Wita cię on sam

Komentarz po pielgrzymce Benedykta XVI do Polski

Już od soboty ze wszystkich stron Krakowa napływały rzeki pielgrzymów udających się na Błonia, gdzie przez całą noc pomimo ulewnego deszczu młodzież trwała w modlitwie i pieśni po spotkaniu z Ojcem Świętym. W pogrążonym we śnie Krakowie rozbrzmiewał śpiew hymnu „Nie lękajcie się", skomponowanego specjalnie na to wielkie spotkanie przez Piotra Pałkę.

Po wielokrotnej kontroli przez funkcjonariuszy BOR-u oraz służb antyterrorystycznych dotarliśmy na Błonia, na które nieustannie napływały tłumy wiernych. Na polu spotkać można było pielgrzymów z niemal całego świata. W górze powiewały flagi Holandii, Ukrainy, Białorusi, Rosji, Włoch, Mołdawii, Szwecji, USA, Anglii oraz Francji.

Wystarczy trwać w wierze

W poszczególnych sektorach pojawili się kapłani, którzy zaczęli udzielać sakramentu pojednania. Wkrótce wokół nich utworzyły się długie kolejki wiernych, chcących godnie uczestniczyć w Eucharystii.

Zdaniem ojca Macieja Kucharzyka z warszawskiego Zgromadzenia Ojców Misjonarzy Matki Bożej z La Salette, pielgrzymka Benedykta XVI stała się wielkimi rekolekcjami naszej Ojczyzny. Według niego, Papież zafascynował nie tylko młodzież, a owoce pobytu Ojca Świętego w Polsce już są widoczne. - Proszę spojrzeć, ilu ludzi szuka pojednania z Bogiem. Ludzie znów zaczęli zastanawiać się nad sobą i swoim postępowaniem. Aby zwyciężyć otaczające nas ze wszystkich stron zło, wystarczy trwać w wierze - uważa ojciec Maciej.

Głos miliona wiernych

Niedzielna Eucharystia była dziękczynieniem za cały pontyfikat Ojca Świętego Jana Pawła II. W tym dniu przypadała także 25. rocznica śmierci Prymasa Tysiąclecia kardynała Stefana Wyszyńskiego oraz 29. rocznica konsekracji biskupiej Benedykta XVI.

Gdy do pielgrzymów przybył Papież, Błonia na moment dosłownie zamarły, by za chwilę zagrzmieć głosem miliona wiernych, dodatkowo wspieranym pięknym śpiewem czterystuosobowego chóru krakowskiej Akademii Muzycznej. Po chwili tłumy już wołały: - Kochamy Cię, jesteś wśród nas!

Dźwięki charakterystycznego dla Krakowa hejnału mariackiego ogłosiły rozpoczęcie Mszy św., której przewodniczył Papież Benedykt XVI. W koncelebrze wzięło udział ponad dwudziestu kardynałów i siedemdziesięciu biskupów z całej Europy. W imieniu wszystkich przybyłych Ojca Świętego powitał metropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz, który powiedział m.in.: „Umiłowany nasz Ojcze Święty, młodzież polska dziękuje Ci za wczorajsze niezwykle spotkanie, które napełniło nas wszystkich entuzjazmem pójścia z Tobą za Chrystusem. Dziś wita Cię Kraków. Wita Cię ziemia Jana Pawła II. Wita Cię z wysoka On sam. Jan Paweł II dziś cieszy się, że stąpasz po tej ziemi jego śladami. Raduje się, że umacniasz to, co On siał hojnie i cierpliwie".

Ojciec Święty rozpoczął odprawiać Mszę św. w języku polskim, za co wdzięczni wierni podziękowali mu gromkimi oklaskami. Tłumy zgromadziły się nie tylko na Błoniach, ale także na Kopcu Kościuszki oraz w jego najbliższej okolicy.

Kraj drogi wszystkim

Słowa Benedykta XVI skierowane do zebranych wielokrotnie przerywane były oklaskami, szczególnie w tych momentach, gdy wspominał Ojca Świętego Jana Pawła II oraz jego liczne związki z ukochanym Krakowem. „Kraków Karola Wojtyły i Kraków Jana Pawła II jest również moim Krakowem! Jest również drogim sercu Krakowem dla niezliczonej rzeszy chrześcijan na całym świecie, którzy wiedzą, że Jan Paweł II przybył na Wzgórze Watykańskie z tego miasta, ze Wzgórza Wawelskiego, «z dalekiego kraju», który dzięki niemu stał się dla wszystkich krajem drogim" - stwierdził Papież.

W procesji z darami dla Ojca Świętego szli m.in. uczniowie szkół im. Jana Pawła II, laureaci ogólnopolskiego konkursu poświęconego Papieżowi Polakowi, ludzie chorzy, pacjenci hospicjów, rodzice wielodzietnej rodziny, a także honorowi dawcy krwi.

Niestety, nie wszyscy pielgrzymi wytrzymywali trud oraz panujące na Błoniach parne powietrze. Służby medyczne miały sporo pracy, tak jak i służby porządkowe, które tylko przed rozpoczęciem Mszy św. odnalazły prawie dwieście zagubionych dzieci.

Już także nasz...

Pani Magdalena, która przyjechała wraz z grupą pielgrzymów ze Świdnicy, uważa, że wizyta Papieża Benedykta XVI zaowocuje wieloma darami.

- Od samego początku jego pontyfikatu pokochałam go takim, jakim jest. Od Piotra naszych czasów bije wielka autentyczna skromność i pobożność. Być może nie jest tak spontaniczny jak nasz ukochany Jan Paweł II, ale jego powściągliwość także mi odpowiada. Wystarczy mi, że jest po prostu sobą, kochanym, już także naszym Ojcem Świętym.

Na zakończenie uroczystej Eucharystii Benedykt XVI podziękował wszystkim, którzy przygotowywali jego wizytę w Polsce, wszystkim wiernym oraz pozdrowił wszystkich polskich studentów, których tak licznie reprezentowali rektorzy polskich uczelni wyższych.

Po błogosławieństwie wierni żegnali Papieża jako kogoś bardzo bliskiego, z wielu oczu popłynęły łzy wzruszenia. Na Błoniach znów rozbrzmiały słowa:

- Nie lękajcie się, jestem z wami... I pozostanie w naszych sercach

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama