Od mediów katolickich zawsze powinno się wymagać więcej, bo nie są one medialnym fast foodem
W Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej na Jasnej Górze doświadczam zawsze czegoś wyjątkowego: obecności, bliskości, podniosłości... Z jednej strony bliskość Matki rodzi wewnętrzny pokój i czułość, a z drugiej — świadomość, że jest Ona Królową Polski — dostojność i powagę. Każde słowo wypowiedziane przed Jej cudownym wizerunkiem ma moc niezwykłą, szczególnie gdy zostało powiedziane głośno, przez mikrofon. Kaplica jest bowiem miejscem, gdzie słowa się waży, a nie liczy. Wypowiedziane szczerze są zwierciadłem myśli i głosem serca. Jednym słowem — mają one przeogromną moc.
Doświadczyliśmy tego na pielgrzymce Niedzieli w sobotę 19 września. Od 24 lat redaktorzy, pracownicy i wierni czytelnicy Niedzieli pielgrzymują na Jasną Górę oraz odnawiają tam swoje zawierzenie Matce Najświętszej. W tym roku towarzyszyły nam słowa św. Jana Pawła II sprzed 24 lat: „Tygodnik Katolicki Niedziela to miejsce wyrażenia wiary i głębi ducha”. Uświadamiają one, jak wiele różni katolickie pismo od innych gazet. Jesteśmy bowiem tygodnikiem z pieczęcią Maryi — Regina Poloniae — ulokowaną obok jego nazwy. O wyjątkowości katolickich mediów mówił niedawno do dziennikarzy także papież Franciszek: „Chrześcijański specjalista ds. informacji musi zawsze być nosicielem nadziei i wiary w przyszłość. (...) Szczególnie w czasie pandemii ma podsycać nadzieję”.
Te słowa utwierdziły mnie w przekonaniu, że Niedziela jest na właściwej drodze.
W dzisiejszym świecie wszechobecnych i wszechmocnych mediów mamy być przewodnikiem na drogach wiary, mamy podsycać nadzieję oraz docierać z nią do coraz szerszego grona czytelników. A to nie jest łatwe zadanie. Logika współczesnych, niekatolickich mediów, karmi się głównie sensacją, skandalem, famą... Media katolickie, natomiast, wierne nauce Chrystusa i Jego Kościoła karmią się Bożym słowem, zachęcają do poznawania Boga, przypominają o Jego bliskości.
Biskup Andrzej Przybylski, nasz redakcyjny sąsiad i wieloletni publicysta Niedzieli, który przewodził naszej pielgrzymce, przypomniał, że przychodzimy na Jasną Górę, by umocnić się w przekonaniu, że mamy być środowiskiem, które służy prawdzie, kształtuje umysły w dobrym, Bożym kierunku. A tego kierunku może nas nauczyć tylko Matka Słowa, którą w redakcji nazywamy główną Redaktorką.
Każda pielgrzymka powinna stać się inspiracją, etapem duchowego rozwoju w szkole Chrystusa i Jego Matki. W tym roku biskup Andrzej „zadał” nam więc do odrobienia cztery ważne lekcje. Pierwsza z nich — nasz tygodnik ma dawać ludziom Boga. W czasach zamętu i nieodpowiedzialności za słowa ludzie poszukują słów, które dają nadzieję. „Niech Niedziela będzie Boża, niech głosi wielkie orędzie Ewangelii”. Druga lekcja — Niedziela ma być ludzka, ma pokazywać piękno człowieka w jego godności dziecka Bożego. „Pokazujcie ludziom, że warto być chrześcijaninem, bo za tym idzie piękne człowieczeństwo”. Trzecia — w dobie wojny cywilizacyjnej Niedziela ma być odważna i klarowna. „Ludzie stracili już umiejętność oceny, co jest dobre, a co złe. Przez świat przetacza się walec demoralizacji, dlatego Niedziela ma być jasna i odważna w przekazie”. I wreszcie czwarta lekcja — niech Niedziela buduje mosty i przyprowadza do Jezusa ludzi niewierzących albo wierzących inaczej. „Oby Niedziela, utwierdzając wiarę tych, którzy są w Kościele, myślała często o tych, którzy stracili wiarę i nie umieją już rozmawiać z Bogiem”.
Niedziela — Boża, bliska ludziom, jasna w przekazie i budująca mosty. To wysoko zawieszona poprzeczka, ale przecież od mediów katolickich zawsze powinno się wymagać więcej, bo nie są one medialnym fast foodem. Nie wytwarzamy informacyjnej papki, ale sięgamy głębiej i patrzymy dalej. Musimy słuchać oraz pilnie odrabiać lekcje, by z nadzieją i wiarą, bez zachwiania — informować, komentować i formować...
opr. mg/mg