Podczas konsystorza 28-29.06.2018 Papież Franciszek po raz kolejny zwrócił uwagę na związek żywotności Kościoła z wiernością jego zasadniczej misji
Uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła również w 2018 roku stanowiła uroczystą i wymowną oprawę dla konsystorza, na którym zostali kreowani nowi kardynałowie. Był to piąty konsystorz za tego pontyfikatu, który co roku zwiększa jak nigdy dotąd liczbę przedstawicieli wszystkich kontynentów w tym szczególnym Kolegium, które zgodnie z wolą Papieża Franciszka ma być naprawdę «uniwersalne» (po grecku katholikos), a przede wszystkim dążące do tego, by być blisko kobiet i mężczyzn naszych czasów. I naśladować w ten sposób Pana, który — jak powiedział Bergoglio — «troszczy się o swój lud, stosując niezrównaną pedagogię».
Ta troska o dzisiejszą ludzkość leży również u podstaw rozszerzenia, decyzją Papieża, grona kardynałów biskupów, których liczba się zwiększa, podobnie jak w ostatnim półwieczu wzrosła liczba kardynałów prezbiterów i kardynałów diakonów. W skład pierwszego z tych trzech stanów Kolegium weszli zatem czterej kolejni jego bliscy współpracownicy, bezpośrednio zaangażowani w proces wyboru duchownych, których Papież powołuje do kierowania Kościołami lokalnymi — sekretarz stanu i prefekci Kongregacji: dla Kościołów Wschodnich, ds. Biskupów, ds. Ewangelizacji Narodów.
Komentując na konsystorzu fragment Ewangelii, Franciszek zwrócił uwagę na «nie zawsze przejrzyste pytania i pragnienia ludzkiego serca» i na autoreferencyjność, która w Kościele prowadzi do wyjałowienia «serca i misji». W odniesieniu do tego zagrożenia Papież przypomniał słowa Jezusa: «Nie tak będzie między wami», wyjaśniając, że jest to «głos Pana, który ocala wspólnotę od patrzenia zbytnio na samą siebie, zamiast kierować spojrzenie, zasoby, pragnienia i serce ku temu, co się liczy — ku misji».
Aspekt misyjny jest bowiem główną troską Bergoglia: «Nawrócenie z naszych grzechów, z naszych egoizmów nie jest i nigdy nie będzie celem samym w sobie, ale przede wszystkim jest ukierunkowane na wzrastanie w wierności i gotowości do przyjęcia misji». Z tego samego względu «autorytet w Kościele wzrasta wraz ze zdolnością do promowania godności drugiego człowieka, namaszczania drugiego, aby leczyć jego rany i jego wielokrotnie ranioną nadzieję», powiedział Papież, jakby odpowiadając na słowa chaldejskiego patriarchy Babilonii, który w imieniu współbraci mówił o kreowaniu nowych kardynałów jako znaku żywotności i otwarcia wspólnoty katolickiej.
Również znak namaszczenia Franciszek wyjaśnił — podczas Mszy św. w uroczystość Apostołów — jako symbol misji. Piotr «widział, jak Jezus ‘namaszczał' swój lud. Jezus, Namaszczony, który chodzi od wioski do wioski z jednym pragnieniem, aby zbawiać i podnosić na duchu tych, którzy byli uznawani za straconych: ‘namaszcza' martwych, namaszcza chorego, namaszcza rany, namaszcza pokutującego. Namaszcza nadzieję. Dzięki temu namaszczeniu każdy grzesznik, każdy przegrany, chory, poganin — tam gdzie się znajdował — mógł poczuć się umiłowanym członkiem rodziny Bożej». Jednak podobnie jak Piotr, który uznaje Jezusa za Mesjasza, czyli Bożego Pomazańca, także Kościół jest nieustannie kuszony przez złego ducha, chcącego przeszkodzić w jego misji. Misji, która rodzi się z uznania światła tego Pana, którego, jak mawiał Montini, wspomniany przez swego następcę, koniecznie potrzebujemy.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (7/2018) and Polish Bishops Conference