Temat: Trą wczoraj i dziś
Czym był trąd w czasach Zbawiciela, tego trudno sobie nawet wyobrazić. Człowiek cierpiący na nieuleczalną wówczas chorobę, którego ciało ulegało powolnemu rozkładowi, był wykluczany ze społeczności. Oczywiście, ów przepis miał też swój wzgląd jak byśmy dziś powiedzieli sanitarno epidemiologoczny. Ludzie, którzy bali się tej choroby jedyny sposób jaski znali ochrony przed nią, to izolacja osób chorych. Znamy co prawda przypadki świętych, którzy poświęcali się nas służbę trędowatym, ale przecież i oni niejednokrotnie płacili własnym zdrowiem i życiem za kontakt z chorymi. Doprawdy trudno nawet pomyśleć, co czuł człowiek martwy za życia, umierający w odosobnieniu, utraciwszy pierwej wszystko, co dla niego było drogie i ważne.
Współcześnie trąd jest chorobą uleczalną. Dotyka on biedne rejony krajów Afryki. Jednak dzisiejsza Ewangelia, która mówi o uzdrowieniu trędowatego, nie tylko ukazuje ogromną łaskę i ulgę w cierpieniu, jaką przyniósł Zbawiciel temu człowiekowi, ale uzmysławia nam kilka innych rzeczy. Po pierwsze to, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Pan, Który przychodzi jest panem ludzkiego życia. Jest panem życia i śmierci. Ten, Kto się do Niego ucieka w swoich potrzebach materialnych i duchowych nie zostanie zawiedziony. Po drugie, niejednokrotnie do trądu porównuje się inne choroby, które dziś nieuleczalne, sieją spustoszenie, skazują człowieka na izolację i stawiają nam pytanie o to, czy nasz sposób postępowania zmienił się tak bardzo od czasów Chrystusowych. Po trzecie, Ewangelia przypomina nam, że od trądu ciała gorszy jest trąd duszy. Grzech, który niszczy i degraduje nasze wnętrze.
SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Człowiek, który nie troszczy się o swoją duszę, oddala się od źródła łaski, powoli staje się duchowym trędowatym. Sam zaraża innych brakiem miłości, wewnętrzną pustką i nawet nie do końca świadomie woła o pomoc i ratunek, którego sam nie jest w stanie sobie udzielić. Na duchowy trąd potrzeba łaski Chrystusa, Jego miłosierdzia, które uzdrawia nas i uzdalnia do normalnego życia w przyjaźni z Bogiem.
PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy wystrzegam się grzechy?