Psycholodzy i seksuolodzy słusznie mówią o złym dotyku, a jednocześnie niektórzy z nich lekceważą najbardziej zły dotyk, jakim jest pozamałżeńskie współżycie
Zdrowa wstydliwość w odniesieniu do ciała, seksualności relacji międzyludzkich to ważny wymiar wrażliwości moralnej oraz psychiczny system immunologiczny, który chroni dziecko przed krzywdą ze strony ludzi nieczystych, a także przed własną słabością czy chorobliwą ciekawością.
W naszych czasach pojęcia, które są związane z ochroną godności człowieka – takie jak wstydliwość, skromność czy czystość – stały się mało zrozumiałe dla wielu współczesnych ludzi. Są takie środowiska, które celowo dążą do ośmieszania tych pojęć, a nawet do eliminowania ich ze słownika człowieka „nowoczesnego”. W konsekwencji takie słowa, jak skromność, czystość czy wstydliwość wielu ludziom kojarzą się obecnie z kompleksami, z negatywnym patrzeniem na ciało, z dewocją, z przesadnym lękiem czy z chorobliwym upatrywaniem wszędzie grzechu.
W tym kontekście bardziej zrozumiałe niż mówienie o wstydliwości czy skromności jest wyjaśnianie, że celem tego aspektu wychowania jest pomaganie dziecku, by uświadamiało sobie własną godność i by umiało tej godności bronić przed tymi rówieśnikami czy dorosłymi, którzy zachowują się bezwstydnie. Zadaniem rodziców i innych wychowawców jest stanowcze i otwarte nazywanie rzeczy po imieniu, czyli wyjaśnianie – najpierw dorosłym! – że wstydliwość nie wynika z negatywnego patrzenia na ciało, lecz z pozytywnego patrzenia na człowieka, którym nikt nie ma prawa się bawić ani wykorzystywać do zaspokajania własnych popędów. Jeśli dziecku brakuje wstydliwości i skromności, to stanie się ono łatwym łupem ludzi zdemoralizowanych, a w konsekwencji może zostać zranione w sferze cielesnej i seksualnej w tak bolesny sposób, że będzie cierpieć przez całe życie. Właśnie dlatego nietykalność cielesna dziecka jest chroniona nawet przez kodeks karny, a nie tylko przez normy moralne.
W obliczu powszechnej erotyzacji dominujących mediów, które najmocniej oddziałują na najmłodszych odbiorców, nie można poprzestać na wrodzonej tendencji dzieci do wstydliwości i skromności w sprawach odnoszących się do ciała i sfery seksualnej. Obecnie dzieci potrzebują jasnych norm w tym względzie oraz pomocy dorosłych w uczeniu się szacunku do własnego ciała i stawiania stanowczych granic w sprawach intymnych. Trzeba uczyć zdrowego rozsądku w tym względzie. Człowiek rozsądny nie dotyka obcych zwierząt, a człowiek dobrze wychowany nie dotyka towarów na targu. Tym bardziej nie pozwala oglądać siebie ani dotykać siebie w miejscach intymnych. Sam też tego nie czyni i to nie ze strachu przed grzechem czy z powodu zakazów, ale z szacunku do siebie i innych osób. Podstawą dobrze uformowanej wstydliwości i skromności jest wychowanie do czystości. A czystość to świadomość, że jestem po to, by ktoś się mną cieszył, by mnie szanował, rozumiał i na zawsze pokochał, a nie by mnie dotykał, oglądał czy przez pewien czas się mną bawił. Każda zabawka kiedyś się znudzi. Tylko osoba może fascynować sobą bez końca.
Szczególnie ważne jest wychowanie do czystości w odniesieniu do dziewczynek. One mają zwykle większą niż chłopcy spontaniczną wrażliwość w odniesieniu do własnego ciała. Mają też większe aspiracje niż skupianie się na kontakcie cielesnym. Mocniej i wcześniej niż chłopcy uświadamiają sobie to, że marzą o byciu kimś kochanym, a nie kimś dotykanym. Mądrze wychowana dziewczynka zachowuje się jak świadoma swej godności i niezwykłości księżniczka. Właśnie dlatego staje się wyjątkowo atrakcyjna dla chłopców i ma na nich duży, pozytywny wpływ. Wychowanie dziewcząt do ochrony własnej dumy i godności przynosi efekt podwójny: chroni je przed krzywdą i zranieniem w sferze intymności, a chłopców mobilizuje do duchowego rozwoju po to, by stawać się księciem, czyli takim chłopakiem, który traktuje koleżanki jak księżniczki. W aspekcie wstydliwości i ochrony własnej godności szczególnie ważne – niezależnie od płci dziecka – jest wychowanie religijne, gdyż przyjaźń z Bogiem to najsilniejszy i najbardziej trwały czynnik chroniący przed słabościami, krzywdami i zranieniami w sferze ciała i seksualności.
Na koniec kilka rad praktycznych. Zadaniem rodziców jest odnoszenie się do siebie nawzajem z szacunkiem i w sposób czysty oraz chronienie dzieci przed widokiem nagości czy takich form czułości, które dla dzieci są niezrozumiałe albo budzą niepokój. Gdy małe dziecko okazuje niepokojące zachowania, na przykład jakąś formę masturbacji, to nie należy patrzyć na to z perspektywy dorosłych i traktować takich zachowań w kategoriach grzechu, by nie doszło u dziecka do chorobliwego zainteresowania czy niepotrzebnego poczucia winy. Dojrzała reakcja rodziców polega na spokojnym wyjaśnieniu, że ciało nie jest zabawką i na zainteresowaniu dziecka czymś innym. Córkom trzeba pomagać w tym, by dbały o swoje piękno w wyglądzie i ubiorze w sposób czysty, czyli taki, który wzbudza u chłopaków zachwyt, a nie pożądanie. Konieczna jest stanowcza ochrona dzieci przed pornografią i takimi treściami, które osłabiają wstydliwość w sferze ciała oraz subtelność w relacji mężczyzna – kobieta. Zadaniem rodziców jest czuwanie nad tym, co dzieje się w przedszkolu, a później w szkole – czy nie dochodzi tam do gorszenia albo niepokojenia dzieci przez rówieśników lub dorosłych.
Psycholodzy i seksuolodzy słusznie mówią o złym dotyku, a jednocześnie niektórzy z nich lekceważą najbardziej zły dotyk, jakim jest pozamałżeńskie współżycie seksualne, promowane nieraz już wśród nastolatków. Trzeba demaskować tę niezwykle groźną niekonsekwencję! To tak, jakby przestrzegać nastolatków przed piciem piwa, a jednocześnie zachęcać ich do sięgania po narkotyk.
opr. aś/aś