Rodzina jest najważniejsza

O Ojcu Świętym Janie Pawle II, rodzinie, aktorstwie i planach na wakacje

„Artur. Nie mam drugiego, rodzice nie dali. Może uznali, że to (w 1956 roku w małej wsi Kokawa pod Częstochową) jest i tak oryginalne, i wystarczy za dwa. Lubię swoje imię.
Nazwisko - Barciś. Nie bardzo wiadomo skąd się wzięło, ale odnalazłem kiedyś przypadkowo miasteczko we Włoszech o podobnej nazwie, BARCIS, i uknułem dla kolorowych pism historyjkę o tym, że mój ród wywodzi się z Włoch. A może to prawda?
Rodzina. Żona Beata, syn Franek, psy, a raczej suki Nesca i Inka, oraz kot Pędzel. Do rodziny należą również niezliczone ilości wszelkiej maści owadów (poza komarami i meszkami), płazów (ostatnio zamieszkał zaskroniec), ptaków i innych zwierząt, o których nie wiem, a które również mieszkają w moim domu i ogrodzie. Zawód. Jest - obok rodziny - sensem mojego życia. Ma wiele odcieni. W większości to barwy radosne i wesołe, ale jest też miejsce na ciemną stronę mocy” — tak przedstawia się internautom na swojej stronie internetowej Artur Barciś, niezapomniany Tadzio Norek z „Miodowych lat” czy ostatnio „Doręczyciel” i Czerepach z Rancza. Dziś opowiada nam o Ojcu Świętym Janie Pawle II, rodzinie, aktorstwie i planach na wakacje.

Na swojej stronie internetowej zamieścił Pan wzruszający felieton napisany niegdyś dla „Newsweeka” z okazji IV rocznicy śmierci Ojca Świętego Jana Pawła II. Kim dla Pana był Jan Paweł II? Miał Pan okazję spotkać się z Nim osobiście?

Niestety, nie miałem szczęścia spotkać Ojca Świętego osobiście, choć jako początkujący aktor byłem na Placu Zwycięstwa podczas I wizyty Papieża w Polsce. Był dla mnie nadzieją w czasach, gdy o nadzieję było bardzo trudno. Był wielkim autorytetem i wielkim Polakiem, a jednocześnie zawsze miałem wrażenie, że jest kimś bardzo mi bliskim.

Ceni Pan sobie życie rodzinne. Jak ważna jest dla Pana rodzina?

Rodzina jest najważniejsza. Szczególnie ta najbliższa: mama, żona, syn, bracia. Zaraz obok jest mój zawód i właściwie tylko tak dzielę swoje priorytety. Nie lubię „bywać” na różnego rodzaju targowiskach próżności i swój czas dzielę właściwie wyłącznie na pracę i rodzinę. Jakimś cudem udaje mi się jeszcze administrować swoją stronę barcis.pl, która jest moją wielką pasją.

Czy zawsze marzył Pan o karierze aktorskiej?

Tak, zawsze. Już jako dziecko uwielbiałem „występować” gdzie się tylko dało, na weselach, chrzcinach, akademiach, wszędzie tam gdzie byli ludzie, którzy chcieli na mnie patrzeć. Byłem bardzo małym chłopcem, nie lubiłem tego, a jak wchodziłem na scenę, to od razu byłem większy.

(...)

Rozmawiała: Agnieszka Bialik

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama