Sposób na rodzinę

Adopcja w Polsce - jej uwarunkowania prawne i społeczne

Katolicki Ośrodek Adopcyjny diecezji opolskiej i gliwickiej, pracujący od czerwca 1995 roku, do końca ubiegłego roku umieścił w rodzinach adopcyjnych 150 dzieci i przygotował do roli rodziców adopcyjnych lub zastępczych 120 par małżeńskich.

Pierwszą czynnością etatowych pracownic ośrodka — psychologa Alicji Kalus i pedagoga Bożeny Tomanek — było nawiązanie kontaktu z lekarzami ginekologami i pracownikami oddziałów dla noworodków w szpitalach położniczych obu diecezji. Informowały o swojej placówce i proponowały współpracę. Był to czas, kiedy toczyła się batalia o ochronę życia nienarodzonych dzieci, a dopuszczona miała zostać aborcja ze względów społecznych. — Prosiłyśmy lekarzy o umożliwienie nam kontaktów z kobietami, które z różnych przyczyn nie chciały urodzić poczętego dziecka. Przekonywałyśmy, że na każde dziecko czeka para małżeńska mogąca je przyjąć i pokochać jak własne. W dość krótkim czasie pozyskałyśmy wielu sprzymierzeńców, głównie lekarzy — wspominają pierwsze miesiące pracy panie Alicja Kalus i Bożena Tomanek

Na dziecko trzeba czekać

Nie jest to czas stracony. Wszystkie pary małżeńskie wyrażające chęć adopcji dziecka muszą przejść kilka etapów przygotowawczych do rodzicielstwa. Spotkanie w ośrodku adopcyjnym rozpoczyna, podobnie jak w naturze, dziewięciomiesięczny okres oczekiwania. Rozmowa z kandydatami na rodziców, tak zwana diagnoza, ma pomóc pracownikom ośrodka w poznaniu motywacji, jakimi kierują się przyszli rodzice, sprawdzeniu predyspozycji psychicznych i fizycznych, także warunków bytowych. W tym samym czasie dla kilku par małżeńskich równocześnie organizowane są warsztaty szkoleniowe, prowadzone przez duszpasterza, psychologa, pedagoga. Wszyscy kandydaci na rodziców mają obowiązek uczestniczenia w trzech weekendowych spotkaniach, „zmuszających” ich do aktywnego poznawania problematyki rodzinnej i adopcyjnej. Pracownice ośrodka wraz z duszpasterzem ks. dr. Jerzym Dzierżanowskim, dyrektorem Fundacji Obrony Życia, wychodzą z założenia, że oprócz zewnętrznego przygotowania, zabiegania o stworzenie odpowiednich warunków dla dziecka, rodzice powinni dojrzeć wewnętrznie do spotkania ze swoim dzieckiem. Ma im w tym pomóc formacja duchowa, rozmowy z duszpasterzem, ćwiczenia prowadzone przez psychologa, jak na przykład samodzielne ułożenie modlitwy za dziecko i jego biologicznych rodziców. Po zakwalifikowaniu małżonków na rodziców adopcyjnych przez radę społeczną ośrodka pozostaje już tylko oczekiwanie na wiadomość o dziecku.

Rodzina terapeutyczna

Żeby dziecko mogło otrzymać nowych rodziców, musi mieć jasną sytuację prawną, czyli konieczne jest zrzeczenie się praw rodzicielskich przez rodziców biologicznych. W sytuacji, gdy anonimowa matka porzuca dziecko, automatycznie bardzo wydłuża się czas jego adopcji, powodując dodatkowe komplikacje związane z ustaleniem wieku dziecka i jego pochodzenia. W przypadku braku możliwości ustalenia tych danych, należy nadać mu nowe imię i nazwisko oraz określić nową datę urodzenia.

Według sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego Artura Mudreckiego, prościej byłoby zrzec się dziecka blankietowo, a polega to na zgłoszeniu się matki w sądzie opiekuńczym i wypełnieniu aktu zrzeczenia się dziecka przy zachowaniu anonimowości. Matka może to zrobić dopiero po sześciu tygodniach od chwili narodzin dziecka, aby wyeliminować możliwość działania pod wpływem ewentualnego stresu poporodowego. Dlatego też dziecko pozostawione przez matkę zaraz po porodzie nie może być adoptowane, zanim nie minie ustawowych sześć tygodni. Najczęściej jest ono hospitalizowane albo przekazywane do domu małego dziecka, gdzie narażone jest na infekcje i chorobę sierocą.

Ośrodek Adopcyjny w Opolu znalazł sposób na zaradzenie temu przykremu dla niemowlęcia przeżyciu, zapewniając mu opiekę rodziny terapeutycznej. Wspaniali ludzie, jak państwo Bartosikowie i Reichelowie z Zawadzkiego, Żabowie z Opola i cztery inne rodziny zapewniają bezinteresowną opiekę pełną miłości i bezpieczeństwa dzieciom oczekującym na nowych rodziców.

— Dziękuję ks. Jerzemu, że podpowiedział nam, jak można pomóc dzieciom, które potrzebują ciepła rodzinnego i miłości. Wszyscy w marcu 1998 r. zostaliśmy mianowani rodziną terapeutyczną. W kwietniu w nasze życie wszedł promień słońca, pierwsze dziecko, Dawid — opowiada Roksana Bartosik z Zawadzkiego, zachęcona przez dyrektora Diecezjalnej Fundacji Obrony Życia ks. dr. Jerzego Dzierżanowskiego do podjęcia się niełatwych zadań rodziny terapeutycznej, do której włączyli się wszyscy — mąż, dzieci i dziadkowie.

Adopcja w Polsce jest anonimowa

Jedynie dziecko adoptowane, osiągnąwszy pełnoletność, może dowiedzieć się, kim są jego biologiczni rodzice. Gwarantuje mu to Konwencja Praw Dziecka. Poza tym wszystkie dane o rodzicach biologicznych i adopcyjnych są utajnione.

Zupełnie inną sprawą jest informowanie dziecka o jego przysposobieniu, czy należy mu o tym powiedzieć, czy nie? Decyzja należy do rodziców i coraz częściej nie ukrywają tego faktu przed dzieckiem i środowiskiem. Bardzo zmieniła się mentalność społeczeństwa, adopcja nie budzi sensacji nawet w małych środowiskach wiejskich. Do ośrodków adopcyjnych przychodzą małżeństwa wiejskie, małomiasteczkowe i wielkomiejskie. Nie jest ważny też status zawodowy — zarówno robotnicy, jak i ludzie biznesu chcą mieć dziecko, a bardzo często pragną adoptować dwoje czy nawet więcej dzieci. Pozytywnym faktem jest chęć przysposabiania dzieci starszych, rodzeństw. Gdyby dzieci starsze miały uregulowane sprawy prawne, cząsto nie musiałyby żyć w domach dziecka. Niestety, nasze prawo rodzinne pozwala rodzicom oddać dziecko do placówki opiekuńczej i wystarczy, że odwiedzą je dwa razy w roku, a sąd nie ma podstaw do pozbawienia ich praw rodzicielskich. Opieszałość w załatwianiu spraw w sądzie występuje częściej, gdy dziecko umieszczone zostaje w państwowej placówce opiekuńczej, wówczas jakby nikomu się nie spieszyło z załatwieniem sprawy do końca, a czasami można podejrzewać, że placówka zainteresowana jest pozostawieniem dziecka u siebie.

Tymczasem małżeństwa oczekują na przysposobienie dziecka od roku do kilku lat, chociaż domy dziecka są pełne wychowanków. Korzystniejszą sytuację dla dzieci i ich przyszłych rodziców rokują tylko dobrze zorganizowane ośrodki adopcyjno-opiekuńcze, w których działania są zintegrowane, dobrze ułożona współpraca ze szpitalami, przychodniami, domami samotnej matki i domami dziecka, o czym świadczyć mogą efekty pracy opolsko-gliwickiej placówki.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama