Reportaż z nieludzkiej ziemi

Prezentacja książki redaktora "Gościa Niedzielnego": Marek Koprowski, "Za Bajkałem"

Marek Koprowski odbył jako reporter tygodnika "Gość Niedzielny" ponad sto podróży do krajów byłego ZSRR, od Brześcia po Władywostok. "Za Bajkałem" stanowi plon wyprawy na Daleki Wschód i Syberię, podczas której samolotem, pociągiem, statkiem i samochodem terenowym redaktor "Gościa Niedzielnego" przemierzył 60 tys. km, poszukując śladów polskości na "ziemi męczenników".

W promocji książki Marka Koprowskiego, która odbyła się 18 września w Domu Wspólnoty Polskiej w Warszawie, uczestniczyli m.in. prof. Andrzej Stelmachowski, prezes Stowarzyszenia "Wspólnota Polska", oraz ks. Stanisław Tkocz, redaktor naczelny "Gościa Niedzielnego". Wśród gości były również osoby, których rodziny zostały - często kilka pokoleń temu - deportowane w głąb kontynentu azjatyckiego.

"To refleksja i opowieść o tych, którzy tworzyli oraz tworzą Kościół we Wschodniej Syberii, jego historię i współczesność" - napisał we wstępie do "Za Bajkałem" bp Jerzy Mazur SVD, administrator apostolski Wschodniej Syberii. "Za Bajkałem" to zbiór reportaży o odradzających się strukturach Kościoła katolickiego we Wschodniej Syberii, od Krasnojarska po Kamczatkę, Chabarowsk i Władywostok. Koprowski dociera do Polaków lub osób, których korzenie sięgają Polski. Wielu z nich nie zna już języka swoich dziadków, ale w ich sercach odżywa więź z ojczyzną.

- Finansowanie podróży na Syberię - podobnie jak wysyłanie tam setek egzemplarzy "Gościa Niedzielnego" oraz pomocy pieniężnej - to forma spłacania długu, jaki zaciągnęliśmy, korzystając w najtrudniejszych dla Polski latach z pomocy Zachodu - powiedział podczas promocji ks. prał. Stanisław Tkocz.

Ogromny obszar Syberii (samo terytorium Administratury Apostolskiej Wschodniej Syberii ma ok. 10 milionów km kw.) zamieszkują przedstawiciele ponad 400 narodowości. Polakom ten obszar kojarzy się najczęściej z miejscem zesłań, katorgi, gułagów, więzienia nie tylko uczestników insurekcji kościuszkowskiej oraz powstań listopadowego i styczniowego, ale także zsyłek z lat 1948-1949.

- To książka pionierska, nie tylko dlatego, że przybliża dzisiejszą Syberię, inną niż znana Polakom, ale właśnie dlatego, że odkrywa mało znane dziś fakty o późnych deportacjach na "azjatycki brzeg Wisły"- podkreślał Andrzej Stelmachowski. - Spotkać tam można ludzi, którzy potrafią udokumentować swoje polskie pochodzenie od powstań styczniowego i listopadowego, chociaż wciąż nikt nie jest w stanie powiedzieć, ilu Polaków mieszka dziś na Syberii.

"Kościół Wschodniej Syberii rozpoczyna nową kartę - napisał w posłowiu ks. Józef Węcławik SVD. - Rozpoczyna się czas nadziei, wielu ludzi przychodzi do katedry. Jedni postoją, popatrzą, wyjdą. Inni poproszą o chrzest. Dziadkowie przyprowadzają wnuki, dzieci rodziców, przychodzą ludzie o europejskich rysach twarzy i Azjaci, bo Kościół we wschodniej Syberii ma różne twarze, a jedną z nich jest twarz polska".

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama