewniany krzyż...

Kapłańskie pielgrzymowanie po drogach częstochowskiej archidiecezji w dniach 16 lipca — 20 sierpnia 2018 r. najczęściej budzi zdziwienie kierowców i przechodniów. — Jesteśmy przyzwyczajeni do pielgrzymek — mówią. — Kolorowych, rozśpiewanych, licznych, a tu ksiądz albo dwóch, trzech pielgrzymów w sutannach. W ciszy... Kapłani wiedzą, że to nie tylko pielgrzymka. To „Modlitwa serc i stóp kapłańskich w intencji powołań”.

Żniwo wielkie

Częstochowscy księża pragną, by piesza pielgrzymka kapłanów do kościołów parafialnych w ramach poszczególnych dekanatów archidiecezji nie była jednorazowa, a stanowiła początek inicjatyw powołaniowych. Ich podstawą są intensywna modlitwa o powołania oraz błaganie, by Pan Bóg wybaczył grzechy, zaniedbania kapłańskie i w swym miłosierdziu posłał nowych robotników na swoje żniwo. „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało” — na te słowa z Ewangelii według św. Łukasza powołuje się bp Andrzej Przybylski. „Brak powołań to przede wszystkim swoiste rekolekcje dla nas, dla księży — czytamy w skierowanym do kapłanów apelu o przyłączenie się do pielgrzymki. — To nie jest tylko sytuacja, która zmusza nas do troski o zapewnienie posługi wiernym, o obsadę personalną placówek duszpasterskich, o przyszłość Kościoła, ale powinna przede wszystkim prowokować nas do poważnych i osobistych pytań”. Także tych o własną postawę, o przykład życia — czy może być on dla kogoś wzorem, który pociągnie go do Chrystusa. Pokonywanie drogi to czas na taką właśnie modlitwę, medytowanie Ewangelii, na stawianie pytań i szukanie odpowiedzi. To milczenie, skupienie, Różaniec odmawiany w ciszy czy wspólnie z towarzyszącym księdzem.

Inicjatywa jest z nieba

— Zawsze takie inspiracje muszą być z góry, nigdy od nas, my je tylko podejmujemy — mówi ks. prał. Marian Duda. — Bóg jest zawsze pierwszy, nigdy Go nie wyprzedzimy. I tak jest tym razem. Po tej inicjatywie oczekujemy otwarcia się wielu ludzi na łaskę Bożego wezwania. Oczekujemy więc, że nasza pokuta, modlitwa niekoniecznie od razu, ale w przyszłości w jakiś sposób przyniosą owoce. Ludzie różnie reagują: jedni podchodzą i całują krzyż spontanicznie, inni odczytują napis na krzyżu do siebie, bo może ten głos Boży był im potrzebny, wreszcie jeszcze inni reagują jakąś kpiną czy obojętnością... I to jest normalne, przecież Pismo Święte mówi, że na Kalwarii też lud stał i patrzył — czyli jest obojętność albo nawet wrogość. Do tej pory nie spotkaliśmy się z wrogością, ludzie raczej przypatrują się, jak idziemy, zwłaszcza w trudnych warunkach pogodowych — wyjaśnia.

Wzorem świętego proboszcza z Ars

Jest czwartek 19 lipca. W sanktuarium św. Jana Marii Vianneya w Mzykach trzeci czwartek każdego miesiąca to dzień modlitw za kapłanów. Dla pielgrzymów kończy się czwarty dzień „Modlitwy serc i stóp...”. Widać zmęczenie, bo niektórzy z nich przebyli dziś ok. 40 km, ale i radość. Ponad dwudziestu księży adoruje Najświętszy Sakrament i bierze udział w koncelebrze Mszy św. pod przewodnictwem bp. Przybylskiego. — Zawsze kiedy jestem w tym sanktuarium i kiedy sobie przypominam, co udało się zrobić temu prostemu, pokornemu księdzu z Ars, (...) myślę, jakie on miał efekty. W swoim czasie ta zabita wioska, słynąca pogaństwem i zdziczeniem, nagle zasłynęła jako stolica wielkiej intelektualnej Francji. Wielcy ludzie przyjeżdżali do Ars, dorożka za dorożką przywoziły pielgrzymów, cała Francja mówiła o dziwnej przemianie takiej zapuszczonej parafii... My byśmy powiedzieli: Tam się nie da pracować, z tymi ludźmi nie da się nic zrobić! A jemu się udało. On był pewny mocy, którą Pan Bóg mu dał w jego kapłaństwie, i on nigdy nie przestał wierzyć w tę misję, którą dostał od Boga. Boże sprawy załatwia się po Bożemu, a Boże załatwianie to: modlitwa, pokuta i post. Przecież święci są po to, żeby nas czegoś nauczyć! (...) Kiedy przyjeżdżam do polskiego Ars w Mzykach, szukam tu natchnień dla swojego kapłaństwa. Jak jemu się udało, to czemu nam się ma nie udać? — powiedział ksiądz biskup.

O to, by w dzisiejszym niełatwym świecie pomagać młodym ludziom usłyszeć szept Boga w duszy, modlą się — z błogosławieństwem i modlitewnym wsparciem abp. Wacława Depo, metropolity częstochowskiego — bp Andrzej Przybylski, ks. prał. Marian Duda — koordynatorzy inicjatywy, a także księża całej archidiecezji oraz osoby zakonne i świeccy, towarzyszący kapłanom pielgrzymom głównie na postojach.

Kapłan pielgrzym...

...każdy dzień rozpoczyna Mszą św. w intencji nowych powołań kapłańskich w kościele, w którym posługuje, bądź po uzgodnieniu z proboszczem miejsca w kościele, od którego rozpoczyna pielgrzymkę.
...w drodze nawiedza poszczególne kościoły, gdzie przed Sanctissimum odmawia dziesiątek Różańca oraz przed obrazem Matki Bożej „Pod Twoją obronę” z wezwaniem: „Matko Boża Częstochowska, uproś nam u Syna nowe powołania”, i wzywa wstawiennictwa patrona parafii czy kościoła.
...zazwyczaj towarzyszą mu inny kapłan lub kapłani, chętni do przebycia chociaż odcinka drogi; na drogę kapłan bierze tylko suchy chleb i wodę.
...nie przyjmuje zaproszeń na posiłki, lecz jedynie na krótki odpoczynek — w zależności od kondycji fizycznej.
...w drogę zabiera drewniany krzyż z napisem: „Jezus: Szukam właśnie Ciebie” oraz relikwie św. Teresy od Dzieciątka Jezus, św. Jana Pawła II czy też inne... Krzyż jest przekazywany z dekanatu do dekanatu kolejnym kapłanom pielgrzymom.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama