Płacz Jezusa

Temat: Płacz Jezusa

Ewangelia ukazuje Pana Jezusa płaczącego dwukrotnie. Pierwszy raz, kiedy stanął nad grobem swojego przyjaciela Łazarza, zanim wskrzesił go do życia, oraz drugi raz, kiedy spoglądał na Jerozolimę, płacząc nad jej losem, jako że nie poznała czasu swego nawiedzenia. Łzy, to przede wszystkim emocje. Co ciekawe, Pan nie płakał nigdy nad swoim losem. Pomimo, że potraktowany w sposób najbardziej niesprawiedliwy z niesprawiedliwych, po drugie, poddany ekstremalnemu upokorzeniu, po trzecie, wzgardzony przez tych, dla których przyszedł i się poświęcił. Pocił się krwawym potem w ogrodzie oliwnym, ale Ewangelista nie notuje, aby uronił choć jedną łzę. Modlił się do Boga, Swojego Ojca, aby jeśli możliwe oddalił od Niego ten kielich, ale nie zapłakał nad sobą. Cóż zatem stało się w Jerozolimie, czy raczej, co miało się stać, że Pan płakał nad jej przyszłym losem?
O ile w przypadku śmierci przyjaciela, łzy są w pełni zrozumiałe, wszak Pan będąc prawdziwym Bogiem, był też prawdziwym człowiekiem, zatem stanięcie nad grobem przyjaciela i świadomość, że jego ciało właśnie ulega rozkładowi, nie sposób, aby nie poruszyło ludzkiego serca, o tyle wizja spustoszonego miasta wiązała się z całą pewnością z wiedzą, jakiej nie mógł mieć nikt inny poza Bogiem. Zatem Pan wie, co stanie się z Miastem Świętym, ale nie może zapobiec temu, choć mógł zapobiec rozkładowi ciała Łazarza. To wszystko jest efektem wolnej woli człowieka.
Płacz Jezusa ukazuje w tym wypadku bezradność Boga, wobec ludzkich złych decyzji, dotyczących zarówno siebie samego, jak i całych miast i społeczeństw. Pan przyszedł do swoich, aby przygarnąć ich pod swoje skrzydła, jednak ludzkie „nie” odbiera nawet Bogu możliwość nadprzyrodzonego działania.

SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Święty Jan Paweł II pytał kiedyś, czy człowiek może powiedzieć Bogu „nie”, i odpowiadając, precyzował, że może, ale cena takiej decyzji jest katastrofalna. Nie ze względu na rzekomą mściwość Boga, ale ze względu na bezradność człowieka, który sam pozbawia się ratunku, który przychodzi z nieba.

PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy Jezus nie zapłakałby nad mim życiem?

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama