Pomysł na wakacje - Sercańskie Dni Młodych
Byłam, widziałam...polecam - Sercańskie Dni MłodychMagdalena Kowarzyk
Czas ucieka, choć nikt go nie goni...- stara to prawda. Minęły Święta, matury, Dzień Dziecka, Boże Ciało, świadectwa, egzaminy...wakacje!!! Aż ciepło się robi na sercu, a letnie marzenia dodają sił i uzasadniają nasze obecne wysiłki. Tu właśnie dotykamy sedna sprawy. Plany, oferty, wybory — to żadna nowość przed wakacjami. Mimo to mam nadzieję, że mojej propozycji nie włożycie do tego samego worka, choć jestem jak najdalsza od przekonywania kogokolwiek na siłę. Po prostu uważam, że warto... Przede wszystkim SDM to nie Stare Dobre Małżeństwo, ale Sercańskie Dni Młodych (tj. młodzieży powyżej 16. roku życia) — a więc oczy i uszy otwarte, bo rzecz nas dotyczy! Odbywają się one w Pliszczynie — niedaleko Lublina — pod koniec czerwca, tym razem od 24 do 28. Co roku zmienia się ich temat, choć zasadniczy cel budowania cywilizacji miłości i pogłębiania naszej wiary jest oczywiście niezmienny. Tematów szczegółowych jednak nie brakuje. Mimo że nasze spotkanie organizowane jest po raz dziewiąty, wciąż pozostaje wiele nieporuszonych problemów. W te wakacje zajmiemy się...chlebem — rozumianym na różne sposoby, co oddają przynajmniej po części hasła przewodnie kolejnych dni: „Lud swój żywiłeś manną na pustyni”, „Ja jestem Chlebem żywym”, „Chleb spożywacie zapracowany ciężko”, „Być dobrym jak chleb” oraz „To czyńcie na moją pamiątkę”. Dobrze wiemy, że słowa modlitwy Pańskiej, bliskie nam przecież, czasem giną wśród siedmiu próśb „Ojcze nasz”. Dlatego właśnie IX SDM ma pomóc odkryć głębię sformułowania Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj. Spektakle, dyskusje w grupach, konferencje, spotkania z ciekawymi ludźmi (m.in. z Janiną Ochojską), świadectwa o Eucharystii poruszą wiele problemów, jak te związane z bezrobociem, postawa wobec głodujących, Eucharystia w naszym życiu, pełniejsze przeżywanie Mszy św., szacunek dla chleba i Chleba. Któż nie ma pytań dotyczących tych zagadnień? I może właśnie teraz, choćby na niektóre, uda się znaleźć odpowiedź! Wierzę, że tak. Zresztą sama refleksja daje bardzo wiele, a chyba nie sposób uniknąć chwili zastanowienia podczas tych kilku dni. Dni, które wypełniają nie tylko harmonijnie brzmiące teksty jutrzni, modlitwa osobista, wspólna czy też indywidualna adoracja (w ogólnodostępnej kaplicy) i Msza św. Jednoczą nas przecież także akcenty zabawowe i relaksujące, jak kabaretowe „święto radości”, koncert (zespół CHILI MY), nowe znajomości, pogawędki, gry w wolnym czasie czy wreszcie wspólne posiłki i generalnie — biwakowe warunki. Aby zaś to wszystko przeżywać prawdziwie głęboko, ciągle mamy możliwość korzystania z sakramentu pokuty i indywidualnej rozmowy. Naprawdę miło popatrzeć, gdy podczas kilku godzin poświęconych na spowiedź do kapłanów — pośredników Chrystusa — podchodzą ludzie ze swymi ciężarami, by dać się porwać miłości Boga. Również później — w dyżurnym kąciku — ciągle dostrzec można tych, którzy przychodzą do Niego ze skruszonym sercem...Okazja do dobrej, spokojnej spowiedzi św. jest niepowtarzalna. I jeszcze śpiew — to bardzo ważny element naszych spotkań. Wzniesione ręce, otwarte serca, radosne twarze — nie można nie czerpać siły z takiego widoku. W młodych ludziach jest to, czym potrafią się doskonale dzielić: zapał, energia, i to rzeczywiście się tam odczuwa — niezależnie od pogody... Takie wzajemne ubogacenie pozostaje na długo. W przeddzień wyjazdu następuje jeszcze uroczyste przyjęcie nowych członków do Ruchu Sercańskiej Młodzieży. Jest to grupa tych, którzy pragną rozwijać swoją wiarę poprzez dodatkowe spotkania formacyjne w ciągu roku i pomoc w różnych przedsięwzięciach. Powoli zbliża się ostatni dzień. Odjeżdżamy...inni. Weselsi, pełni nadziei, przekonani, że być Bożym szaleńcem, nie znaczy być kimś, kto nie należy do obecnego świata. Odjeżdżamy z pragnieniem wyjścia do spotkanych ludzi z Chrystusem, który ciągle otwiera na nas Swe serce... opr. MK/PO |