Prezentacja książki "Niezwykła gazeta. 150 lat L'Osservatore Romano"
Paweł VI z dyrektorem Raimondem Manzinim (4 lipca 1963 r.)
W czwartek 2 grudnia 2010 w Rzymie w Pałacu Boromeuszów, siedzibie Ambasady Włoch przy Stolicy Apostolskiej, została zaprezentowana książka pod redakcją ambasadora Antonia Zanardiego Landiego i Giovanniego Marii Viana, dyrektora naszego dziennika, zatytułowana Niezwykła gazeta. 150 lat «L'Osservatore Romano» (Torino, Umberto Allemandi & C., 2010, 285 stron, 30 euro). Obecny był prezydent Republiki Włoskiej, Giorgio Napolitano, do którego substytut abp Fernando Filoni skierował przemówienie powitalne w imieniu Papieża Benedykta XVI i Sekretarza Stanu kard. Tarcisia Bertone. Podczas prezentacji głos zabrali podsekretarz prezydium Rady Ministrów Włoch Gianni Letta, prezes Instytutu Polityki Międzynarodowej ambasador Boris Biancheri oraz przewodniczący Papieskiej Rady Kultury kard. Gianfranco Ravasi.
Książka, składająca się z dwunastu tekstów różnych autorów, ukazuje niektóre aspekty historii dziennika «L'Osservatore Romano», który 1 lipca 2011 r. będzie obchodził swoje 150-lecie.
Niezwykła gazeta — tak Giovanni Battista Montini, przyszły papież Paweł VI, nazwał w 1961 r. «L'Osservatore Romano» w znanym artykule, napisanym z okazji 100-lecia dziennika Stolicy Apostolskiej i poświęconym trudnościom, z jakimi się on borykał: «Przy bliższym oglądzie te same trudności — pisał kardynał arcybiskup Mediolanu, który w latach 1937-1954 sprawował 'wysokie zwierzchnictwo' nad pismem watykańskim — decydują o tym, że pełni ono swoją funkcję czasopisma z wielką godnością, wielkim autorytetem i mocą. Ja sam doświadczyłem tego w smutnych i dramatycznych latach ostatniej wojny, kiedy prasa włoska, skrupulatnie kontrolowana przez bezlitosną cenzurę, była pełna fałszywych materiałów. Funkcja 'L'Osservatore' była wówczas wspaniała, i to nie dlatego, że zawłaszczył sobie nowe i rentowne zadanie, ale dlatego, że w nieustraszony sposób po prostu był dalej uczciwym i wolnym informatorem. Stało się tak, jak kiedy w sali gasną wszystkie światła oprócz jednego: wszystkie spojrzenia kierują się wówczas w stronę tego jednego. Na szczęście było to światło watykańskie, spokojne i pełne blasku, zasilane przez apostolskie światło Piotra. 'L'Osservatore' stało się wówczas tym, czym w istocie zawsze jest: latarnią wskazującą drogę».
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (1/2011) and Polish Bishops Conference