Temat: Walka o ludzkie dusze
Od czasu buntu aniołów a następnie upadku pierwszych rodziców trwa nieustanna walka o rząd dusz. Strącony do piekielnych czeluści diabeł nie mogąc uderzyć w Boga, Któremu wypowiedział posłuszeństwo, najpierw pozbawił ludzkość pierwotnego stanu szczęścia, a następnie w ciągu dziejów, aż do tej pory próbuje uderzać w człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boga. Trzeba było misterium zbawienia, aby poddanego grzechowi człowieka odkupić poprzez cierpienie, mękę śmierć i zmartwychwstanie Pana. Zbawiciel własną krwią spłacił dłużny zapis, a nas wyzwolił do wolności dzieci Bożych.
Jeśli zbawienie świata dokonało się poprzez mękę i śmierć Pana, słusznie Apostoł Narodów pisze, że w swoim ciele dopełnia niedostatki udręk Chrystusa. Nie dlatego, jakoby męce Pana czegokolwiek brakowało, lub żeby była niewystarczająca dla zbawienia świata. Można by bez żadnej przesady powiedzieć, że jedna kropla Jego Boskiej krwi wystarczyłaby za grzechy nas wszystkich. Jednak Pan Jezus umiłowawszy nas, do końca nas umiłował.
My jednak doświadczający po dziś dzień skutków grzechu Pierwszych Rodziców również w naszych ciałach odczuwamy niedostatki w postaci bólu, cierpienia i śmierci. Na tym polu wciąż dokonuje się wiele razy walka o ów rząd dusz. Poprzez to samo cierpienie potrafimy przybliżyć się do Boga i poprzez to samo cierpienie zamknąć w sobie, zbuntowawszy się i odrzuciwszy szansę, aby z odczuwania tych właśnie niedostatków uczynić modlitwę i zjednoczyć się z cierpiącym Chrystusem.
SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Jezus poprzez swoją mękę uświęcił cierpienie i sprawił, że my w tym wszystkim co przeżywamy, nie tylko w chwilach uniesienia i szczęścia, ale też w cierpieniu i niedostatku możemy i powinniśmy zwracać się do Boga i jednoczyć z nim dla własnego zbawienia. Zbawiciel w czasie swej publicznej działalności przychodził ludziom z pomocą. Uzdrawiał, rozmnażał chleb, a nawet wskrzeszał umarłych. Ostatecznie bowiem, gdy Pan przyjdzie powtórnie i nastanie nowa ziemia i nowe niebo, cierpienia i śmierci już więcej nie będzie, a On sam otrze z naszego oka każdą łzę. Zatem teraz żyjmy tą świadomością, że On nas nie opuszcza nawet w czasie cierpienia. On jest razem z nami i wspomaga nas w walce, abyśmy ostatecznie zwyciężyli razem z Nim i z Nim zasiedli do uczty wiecznej.
PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy w cierpieniu nie oddalam się od Boga?