Życie jak w Madrycie

Boży wariaci - fragmenty rozdziału poświęconego Kiko Argüello

Życie jak w Madrycie

Życie jak w Madrycie

Jak już wspomniałam, Kiko Argüello przyszedł na świat u schyłku okrutnej wojny domowej, która — co niebagatelne w tej opowieści — stała się okresem najbardziej bestialskich w historii prześladowań chrześcijaństwa. „Nigdy wcześniej w dziejach Europy, a może i świata nie odnotowano tak zapiekłej nienawiści do religii i jej wyznawców” — pisze Hugh Thomas, brytyjski historyk, wybitny znawca hiszpańskiej wojny domowej. Teza ta bynajmniej nie jest odosobniona. Przytłaczająca większość historyków stoi bowiem na stanowisku, że Hiszpania lat trzydziestych minionego stulecia stała się areną najokrutniejszych represji wobec wyznawców Chrystusa, jakie miały miejsce w dziejach Kościoła. Sam Pius XI w swym pierwszym oficjalnym wystąpieniu dotyczącym hiszpańskiej wojny domowej oskarżył republikanów o „iście szatańską nienawiść do Boga”. Wojna skończyła się na początku 1939 roku zwycięstwem stojącego w opozycji do komunizujących republikanów, nazywanego faszyzującym, generała Francisco Franco. Rozpoczął się okres jego dyktatury. Tak jak dla nikogo nie było tajemnicą, że w czasie wojny republikanów wspierał militarnie Stalin, tak również wszyscy wiedzieli, iż wojska Franco zasilał Hitler. Wkrótce w prasie pojawiły się zdjęcia generalissimusa i führera, obu zadowolonych i uśmiechniętych. Wyglądali jak przyjaciele. Franco do końca życia, a także jeszcze całe dziesięciolecia po śmierci, nazywany był hiszpańskim Hitlerem, głównie dzięki komunistycznej propagandzie. Czy słusznie? Niekoniecznie. Franco nie jest istotą tej opowieści, jednakże warto o tych faktach pamiętać. Kilkanaście lat później bowiem środowisko, w którym znalazł się Kiko, było komunizmem zafascynowane, a do generalissimusa zionęło otwartą nienawiścią.

W 1941 roku mecenas Argüello otrzymał posadę w Madrycie i wraz z rodziną, wówczas jeszcze bardzo niewielką, wyprowadził się z Leon do stolicy. Tam rodzili się jego kolejni synowie. Pod koniec lat pięćdziesiątych Kiko rozpoczął studia w stołecznej Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych San Fernando i z czasem stał się uczniem samego wielkiego Picassa. Inna wersja głosi wprawdzie, że poznał twórcę Guerniki dopiero w 1959 roku, kiedy to okrzyknięto go wschodzącą gwiazdą hiszpańskiego malarstwa. Absolutnie pewne jest natomiast to, że młody Argüello twórczością Picassa był zafascynowany. Drugim ulubieńcem przyszłego wielkiego ewangelizatora był Henri Matisse. Ślady zachwytu nad tymi dwoma artystami widać gołym okiem w obrazach Kiko. Żywe, kontrastujące mocno ze sobą kolory wydają się być przeniesione żywcem z płócien Matisse'a, a postacie kamieniowanego św. Szczepana, tak zwanej Madonny Kosmicznej czy Chrystusa i uczniów na obrazie przedstawiającym ostatnią wieczerzę natychmiast przywołują Picassowe portrety Dory Maar, Marie-Therese Walter, dzieci Palomy i Claude'a, małej Mai z żaglówką czy choćby twarze ze słynnej Guerniki.

Życie jak w Madrycie

Aleksandra Polewska

Boży wariaci

Spis wybranych fragmentów
Wstęp
Artysta w barakach - Kiko Argüello
Tajemnica mecenasa Argüello
Życie jak w Madrycie
Puste niebo
Bananowy chłopiec i komunistyczny raj
Ciśnienie absurdu
Stłuczone lustro Kaliguli
Intuicja nie akceptuje absurdu egzystencji
Studia z Le Corbusierem
O czym marzę w sekrecie


opr. ab/ab



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama