Książka feministki pomoże w walce z pornografią

Regularny kontakt z pornografią deklaruje już połowa nastolatków w wieku 14-15 lat. Nie jest to problem marginalny i dostrzegają go nie tylko "konserwatywni" katolicy, ale także feministki i po prostu - przytomnie myślący ludzie

Wielu z nas nie dostrzega tego problemu, bo nie czyta „takich” pism ani nie ogląda „tych” filmów. Tymczasem także u nas pornografia zadomowiła się w większości kiosków z prasą i oczywiście w internecie. Regularny kontakt z nią w naszym kraju deklaruje już połowa nastolatków w wieku 14—15 lat. Najwyższy czas, by temu przeciwdziałać.

Skupiające rodziców stowarzyszenie Twoja Sprawa rozpoczęło kolejną akcję wymierzoną w pornografię. Stowarzyszenie wysłało właśnie do premiera, posłów, senatorów, marszałków Sejmu i Senatu, prokuratorów, sędziów oraz do wielu liderów opinii książkę autorstwa amerykańskiej socjolog Gail Dines pt. Pornoland. Jak skradziono naszą seksualność.

— Chcemy, by rozmowy o pornografii przestały być kwitowane głupimi uśmieszkami i żeby pornografia była traktowana tak, jak na to zasługuje — tłumaczy rzecznik stowarzyszenia Rafał Porzeziński. — Pragniemy też, by adresaci poczuli się wstrząśnięci tak, jak my byliśmy wstrząśnięci po lekturze Pornolandu, i aby stanęli po stronie kobiet w kontrze do pornobiznesu.

Rodzice podkreślają, że książka ukazuje, jak przemysł pornograficzny niszczy i upadla wizerunek kobiety. Jest to książka szokująca, gdyż niektóre badania pokazują, że znacząca część filmów porno jest zdominowana przez sceny pokazujące różnego typu formy brutalnych zachowań wobec kobiet. „Naszą akcją chcemy rozpocząć proces zmiany pobłażliwego podejścia do pornografii przez media, wielu liderów opinii i decydentów” — piszą w listach do VIP-ów organizatorzy inicjatywy.

Walczą wspólnie

Co ciekawe, rodzice ze stowarzyszenia, którzy nie wstydzą się swoich chrześcijańskich przekonań, do akcji wykorzystali publikację amerykańskiej feministki, która z chrześcijańskim światopoglądem nie ma nic wspólnego. — W tej sprawie liczy się nasze wspólne przekonanie, że pornografia jest złem, które trzeba zwalczać — tłumaczą. Zresztą książkę Dines wydało w Polsce katolickie wydawnictwo „W drodze” .

Autorka publikacji Pornoland jest feministką, profesorem socjologii na Wheelock College w Bostonie. Urodziła się w Wielkiej Brytanii, ale od wielu lat mieszka w Stanach Zjednoczonych. W książce bez owijania w bawełnę przedstawia, jak wygląda współczesny przemysł pornograficzny. „Nie wahamy się stwierdzić, że jest to książka wstrząsająca, która zdecydowanie zaostrzyła nasze poglądy na temat pornografii. Zawsze uważaliśmy, że pornografia jest czymś szkodliwym, ale nasza wyobraźnia nie podpowiadała nam, że przemysł pornograficzny osiągnął taki poziom degeneracji” — piszą przedstawiciele stowarzyszenia.

Powołuje się też na szczegółową analizę pięćdziesięciu najchętniej wypożyczanych filmów pornograficznych w USA. Większość pokazywała nie tylko fizyczne, ale i werbalne znęcanie się nad występującymi w nich kobietami. Agresja fizyczna pojawiła się w ponad 88 proc. scen, a obrzucanie kobiet wyzwiskami takimi jak „suka” lub „zdzira” odnotowano w 48 proc. z nich. Badacze stwierdzili, że prawie

90 proc. scen zawierało przynajmniej jedną agresywną praktykę seksualną wobec kobiet. — Pornografia nie tylko poniża i wykorzystuje kobiety, ale także krzywdzi nas wszystkich. Wypacza przede wszystkim nasze myślenie o seksualności, szczególnie tego pokolenia, które nie ma innych wzorców i które w tej pornokulturze się wychowuje. — Promuje przemoc, agresywne zachowania, rozbija związki — mówiła niedawno w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Dines. — Moje badania pokazują, że niektóre osoby skazane za oglądanie dziecięcej pornografii zaczynały od „niewinnego” porno i nie miały wcześniej skłonności pedofilskich.

Niepokojące badania

W listach wysłanych wraz z książką do najważniejszych osób w państwie rodzice poprosili również o wyrażenie swojego stanowiska wobec informacji w niej zawartych, zwłaszcza w świetle zatrważających polskich badań, pokazujących rosnącą w zastraszającym tempie popularność ostrej pornografii, już nawet wśród 11-letnich dzieci.

W badaniach przeprowadzonych jesienią 2010 r. przez dr. Szymona Grzelaka wśród młodzieży gimnazjalnej z ośmiu województw oglądanie pornografii powyżej pięciu razy w ciągu ostatniego miesiąca zadeklarowało 28 proc. 14-latków i 35 proc. 15-latków. W niektórych szkołach odsetek ten przekroczył 40 proc. Codzienny kontakt z pornografią zadeklarowało aż 16 proc. 14-latków i 11 proc. 15-latków. Wyniki badań w Polsce pokrywają się z tendencjami w innych krajach.

Członkowie stowarzyszenia zachęcają więc do wejścia na stronę internetową Twojej Sprawy i wysłania e-maila do wybranej grupy wpływowych osób w kraju, z prośbą o ustosunkowanie się do informacji zawartych w książce. Dołączają też prośbę o powstrzymanie się od komentarzy politycznych.

Walczyli z Ruchem i Bauerem

Twoja Sprawa ma spore doświadczenie w tego typu akcjach. O rodzicach ze stowarzyszenia zrobiło się głośno, kiedy w 2008 r. wypowiedzieli wojnę eksponowaniu pism pornograficznych w kioskach „Ruchu”. Zaczęło się w podwarszawskim Józefowie. Rodzice za pomocą bojkotu sklepów doprowadzili do tego, że wiele z tych placówek wycofało się ze sprzedaży prasy pornograficznej. Później zainicjowali akcję pisania e-maili do zarządu „Ruchu” z protestami przeciwko eksponowaniu pornografii w należących do firmy kioskach. Stowarzyszenie na swojej stronie internetowej zamieściło też zdjęcia, na których widać, że w punktach sprzedaży sieci Ruch pisma erotyczne umieszczane są nawet w bezpośrednim sąsiedztwie pluszowych zabawek, książeczek dla dzieci, słodyczy czy napojów. Rodzice kupili nawet akcje spółki, by na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy domagać się od władz spółki działań w tej sprawie.

Choć akcja nie przyniosła pełnego sukcesu i w kioskach nadal sprzedawane są pisma pornograficzne, to jednak znaczna część sprzedawców nie umieszcza ich już w pobliżu artykułów dla dzieci.

W 2010 r. skargi rodziców z Twojej Sprawy doprowadziły do nałożenia najwyższej kary w historii Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Ukaranym była telewizja TVN. W programie „Rozmowy w toku”, do którego odniosła się Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, a który nosił tytuł „Najlepsza na świecie jest miłość w klozecie”, prowadząca program zachęcała młode kobiety do zwierzeń na temat ich przygodnych kontaktów seksualnych — na które decydowały się często pod wpływem alkoholu lub środków odurzających — a na miejsce tych kontaktów wybierały m.in. piwnicę, windę czy tytułową publiczną toaletę. Kobiety te, w większości bardzo młode, opowiadały o tym bez zażenowania, a nawet z dumą, czasem przy aprobacie roześmianej publiczności. Program został wyemitowany o godz. 15.55, czyli w czasie, gdy wiele dzieci wraca już do domu ze szkół i często — pod nieobecność pracujących jeszcze o tej porze rodziców — samodzielnie ogląda telewizję.

Największy sukces przyniosła jednak akcja „Zanim porno wciągnie kolejne dziecko”, przeprowadzona w ubiegłym roku. Dzięki zaangażowaniu tysięcy konsumentów wspierających działania stowarzyszenia, grupa medialna Bauer zaprzestaje dystrybucji pornografii na telefony komórkowe oraz usuwa z milionów pism reklamy filmów pornograficznych na telefony komórkowe. Akcję wsparł Rzecznik Praw Obywatelskich. Te konkretne działania rodziców ze stowarzyszenia pokazują, jak niewiele czasem potrzeba, by skutecznie walczyć ze zjawiskami, które na pozór wydają się zupełnie poza zasięgiem naszych możliwości.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama